Czas destrukcji

0
84

…chyba, że na to nie pozwolimy

Atak na Jana Pawła II skłania do emocjonalnej reakcji. W istocie jednak do skutecznej obrony dobrego imienia Papieża wystarczą rzeczowe argumenty.

Autorów nie udokumentowanych zarzutów wobec Karola Wojtyły, że jakoby nie reagował jak należy na zbrodnie pedofilii w podległej mu diecezji, łączy z jego najbardziej obłudnymi, bo wywodzącymi się z kręgów rządowych, które papieską społeczną się nie kierują, obrońcami nie tylko zacietrzewienie, ale widoczny gołym okiem zamysł. Jednym i drugim zależy na podsycaniu wrogości w polskim życiu publicznym, utrwaleniu klimatu plemiennej waśni. Bo z symulacji opłaconych przez obie strony zgodnie wynika, że pozwoli to jesienią wygrać wybory. A przynajmniej zablokować zawczasu wysiłki wszystkich niezależnych zdolnych zagrozić dwubiegunowości rodzimej polityki.  

Cała wstecz czyli cień przeszłości

Nad miotanymi przez stację TVN oskarżeniami zaciążył od początku cień przeszłości. Zarzuty podbudowane zostały materiałami z esbeckich archiwów. Jak zauważył samorządowiec Radosław Gajda analizując medialny atak na Papieża, wypowiadający się w materiale prywatnej stacji osobnik utrzymuje, że ówczesny hierarcha krakowski Karol Wojtyła polecił mu “uciszyć” sprawę krzywdzenia dzieci przez diecezjalnych księży. Dziwnym trafem ten sam czasownik (“uciszyć”) użyty zostaje w notatce funkcjonariusza SB dotyczącej sytuacji w kurii krakowskiej [1]. Przypadek trzeba wykluczyć. Nie da się uwierzyć, że Wojtyła, uczęszczający podczas okupacji na tajne komplety polonistyki krakowskiej, później autor niezłych dramatów, czytelnik filozofów w wolnych chwilach pisujący też własne wiersze – w kurialnych rozmowach z petentami używał niepoprawnego zresztą slangu (“uciszyć” można bowiem niewygodnego świadka, chociaż tak mówią tylko esbecy, a nie sprawę, którą się “tuszuje” lub “wycisza”) przywodzącego na myśl służby bezpieczeństwa. Widać, że to od nich pochodzi to wątpliwe świadectwo. Skoro dowodami stają się “owoce złego drzewa” jak rzecz określa prawo anglosaskie, zmusza to do wzmożonego sceptycyzmu wobec domniemanych ustaleń TVN.

Oczywistą dwulicowością wykazują się za to ci obrońcy dobrego imienia Karola Wojtyły, którzy wywodzą się z partii obecnie rządzącej. Brzydzą się teraz materiałami powyciąganymi z esbeckich archiwów, chociaż jeszcze niedawno na dowodach z tej samej czeluści pochodzących opierali oskarżenia wobec Wiesława Chrzanowskiego, Lecha Wałęsy czy Leszka Moczulskiego. I wtedy resortowym kwitom wierzyli bez zastrzeżeń. Nie sprzyja to uznaniu za szczerą ich obecnej postawy. Podobnie jak nie da się pominąć przeszłości założyciela stacji TVN, nieżyjącego już Mariusza Waltera jako kwestii nieistotnej dla obecnego zaangażowania stacji. Nie tylko jego rzecz dotyczy. Nie od rzeczy przypomnieć, że jednym ze współtwórców obecnego formatu TVN był też Milan Subotić, weteran propagandy Dziennika Tv z lat 80. a później jako szef “Teleexpressu” organizator pamiętnej imprezy redakcyjnej z udziałem luminarzy podwarszawskiego półświatka mafijnego. 

Wreszcie mamy obiecany przez Urbana reportaż, bo czasem i on słowa dotrzymywał

W liście do Czesława Kiszczaka datowanym 22 lutego 1983  r. Jerzy Urban rekomendował Mariusza Waltera jako kandydata do wejścia w skład specjalnego pionu propagandowego przy ministrze spraw wewnętrznych, którego głównym zadaniem stać się miała czarna propaganda. Ale także ocieplanie obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie. Jak stwierdzał zachwalający Waltera rzecznik rządu w liście do wicepremiera cele te miano realizować poprzez “tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży (..)” [2].   

Zjawisko czarnej propagandy powraca jak widać, niczym w “Don Juanie”, zza grobu założyciela stacji, po 40 latach. Uleganie emocjom oznacza też jednak, że… o tyle lat się w publicznym dyskursie cofamy. Dewotki z ław PiS machające w sejmowych ławach papieskimi portretami zarazem objawiają porażającą bezduszność wobec siedzących kilkadziesiąt metrów dalej – w tym samym gmachu, na wózkach – niepełnosprawnych, domagających się bezskutecznie podwyższenia renty socjalnej z obecnych 1217 zł na rękę do poziomu płacy minimalnej (3490 zł).     

Z historii wspomnianego Don Juana wiemy, że wywoływanie duchów przeszłości skutkuje tym, że ciągną one do piekła.

Kto sieje wiatr, zbiera burzę, głosi znane powiedzenie. Roztropność w obecnym wypadku polega jednak właśnie na tym, żeby siewcy niepokoju jego efektów nie zebrali. Jeśli rzecz ująć po ludzku: nie damy się zwariować.

Obrona godnej pamięci Jana Pawła II przez premiera Mateusza Morawieckiego zasługuje oczywiście na pochwałę a nie krytykę. Trudno jednak innej postawy od szefa polskiego rządu oczekiwać. Pamiętamy też jednak, jak dwa lata temu ten sam Morawiecki w smutnym szczycie pandemicznych zakażeń wezwał do modlitwy za zdrowie Piotra Semki: lepszym zapewne chrześcijaninem w naszych oczach by się okazał, gdyby pacierz swój poświęcił któremuś z cierpiących dziennikarzy opozycyjnych niż zwolennikowi własnemu obozu. Najlepszym zaś – gdyby modlitwę swą adresował w intencji kogoś spoza świecznika. Jednego ze zwyczajnych, nękanych przez plagę COVID-19 obywateli, których nie oglądamy w telewizji.       

Oczywiście to nie w telewizji dokona się ocena dziejowej roli Jana Pawła II, tylko w sercach i umysłach Polaków. I jak się wydaje, dawny aktor konspiracyjnego Teatru Rapsodycznego, wystawiającego w noc niemieckiej okupacji dramaty romantyczne, również przez kolejne pokolenia postrzegany będzie może bez namaszczenia i uniesień, jakie cechowały czas bezpośrednio po jego odejściu – ale na miarę miejsca w historii świata, który jak żaden inny przywódca XX wieku skutecznie na lepsze zmienił.   

[1] por. Radosław Gajda. Drugi zamach na JPII. Mazowiecka Wspólnota Samorządowa mws.org.pl z 9 marca 2023

[2] “Biuletyn IPN”: w 1983 r. Urban chciał, by Walter promował MSW; Money.pl z 20 grudnia 2006 

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 3

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here