Jeśli nie teraz to kiedy
Po 1989 roku ruszyliśmy mocno do przodu, teraz cofamy się. Ustrój urzędniczy, scentralizowany nie podlega kontroli, taka jest współczesna Polska, trzeba się starannie przygotować, żeby to zmienić – apelował ekonomista Dariusz Grabowski. Uczestnicy konferencji w Akademii Vistula zgodzili się, że własna reprezentacja niezbędna jest polskim przedsiębiorcom.
W spotkaniu, które służyło przygotowaniu planowanego na wrzesień kongresu przedsiębiorców uczestniczyli praktycy gospodarki i wykładowcy, ale również młodzież. Mateusz Mikołajczak z ruchu “Młoda Europa” przywołał badania Bartosza Majewskiego, z których wynika, że wiedza ekonomiczna młodego pokolenia wciąż opiera się na stereotypach. W odpowiedzi jeden z organizatorów spotkania Włodzimierz Zydorczak zaproponował powołanie Akademii Kultury i Sztuki Politycznej, w której kompetentni ludzie na zasadzie “latającego uniwersytetu” zapewniliby chętnej do tego młodzieży pozyskanie wiadomości i umiejętności niedostępnych w szkole.
Cały czas mamy pod górę, ale nie zniechęcajcie się. To wszystko będzie budowane dla was – zwrócił się do młodzieży Dariusz Grabowski, przedsiębiorca i ekonomista. Podkreślił, że na spotkaniu reprezentuje również chorego Andrzeja Stępniewskiego, jednego z inicjatorów odrodzenia polskiego samorządu gospodarczego po zmianie ustrojowej. Przed wojną przedsiębiorcy mieli własną reprezentację, tuż po 1945 r. podjęto próbę jej odbudowy, ale storpedowali ją komuniści. Dziś wydaje się potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Władza ogłasza, że płaca minimalna musi wynosić powyżej 18 zł za godzinę, ale nie pyta o zdanie tych, którzy mają ją wypłacać. Nie brakuje tych, którzy są zdecydowani przedsiębiorców skłócić i podzielić.
– A nawet napuścić na nas naszych pracowników – przestrzegł Dariusz Grabowski, który największe brawa otrzymał, gdy przestrzegał, by nie spierać się o drobne szczegóły projektów, tylko jak najlepiej się do odrodzenia samorządu gospodarczego przygotować. Przewodniczący Przedsiębiorców.pl Robert Składowski przywołał istniejący projekt prof. Kmieciaka, ale także wzorzec przedwojenny oraz współczesny niemiecki kształt samorządu gospodarczego.
O jego możliwych modelach mówił dr Piotr Marciniak. We Francji samorząd gospodarczy odpowiada za ponad 50 proc szkolnictwa zawodowego i reprezentuje wielkie projekty infrastrukturalne. Zorganizowany terytorialnie, działa od XIX wieku W Tajlandii przynależność do samorządu gospodarczego pozostaje obowiązkowa ale istnieją cztery takie organizacje, rywalizujące o względy praktyków gospodarki, co pozwala na zachowanie pluralizmu. Wybrać można bowiem jedną z nich.
Jeśli przedsiębiorcy sami nie uświadomią sobie dlaczego udział w podejmowaniu decyzji jest dla nich ważny, to tym trudniej przyjdzie im to wytłumaczyć społeczeństwu – przestrzegł dr Marciniak.
W samorządzie gospodarczym można dostrzec bowiem nawet alternatywny sposób zarządzania państwem i wyprowadzenia kraju z kryzysu spowodowanego pandemią przez tych, którzy najlepiej się na tym znają bo tworzą miejsca pracy i produkt krajowy brutto. Trzy czwarte polskiego PKB generują przedsiębiorstwa małe i średnie.
Kłopot przy powoływaniu wspólnej reprezentacji wiąże się z faktem, że jeśli ma być silna – udział w niej musiałby być obowiązkiem przedsiębiorcy. Ale tak jest przecież od dawna wśród adwokatów czy lekarzy.
Trzeba szukać sojuszników wśród środowisk pracowniczych, pokazać im, że chcemy zabezpieczyć ich przyszłość podobnie jak los naszych firm – wzywał Dariusz Grabowski. W jego ocenie warto umieć wyjść na ulice, mówić do ludzi odważnie i poważnie.
Paweł Tanajno, niedawny kandydat na prezydenta, ocenia, że obecną świadomość petycyjną, w której to my musimy prosić polityków, żeby coś zrobili dla nas powinna stopniowo zastąpić nowa, obywatelska, w której odwaga pozwoli samemu pójść po to, co się należy.
W przyszłym samorządzie gospodarczym Jacek Broszkiewicz widzi wielką tarczę antykryzysową, której nigdy nie zapewni rząd: ten argument powinien najpewniej przekonać przedsiębiorców.
W ocenie Włodzimierza Zydorczaka ich reprezentacja powinna mieć wpływ na rozdział środków unijnych, przeznaczonych na likwidację gospodarczych skutków pandemii.
Gospodarz spotkania rektor Wawrzyniec Konarski wskazał, że największą wartością okazuje się zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego – w sposób świadomy, a nie tylko plebiscytarny. Warto chronić niezależność samorządu terytorialnego. Rodzący się samorząd gospodarczy powinien stać się jego sojusznikiem. Celem stanie się podniesienie jakości życia nas wszystkich. Również więź środowisk akademickich i przedsiębiorców przyda się, gdyby państwu przyszło na myśl ingerować w wolność któregokolwiek z nich. Wspólna aktywność okazuje się więc potrzebna bardziej niż kiedykolwiek.