Hołownia i Europa

0
45

czyli solidarność zamiast konfrontacji i antyszambrowania

Szymon Hołownia prezentuje się jak eurorealista, chociaż nawet tego słowa nie używa. Zamiast charakteryzującej PiS permanentnej słownej konfrontacji z Brukselą, ale też prób wpływania na nią, żeby zdyscyplinowała rządzących w kraju, w czym celuje PO-KO – lider Polski 2050 odwołuje się do pojęcia solidarności i wskazuje, że w Europie już jesteśmy.

Wspólny kongres w Warszawie Renew Europe, obecnie trzeciej siły w europarlamencie oraz partii Hołowni Polska 2050 okazał się wydarzeniem udanym, bo pozbawił PiS i PO duopolu na wytyczanie polityki wobec Unii. Uczestniczył w nim lider rządzącej we Francji partii Emmanuela Macrona “Renaissance” Stephene Sejourne. Szczególne znaczenie miał jednak udział gości ukraińskich: bezpośredni deputowanego do Werchownej Rady Olega Dundy (przestrzegł, by wojny jego kraju z Rosją nie postrzegać jako regionalnej tylko jako walkę wolnego świata z reżimem) oraz, z Kijowa poprzez łączenie telebimem wicepremier Olgi Stefaniszynej. Oboje dziękowali Polakom za życzliwe i masowe przyjęcie uchodźców.

Na zło odpowiadamy dobrem. Na niszczenie budowaniem – wskazywał w trakcie kongresu Hołownia. Cytował pioniera jedności europejskiej Roberta Schumana, że skutecznym zabezpieczeniem nie jest własna siła ale solidarność narodów.

Nie musimy już aspirować do bycia Europejczykami. My tą Europą jesteśmy. Nie należymy do Unii Europejskiej, tylko jesteśmy Unią Europejską – wyłuszczał lider Polski 2050. W jego słowach “tu bije serce Europy” dało się wyczuć echo poglądów Normana Daviesa. 

Mniej zgrabne wydawały się za to konkretne pomysły Hołowni, jak szybkie wprowadzanie waluty euro w Polsce. Przymierzał się do tego już raz Donald Tusk, zapowiadając podczas krynickiego wtedy jeszcze Forum Ekonomicznego, że w parę lat pojawi się u nas wspólna waluta, ale koncepcję tę zarzucono, do czego przyczyniły się efekty kryzysu światowego, zapoczątkowanego przez upadek Lehman Brothers. O szczegółach zresztą Hołownia nie mówił, ograniczając się do krytyki obecnego prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego.  

Nie o nie zresztą chodzi, lecz o przejęcie inicjatywy i pokazanie, że utrzymująca kilkunastoprocentowe poparcie w sondażach Polska 2050 potrafi wypracować własny projekt europejski. Widać, że w zamierzeniu Hołowni stanowić on ma przeciwwagę zarówno dla lamentów PiS (Unia nam odbiera środki z Krajowego Planu Odbudowy, chociaż przystaliśmy na żądane zmiany w sądownictwie) jak Platformy Obywatelskiej (Bruksela nie broni u nas demokracji, jak powinna, chociaż jak mawiał Grzegorz Schetyna zostają nam “ulica i zagranica”). Ale również wyjść naprzeciw rozczarowaniu brakiem wsparcia przez Unię Europejską dla pomocy humanitarnej, udzielanej w Polsce uchodźcom ukraińskim. Główny jej ciężar wzięli na siebie zwyczajni Polacy, nie Bruksela ani nawet budżet państwa.

W tej sytuacji nie brak nastrojów, do których Hołownia się odwołuje, kiedy powtarza – jak na kongresie – iż Polacy każdego tygodnia spędzają w pracy dziewięć godzin więcej niż Niemcy ale bez porównania mniej zarabiają i powinno się to z czasem zmienić. Zaś Białystok podobnie jak Paryż znajduje się w Europie i jego mieszkańcy również zasługują na poczucie bezpieczeństwa. 

Gość z Paryża, sekretarz generalny partii Macrona, Stephane Sejourne przyznał, że Europa jest po to, by budować przyszłość. I pozostaje zbyt ważnym projektem, żeby osoby niekompetentne mogły przejąć nad nim kontrolę. 

Symbolicznym trickiem okazało się prowadzenie kongresu nie tylko przez Michała Koboskę w imieniu gospodarzy ale przez eurodeputowaną Katalin Cseh, która najpierw po polsku a potem po węgiersku przytoczyła znane powiedzenie “Polak, Węgier dwa bratanki” i wskazała, że dotyczy ono nie Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana, tylko obu zaprzyjaźnionych od dawna narodów i społeczeństw.  

Zaś Hołownia nie szczędził złośliwości nie tylko obecnie rządzącym, o czym świadczy jego ocena, że “Polska również przed 2015 świadomie wybrała miejsce w przedziale dla palących”.  

Ostentacyjnie samodzielny i suwerenny głos Polski 2050 w sprawach europejskich zmniejsza prawdopodobieństwo zawarcia porozumienia o wspólnej liście wyborczej do Sejmu z Koalicją Obywatelską-Platformą Obywatelską, zwykle roszczącą sobie prawo do monopolu w wyznaczaniu kierunków współpracy z Brukselą. Ale też jak się wydaje, w jedną listę Tuska z Hołownią nikt już nie wierzy, chociaż siłą bezwładu wciąż rozprawiają o niej niemal wszyscy.   

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 2

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here