Marszałek Senatu Tomasz Grodzki obiecuje, że postulatem przedsiębiorców powołania Powszechnego Samorządu Gospodarczego zajmie się działająca pod jego auspicjami Rada Gospodarcza, zapewne już na najbliższym posiedzeniu.
Z żądaniem odrodzenia samorządu, który działał w międzywojniu a zaraz po 1945 r. po próbach reaktywacji został administracyjnie przez komunistyczne władze zakazany, wystąpili uczestnicy Czarnej Procesji przedsiębiorców 3 Maja przed Pałacem Prezydenckim. Formuła ich akcji nawiązywała do deputacji mieszczan z okresu Sejmu Czteroletniego, gdy Stanisławowi Augustowi i posłom dostarczono memoriał opracowany przez Hugona Kołłątaja żądający zrównania praw mieszczan ze szlachtą. Oczywiście przedsiębiorcy, odczytując ten historyczny, przygotowali też własny współczesny memoriał, skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy, marszałka Senatu Grodzkiego oraz Sejmu Elżbiety Witek. W dwa dni później pierwszy odniósł się do niego wyłoniony przez demokratyczną większość a wywodzący się z PO Grodzki, natomiast postawy obozu rządowego okazują się bardziej stonowane.
Nikt nie mówi nie, ale konkretów niewiele – takie są reakcje ministrów i posłów na postulat przywrócenia Powszechnego Samorządu Gospodarczego.
Wiceprezes Porozumienia Gowina Marcin Ociepa (pozostaje zarazem wiceministrem obrony) powiedział nam, że jest entuzjastą przywrócenia Powszechnego Samorządu Gospodarczego. Jednak w jego ocenie sami przedsiębiorcy musieliby tego chcieć. – I tak często jesteśmy oskarżani, że coś odgórnie wprowadzamy – zauważył już w imieniu całej Zjednoczonej Prawicy. Z kolei wiceminister rozwoju Anna Kornecka z tego samego ugrupowania Jarosława Gowina oznajmiła, że z zadowoleniem powitałaby powołanie jednolitej reprezentacji przedsiębiorców.
O tym, że jego formacja dba o przedsiębiorców zapewnił w trakcie wtorkowego briefingu przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski. Przypomniał, że głosom jego i kolegów przedsiębiorcy zawdzięczają 400 milionów z Unii Europejskiej na ratowanie firm z kryzysu wywołanego przez pandemię. Ogólnikowość odpowiedzi pos. Gawkowskiego na pytanie o postulat Powszechnego Samorządu Gospodarczego da się jednak też wytłumaczyć rozgorączkowaniem z powodu głosowań nad planem odbudowy, bo spotkanie z dziennikarzami miało miejsce tuż przed ostatecznym rozstrzygnięciem, że zostanie przyjęty.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w obu niedawnych kampaniach – parlamentarnej i prezydenckiej – opowiadał się za odrodzeniem szerokiej reprezentacji przedsiębiorców.
Na razie więc najkonkretniej do postulatu przywrócenia Powszechnego Samorządu Gospodarczego odniósł się na bieżąco jeden z adresatów apelu przedsiębiorców Grodzki, a rangę deklaracji marszałka Senatu podnosi fakt, że składając ją stał obok Borysa Budki, lidera Platformy Obywatelskiej – partii, która go na to stanowisko desygnowała, chociaż wybrany został również głosami senatorów Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz niezależnych.
– Powołałem Radę Gospodarczą przy Marszałku Senatu, to będzie temat zapewne na najbliższym posiedzeniu – zapowiedział w środę prof. Grodzki. W jego przekonaniu chęć powołania własnego samorządu zawsze wpisuje się w demokratyczne inicjatywy obywatelskie.
Jeśli przedsiębiorcy wypracują własne modus operandi, Senat odniesie się z pewnością życzliwie do ich inicjatywy – zakłada jego marszałek.
Znakomity chirurg Tomasz Grodzki nie jest jednak zwolennikiem zestawiania Powszechnego Samorządu Gospodarczego z istniejącą reprezentacją zawodową lekarzy, dysponującą szerokimi uprawnieniami. Diabeł tkwi w szczegółach – przestrzega. Środowisko przedsiębiorców pozostaje zróżnicowane, podczas gdy lekarzy i pielęgniarek, które też mają jednolity samorząd – homogeniczne… Ale też można prof. Grodzkiemu zareplikować, że powszechną reprezentacją zawodową dysponują architekci niezależnie od tego, czy zajmują się projektowaniem stadionów czy wnętrz.
Ze strony parlamentarnych polityków twardych konkretów w kwestii samorządu przedsiębiorców jeszcze brak, ale jedno wydaje się pewne: rodzącego się wokół tego postulatu ruchu społecznego nie da się już przemilczeć. Zaś przedsiębiorcy zapowiadają kolejne Czarne Procesje w Polsce regionalnej. Być może mocniej zdopingują one polityków do działania w ich macierzystych okręgach wyborczych.