W kryzysie bogatsi zyskują więcej, za sprawą rządowych dotacji na walkę z pandemią, co prof. Krzysztof Jasiecki nazywa efektem św. Mateusza. Według Dariusza Grabowskiego, zmiany przyspieszą nowy podział pracy i zysków: biedniejsi zostaną zepchnięci do roli podwykonawców. Tylko wspólne działanie przedsiębiorców stwarza szansę przełamania złych tendencji.
W rankingu pięciuset największych przedsiębiorstw w Polsce aż 282 to firmy z kapitałem zagranicznym, za to w pierwszej dziesiątce znajdujemy siedem państwowych i trzy zagraniczne, zaś ani jednej prywatnej ale polskiej – wyliczał propagator Powszechnego Samorządu Gospodarczego, przedsiębiorca i ekonomista Dariusz Grabowski. Zdaniem profesora Szkoły Głównej Handlowej Krzysztofa Jasieckiego na sytuację polskiego kapitalizmu wpływają globalne tendencje: erozja porządku liberalnego i “zachodniej hemisfery”, Brexit oraz załamanie interwencji w Afganistanie. Pandemia koronawirusa wzmocniła instytucje państwa, bo nikt inny nie może jej przeciwdziałać, ale to jakość instytucji publicznych stanowi o jego sprawności.
O tym, jaki będzie polski kapitalizm, gdy zaraza COVID-19 wreszcie ustąpi, dyskutowali w trakcie seminarium zorganizowanego w Szkole Głównej Handlowej teoretycy i praktycy gospodarki. Z żywym udziałem gości spotkania, z których jeden zauważył, iż z rządowego Polskiego Ładu najbardziej cieszą się doradcy podatkowi, pewni wysokich honorariów w związku z komplikowaniem przepisów przez władzę.
Pandemia nie przyniosła wcale tak wielu nowych zjawisk, raczej wyostrzyła ogląd już istniejących. Wcześniej zdarzył się światowy kryzys z lat 2008-10 oraz dojście do władzy Viktora Orbana na Węgrzech zaś w 2015 r. Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. Ich rządy opierają się – jak to ujmuje prof. Jasiecki – na zaspokajaniu oczekiwań klas ludowych, dużych transferach socjalnych oraz podnoszeniu płacy minimalnej. czemu władza zawdzięcza spore poparcie.
Do czego to prowadzi w sferze realnej gospodarki, wskazał z kolei dr Dariusz Grabowski: skoro płaca minimalna przez sześć lat rządów PiS wzrosła o 70 proc, to każdy lepiej wykształcony pracownik chce podobnej podwyżki. Nakręca się spiralę żądań. Przedsiębiorca je uwzględni, jeśli ma z czego. Ale wydajności pracy to nie podniesie.
Władza nas nie szanuje, bo skłóciła pracowników z przedsiębiorcami i jednego przedsiębiorcę z drugim – zauważył Dariusz Grabowski. To przywara nie tylko obecnie rządzących. – W trzydzieści lat doprowadzono do wilczego kapitalizmu, w którym mamy się wzajemnie wybijać.
Równocześnie wzrasta armia urzędników. Ich liczba sięgnęła 700 tys. Pandemia pogłębiła etatyzm.
Za fundamenty państwa obywatelskiego dr Grabowski uznał: samorządne związki zawodowe – dziś w Polsce w odwrocie, samorząd terytorialny – ograniczany przez rządzących z centrali oraz samorząd gospodarczy – który jeszcze nie powstał. Ten ostatni wciąż stanowi nadzieję dla polskiego przedsiębiorcy. – Odbudować to, co przed wojną. Zbudować, co mają inni za granicą – zachęcał Dariusz Grabowski, zaangażowany w projekt Powszechnego Samorządu Gospodarczego. Powtórzył pamiętne pytanie mec. Jana Olszewskiego: – Czyja Polska? I próbował na nie odpowiedzieć. Ta urzędnicza bądź kapitału zagranicznego nie stanie się Polską, o której marzyliśmy.
Ponad 130 mld zł wynosi wedle danych oficjalnych transfer zysków z Polski za granicę. 70 proc eksportu to kapitał zagraniczny. W tym kontekście przypomniał dr Grabowski słowa wielkiego patrioty sprzed dwustu lat Stanisława Staszica: wolność, własność, sprawiedliwość. I wskazania Franciszka Ksawerego Druckiego-Lubeckiego na potrzebę budowania nie tylko polskiej oświaty ale też przemysłu i handlu.
Nawiązał też do nazwy partii władzy. Podział zysków za rządów PiS okazuje się niesprawiedliwy. Pracujemy ciężko, nasza praca jest nisko opłacana, ekologicznie brudna i mniej wydajna. Typowy przykład to hotele dla trzody chlewnej: Duńczycy przywożą tu warchlaki, troszczy się o nie polski rolnik i odchowa, aż wreszcie przyjedzie Niemiec i zapłaci. Ponieważ liczba ludności Polski zmaleje do 2050 r. nawet o 5-6 mln, trzeba się szykować do produkcji na obce rynki zbytu, co wymaga odbudowy przemysłu.
Na razie jednak zachodnie sieci handlowe dostały od rządu polskiego 440 mln zł. dopłat – “postojowego” w pandemii. To dowód dominacji w gospodarce.
Tymczasem 2-3 mln polskich rodzin pozostaje zadłużonych na 20-30 lat. Ci ludzie żyją w stresie. Wiedzą, że trzeba dbać o zdrowie, żeby pracy nie stracić. Nie myślą o tym, co zmienić, tylko jak spłacać kredyty.
Prof. Krzysztof Jasiecki przywołał pogląd Maxa Webera, że kryzysy strukturalne ponownie definiują relację między państwem a kapitałem. W Polsce zbiega się to jednak z “instytucjonalizacją arbitralnego systemu rządów”. W efekcie nasz kraj w dorocznym rankingu demokracji “The Economist” znalazł się na 50 miejscu za Argentyną. Trudno się temu dziwić, skoro strategiczną władzę sprawuje “ośrodek pozakonstytucyjny w Polsce nazywany Nowogrodzką”. Faktem staje się rozszerzenie kolonizacji państwa na coraz to nowe sfery z wyłączeniem Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Najwyższej Izby Kontroli. Około połowy środków budżetowych znajduje się poza kontrolą parlamentarną, w gestii m.in. Banku Gospodarstwa Krajowego. W ocenie profesora, polski model kapitalizmu upodabnia się z wolna do śródziemnomorskiego. Nie jest to pochwałą.
Również zdaniem Krzysztofa Jasieckiego z Powszechnym Samorządem Gospodarczym łączyć można nadzieje na stworzenie nowego modelu życia społecznego. Sojusznikiem w tej pracy stać się może samorząd terytorialny.