Wprawdzie ze stanem wojennym kojarzy się przede wszystkim data jego wprowadzenia, 13 grudnia 1981 r, ale kulminacją represji stało się zastrzelenie przez pluton specjalny milicji dziewięciu górników w trakcie szturmu na strajkującą katowicką Kopalnię Wujek 16 grudnia 1981 r. To najbardziej krwawy rozdział historii oporu społecznego po “nocy generałów”.

Górnicy z Wujka podjęli strajk na wiadomość o zatrzymaniu w nocy z 12 na 13 grudnia przewodniczącego Komisji Zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. Sprawę stawiali jasno: pracę podejmą dopiero wówczas, kiedy szef kopalnianej struktury Związku ponownie pojawi się między nimi. 

Sytuacja na Górnym Śląsku parę razy okazywała się kluczowa dla przebiegu konfliktów społecznych w PRL. W sierpniu 1980 r. górnicy przerwali pracę dopiero pod koniec miesiąca, kiedy od dawna strajkowały już stocznie i inne wielkie zakłady. Uważa się jednak, że dla Edwarda Gierka, który sam był sekretarzem wojewódzkim w Katowicach przez kilkanaście lat zanim objął po Władysławie Gomułce w grudniu 1970 r. przywództwo w PZPR w całym kraju – przystąpienie kopalń do strajku stało się rozstrzygającym powodem do podpisania Porozumień Gdańskich z tamtejszym Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym 31 sierpnia 1980 r. Podobną umowę z górnikami podpisano w Jastrzębiu dopiero we wrześniu 1980 r. 

Wiele wskazuje na to, że w grudniu 1981 r. złamanie oporu przeciw stanowi wojennemu na Śląsku stało się dla władzy sprawą na tyle pierwszorzędnej wagi, że region okazał się z jej punktu widzenia swego rodzaju poligonem. Z fatalnym skutkiem dla górników z Wujka.

Świadczy o tym rozmach operacji zdobywania kopalni oraz liczebność i wyposażenie użytych tam sił. Do akcji pacyfikacyjnej skierowano prawie 1500 milicjantów oraz niemal 800 żołnierzy. Użyto aż 22 czołgów. Górnicy bronili się przygotowanymi naprędce stalowymi prętami oraz miotaniem śrub i muter.

Zgodnie ze scenariuszem rozbijania strajkujących zakładów przyjętym przez ekipę generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka czołgi dokonały wyłomu w kopalnianym ogrodzeniu.  Około południa pluton specjalny ZOMO otworzył ogień, w wyniku czego śmierć poniosło 9 górników. Zginęli 16 grudnia: Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Joachim Józef Gnida, Ryszard Józef Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński, Zbigniew Wilk i Zenon Zając.   

Funkcjonariusze z plutonu specjalnego nie mieli nawet pałek ani tarcz tylko pistolety maszynowe. Wskazuje to, że ich przełożeni liczyli się z możliwością ofiar śmiertelnych. 

Górnicy, pomimo zabójstwa, dokonanego na ich kolegach, nie zrobili krzywdy trzem wziętym w toku wcześniejszych starć do niewoli oficerom milicji. Rozbroili ich tylko i traktowali po ludzku. Zaś przed poddaniem się kopalni – wypuścili. 

Masakra wywołała szok tym potężniejszy, że kopalnia Wujek nie była wcale położona na odludziu, lecz otoczona osiedlami mieszkaniowymi. W trakcie szturmu na nią milicja rozpraszała z użyciem gazów łzawiących i armatek wodnych – w grudniowy mróz – gromadzący się na sąsiednich ulicach tłum. Złożony w większości z rodzin górników. 

Jak opisują w książce “Solidarność w podziemiu” Jerzy Holzer i Krzysztof Leski: “Po stłumieniu strajku w kopalni Wujek kilka kopalni strajkowało nadal ale liczba ich zmniejszała się. Ujawniało się zmęczenie fizyczne i psychiczne. Najbardziej zdeterminowani byli górnicy w sąsiadujących ze sobą kopalniach Ziemowit i Piast w Tychach. Strajk rozpoczął się w nich 14 grudnia. Część górników zjechała na dół, część pozostała na górze (..). W kopalni Ziemowit 18 grudnia strajkujący przejęli magazyn materiałów wybuchowych z 8-9 tonami materiałów. Ładunki z nimi rozmieszczono w szybach” [1]. Górnicy z Ziemowita wyjechali na powierzchnię dopiero przed wigilią, ich koledzy z Piasta – jeszcze później, bo już po Świętach. “Mają wszystkich, wasz szyb jest ostatni” – mówiły słowa protest songu Jana Kelusa. Tuż przed Świętami, bo 23 grudnia 1981 r. władza spacyfikowała strajk w ogromnej Hucie Katowice, wzniesionej w czasach gierkowskich.

Jeden z organizatorów oporu społecznego Tadeusz Jedynak wspominał w “Konspirze”: “Przystępując u progu “wojny” do walki z komuną, Ślązacy byli pewni, że stoi cały kraj. Gdy dowiedzieli się o nikłej fali strajków, a przede wszystkim o spacyfikowaniu Gdańska, przyszło rozgoryczenie i poczucie osamotnienia” [2].

Po odwieszeniu nauki w warszawskich szkołach średnich pamięć górników z Wujka czczono w formacie miesięcznic tego wydarzenia pod postacią milczących przerw – największa z takich akcji odbyła się 16 lutego 1982 w warszawskim Batorym z udziałem 800 osób i nie udaremniło jej nawet wcześniejsze zatrzymanie jednego z organizatorów rozlepiających zachęcające do udziału ulotki: pisał o tym na łamach PNP 24.PL Jan Majchrowski [3].

Wydarzenia z 16 grudnia 1981 r. na gorąco stały się tematem ballady “Idą pancry na Wujek” według słów Macieja Bieniasza wykonywanej przez Antoniego Filipkowskiego, za którą w kolejnym 1982 roku podziemna Solidarność przyznała swoją nagrodę kulturalną.

Los górników z Kopalni Wujek już po zmianie ustrojowej stał się osnową filmu Kazimierza Kutza “Śmierć jak kromka chleba” (premiera w 1994 r), w którym zagrali m.in. Janusz Gajos oraz Jerzy Trela. 

Masakra w Kopalni Wujek z 16 grudnia 1981 r. okazała się najkrwawszym rozdziałem stanu wojennego w Polsce. Ponownie użyto broni palnej na szerszą skalę ze skutkiem śmiertelnym przy rozpraszaniu demonstracji w Lubinie 31 sierpnia 1981 r. Zginęły tam wtedy od broni maszynowej trzy osoby. 

Ofiara życia górników z Wujka nie okazała się jednak daremna w tym sensie, że w siedem lat później to właśnie wydarzenia w górnośląskich kopalniach utorowały drogę do ponownej legalizacji, już w kolejnym roku, zepchniętej do podziemia Solidarności. Pierwsza fala strajków, najsilniejszych w Bydgoszczy (komunikacja miejska), Nowej Hucie (gdzie opór władza złamała siłą ale bez ofiar śmiertelnych) oraz Stoczni Gdańskiej miała miejsce w kwietniu i maju 1988 r. ale wygasła. Ponowna, w sytuacji gdy do protestów przystąpiły śląskie kopalnie, w sierpniu 1988 r. zmusiła władzę do porzucenia polityki siły na rzecz rozmów. W ósmą rocznicę historycznych Porozumień Gdańskich wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak, wcześniej jeden z autorów stanu wojennego, spotkał się z Lechem Wałęsą, przewodniczącym Solidarności, którego władza przez długie lata wedle znanej formuły Jerzego Urbana próbowała traktować jak “osobę prywatną”. 

Jeszcze we wrześniu zaczęły się rozmowy w Magdalence. Zaś od lutego 1989 r. oficjalne już negocjacje przy Okrągłym Stole, zakończone porozumieniem z 5 kwietnia. Na jego mocy powtórnie zalegalizowano NSZZ “Solidarność” i rozpisano wybory na 4 czerwca 1989 r. W sposób przygniatający dla władzy wygrał je Komitet Obywatelski “S”. We wrześniu władzę objął rząd pierwszego po wojnie niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckiego. Z końcem roku zmieniono nazwę państwa: PRL stała się na powrót Rzeczypospolitą Polską a orłowi z godła przywrócono koronę. 

Podobnie jak w Sierpniu 1980 r, punktem zwrotnym tych procesów okazał się strajk śląskich kopalń. Górnicy z Wujka odnieśli więc nie tylko moralne zwycięstwo.       

[1] Jerzy Holzer, Krzysztof Leski. Solidarność w podziemiu. Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1990, s. 20

[2] Maciej Łopiński, Marcin Moskit, Mariusz Wilk. Konspira. Rzecz o podziemnej Solidarności. Editions Spotkania, Paryż 1985, s. 166 

[3] por. Jan Majchrowski. Grudzień, szesnastego PNP 24.PL z 13 grudnia 2021

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 3

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here