Kto udaje Greka

0
77

czyli nieudolność, która cieszy

Nieudolność, jaką rządzący objawili w staraniach o posłanie za kraty byłego pisowskiego wiceministra Marcina Romanowskiego może tylko cieszyć, podobnie jak wcześniejsza porażka Koalicji 15 Października w głosowaniu nad dekryminalizacją aborcji. Polska bowiem nie potrzebuje wsadzania posłów do więzień ani wojny religijnej. Co więcej: zwycięzcy wyborów, dysponujący mandatem zaufania wynikającym z masowego jak nigdy udziału w nich obywateli, mają mnóstwo pilniejszych spraw do załatwienia. 

Autorem punktu zwrotnego w aferze Romanowskiego, b. wiceministra sprawiedliwości z ramienia kanapowej Suwerennej Polski w pisowskim rządzie, okazał się niespodziewanie Theodoros Rousopoulos. Grecki przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy rozstrzygnął, że domniemanemu sprawcy nadużyć w Funduszu  Sprawiedliwości przysługuje immunitet z tytułu zasiadania w tym właśnie europejskim gremium. Na nic więc decyzja Sejmu o jego zniesieniu.

“Ten Grek” jak – widać z niesłusznym lekceważeniem – mówią o nim sejmowi żurnaliści pokazał więc rządzącym w Polsce figę z makiem. 

Przypomina się żart, którego bohaterem pozostaje twórca religijnych obrazów z epoki Młodej Polski Jan Styka. Sam Pan Bóg miał się do niego zwrócić:

– Styka, ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj porządnie…

Obrazuje to sytuację z Romanowskim. Nadużycia w Funduszu Sprawiedliwości,  kosztem ofiar przestępstw, obciążają sumienia członków poprzedniej pisowskiej ekipy rządzącej. Ich sprawców, w tym przestępców zza biurka – Romanowski jako wiceminister fundusz nadzorował –  rozliczać wypada. Ale rozumnie. Wniosek o areszt dla Romanowskiego nie został zaś rzetelnie przygotowany. Zrobiono wszystko na chybcika, w imię kultu rozliczeń. Jałowego zupełnie, bo nie o wsadzanie do więzień chodzi. To kompromitacja prokuratury i szerzej nowej władzy.

Nie martwi jednak specjalnie. W Polsce mamy pilniejsze rzeczy do zrobienia. Jak wykrycie sprawców pożarów, wybuchających nagle w kilku miejscach. Ochrona granicy wschodniej w sytuacji, gdy strzegących jej funkcjonariuszy opluwają bezkarnie bojówkarze powiązani z humanitarnymi – a jakże – organizacjami pozarządowymi. Wzrost cen energii, godzący tak w przedsiębiorcę jak zwyczajnego płatnika rachunków za prąd. Wreszcie negatywne następstwa kolejnego bezmyślnego podniesienia płacy minimalnej dla możliwości tworzenia nowych miejsc pracy. Tym, a nie upokarzaniem urzędników poprzedniej ekipy, nawet jeśli wiele zawinili, żyją na co dzień Polacy.

Nasz statystyczny rodak – nie nazywam go Kowalskim ani Nowakiem, bo obaj znajdują się w sferze zainteresowań rodzimego wymiaru sprawiedliwości, niech więc będzie Wiśniewski – przyzwyczaił się już, że w prokuraturze czy sądzie musi sporo poczekać, aż doczeka się rozstrzygnięcia.  Dlaczego więc rozliczanie polityków ma się dokonywać w ekspresowym tempie, poza kolejnością…

Ta porażka – kolejna i w znacznej mierze na własne życzenie –  powinna sporo nauczyć rządzących. Czego im i sobie życzę…

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 4

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here