Na samorządzie gospodarczym nikt nie straci.

0
99

Reprezentacja przedsiębiorców dopełni reformę samorządową   

Z mec. Markiem Czarneckim, byłym eurodeputowanym, jednym z inicjatorów ruchu społecznego na rzecz Powszechnego Samorządu Gospodarczego rozmawia Łukasz Perzyna   

– Zaangażował się Pan w szeroką już akcję na rzecz odrodzenia Powszechnego Samorządu Gospodarczego, który istniał w Polsce przed wojną, a po niej został środkami administracyjnymi poskromiony przez komunistyczne władze. Naturalne chyba pytanie do renomowanego prawnika brzmi, jakie możliwości właśnie w sensie prawnym stworzy ten samorząd przedsiębiorcom?   

– Mówimy o Powszechnym Samorządzie Gospodarczym czyli instytucji prawa publicznego, która zrzeszałaby wszystkich przedsiębiorców: dużych, średnich i małych, tych którzy wybrali formę spółki akcyjnej, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością a także komandytowej, działają na zasadzie wpisu do ewidencji lub zdecydowali się na formę fundacji prowadzącej działalność gospodarczą. Pamiętajmy, że w sumie mamy w Polsce 3 miliony przedsiębiorców, to cała armia, jeśli można tak powiedzieć. Jednak z tych trzech milionów dwa miliony prowadzą przedsiębiorstwa jednoosobowe. Również oni powinni stanowić część samorządu gospodarczego, na tym jego powszechność polega.   

– Co dzięki temu zyskają?   

– Uzyskają autentyczną reprezentację. Organizacje, które teraz działają, jak Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, Lewiatan czy Business Center Club mają charakter prywatny, nie publiczno-prawny, jaki zyskałby Powszechny Samorząd Gospodarczy. Nie mają mandatu, żeby występować w imieniu wszystkich przedsiębiorców.    

– Dlaczego ma to tak istotne znaczenie?   

– Wyłącznie związki publiczno-prawne mogą stać się partnerem władz państwowych w procesie kształtowania polityki gospodarczej państwa. To właśnie zyskają przedsiębiorcy, zrzeszeni w Powszechnym Samorządzie Gospodarczym: staną się partnerem dla rządu.

– Ładnie brzmi, ale co z tego wynika?   

–  Wiele uprawnień: izby gospodarcze będą pełniły rolę dobrowolnego sądu polubownego i obligatoryjnie zajmą się ochroną konkurencji. Podejmą się też arbitrażu. Dużo obecnych kompetencji sądów przejdzie do Powszechnego Samorządu Gospodarczego.

– Rodzi się pytanie, dlaczego państwo ma pozbawić się pewnych funkcji, które sprawuje?

–  Bo lepiej będą je wypełniać izby gospodarcze. Jak działają polskie sądy, wiemy bowiem doskonale. Nie tylko przedsiębiorcy pozostają z nich niezadowoleni. Skarżą się, że w sądy działają opieszale a opłaty za wpisy są kosztowne. Dlatego też państwo może przystać na to, żeby podstawą dochodów izb gospodarczych był odpis z wpływów od podatku od towarów i usług: 0,25 proc VAT. To dobry interes dla państwa. Izby zajmą się sądownictwem polubownym i arbitrażowym, zdejmując ciężar z zawalonych sprawami sądów. Ale nie tylko do tego celu przyda się Powszechny Samorząd Gospodarczy. W jego kompetencji znajdzie się zakładanie i prowadzenie szkół zawodowych, oczywiście we współpracy z władzami oświatowymi, bo przedsiębiorcy jako praktycy najlepiej wiedzą, czego potrzebuje rynek pracy i jakie umiejętności warto kształtować, żeby szkoły nie produkowały bezrobotnych. Również to samorząd gospodarczy prowadziłby listy przedsiębiorców, czym dziś zajmują się gminy i krajowy rejestr sądowy. Izby gospodarcze będą świadczyły pomoc przedsiębiorcom w planowaniu działalności. Wezmą na siebie wydawanie dokumentów certyfikacyjnych i opinii, a także delegowanie przedstawicieli do organów doradczych, jak również zbieranie danych statystycznych.    

– Wszystkim tym dziś zajmują się wyspecjalizowane instytucje. Oddadzą swoje wpływy? A stowarzyszenia przedsiębiorców, które już działają nie widzą w Państwa projekcie konkurencji?   

– Nasza ustawa nie zmierza do likwidacji istniejących organizacji gospodarczych. Żadnej z nich. Ma dopełnić reformę samorządową, poprzez stworzenie nowego ogniwa samorządowego. Nie będzie ingerować w izby rolnicze ani rzemieślnicze, jak również w samorząd zawodowy. Istnieją już przecież samorządy aptekarzy, pielęgniarek, inżynierów budownictwa, także adwokatów i radców prawnych oraz notariuszy do których przynależy się z tego tytułu, że się wykonuje zawód zaufania publicznego. Powołanie wspólnej reprezentacji wszystkich przedsiębiorców nie naruszy w żaden sposób interesów ani prestiżu organizacji, które już działają.   

– Trudno, żebym eurodeputowanego pierwszej kadencji z udziałem Polaków (2004-9) nie spytał o samorząd gospodarczy w najbogatszych krajach zachodnich?   

– Powszechny i silny samorząd gospodarczy działa zarówno w Niemczech jak we Francji. Wielu znawców wiąże sukcesy niemieckiej gospodarki z wpływami potężnej reprezentacji przedsiębiorców. Również w bogatej Francji wszystko się z nimi uzgadnia. Jako partnerzy społeczni mają wpływ na kształt ustaw ich dotyczących i systemu podatkowego. w Polsce jest inaczej – nawet w dobie pandemii premier czy ministrowie spotykają się z przedstawicielami poszczególnych branż lub wybranymi organizacjami. I tyle. A potem przedsiębiorców zaskakiwały decyzje o lockdownie, oznaczające przymusowe zamknięcie ich warsztatów pracy.        

–  Skoro Powszechny Samorząd Gospodarczy ma tak wiele zalet, do dlaczego nie odrodził się na wielkiej fali przemian po 4 czerwca 1989 r?   

– Dokładnie kilka dni przed pamiętnymi wyborami czerwcowymi, bo 30 maja 1989 r. ówczesny Sejm uchwalił ustawę o izbach gospodarczych i przesądził, że nie mają one powszechnego charakteru. Zapewne jej uchwalenie tuż przed wyborami nie było dziełem przypadku, można podejrzewać, że jeśli nie wynikało z niepełnego zrozumienia istoty problemu, to z zamiaru kontrolowania decyzji gospodarczych przez klasę polityczną i biurokrację. Zasada dobrowolnej przynależności do izb oraz oparcie ich majątku na składkach nie zapewnia im silnej pozycji. To niestety oczywiste.   

– W przymusowej przynależności tkwi jednak pewien problem, skoro tak wolność kochamy?   

– Dlatego w imię wolności od bezdusznych, uznaniowych albo zwyczajnie niekompetentnych decyzji biurokratów warto ten Powszechny Samorząd Gospodarczy powołać. Regularnie spotykam się z przedsiębiorcami. Słyszę często sarkanie na projektowaną obligatoryjną przynależność. No bo jak to tak… Jednak kiedy szedłem na studia prawnicze a po ich ukończeniu wybierałem zawód adwokata, to wiedziałem doskonale, że jego wykonywanie wiąże się z obowiązkową przynależnością do samorządu adwokackiego. W podobnej sytuacji pozostają architekci, lekarze, czy przedstawiciele innych grup, o których wcześniej mówiłem. Samorząd adwokacki wiąże się ze składkami do zapłacenia i sądownictwem dyscyplinarnym, któremu każdy z adwokatów podlega. I nikt się nie buntuje. Przedsiębiorca nie będzie zmuszony do uiszczania składek ani żaden sąd dyscyplinarny nie będzie o jego działaniach orzekał. W jego sytuacji nic się na niekorzyść przedsiębiorców nie zmieni. Nie będą na niego nałożone obowiązki tylko liczne uprawnienia: będzie mógł kandydować w wyborach do okręgowych izb gospodarczych, a jeśli walne zgromadzenie go wybierze – może zasiąść w Krajowej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Jego interesy obojętnie czy działa w branży gastronomicznej czy hotelowej, w przemyśle i handlu reprezentować będzie Powszechny Samorząd Gospodarczy. Wszyscy Polacy są członkami samorządu terytorialnego. Dokładnie tak, Konstytucja stwierdza, że samorząd tworzą wszyscy mieszkańcy danej miejscowości. Nie słyszałem, żeby ktoś protestował, że to przymus. Korzystamy raczej z wielkich możliwości, jakie stwarza samorząd terytorialny, który udał się Polakom znakomicie, bez porównania z władzą centralną, na którą zwykle się narzeka.   

– Jeszcze raz spytam więc, że jeśli Powszechny Samorząd Gospodarczy ma swoje zalety, dlaczego przez 32 lata nie powstał?   

– Uchwalono rachityczną ustawę o izbach gospodarczych, o której wspominałem i która wiele spraw utrudniła. Przedsiębiorcy nie wymogli na posłach kolejnej ustawy o powszechnej reprezentacji ani nie zgłosili obywatelskiego projektu. Państwo po 1989 r. głównie dba o interesy dużego kapitału zagranicznego o charakterze globalnym. Znamy zwolnienia podatkowe, liczne ulgi, dotacje z których on korzysta, bezradność skarbówki i Państwowej Inspekcji Pracy wobec jego działań, a także otwarte naigrywanie się z polskiego prawa, jak handel w niedziele wbrew zakazowi przez sieci handlowe uprawiany pod marką punktów pocztowych. Część odpowiedzi na pytanie, dlaczego samorząd gospodarczy nie powstał tkwi w braku długotrwałej strategii rozwoju kraju opartej na własnych zasobach. Otwarciu rynku na kapitał zagraniczny towarzyszyło zamykanie polskich przedsiębiorstw. Wiemy, jak trudno przychodziło uzyskać kredyt, jak wysokie były podatki. Praktycy gospodarki o tym wiedzą, więc raczej nie ufali instytucjom. A skoro strajk przedsiębiorców trudno sobie wyobrazić, możliwości protestu okazały się ograniczone. Zabrakło warunków do wyartykułowania własnych zamierzeń.   

– Czy dopiero pandemia to zmieniła, a ściślej obojętność i bezduszność ze strony urzędników?

– To może być przełom. Dlatego to w ostatnich, niebywale trudnych dla osób podejmujących ryzyko i tworzących miejsca pracy miesiącach, powstała inicjatywa na rzecz obywatelskiego projektu ustawy o Powszechnym Samorządzie Gospodarczym. Zamierzamy zebrać w trzy miesiące 100 tys. podpisów, chociaż w tych warunkach nie jest to łatwe. Wokół pomysłu kształtuje się ruch społeczny. Jeśli swój cel zrealizuje, będziemy mieli w Polsce nową siłę, z którą każdy będzie musiał się liczyć, z korzyścią dla gospodarki, a więc dla nas wszystkich, a nie tylko dla jej przedsiębiorców. Głosu 3 milionów Polaków pominąć się nie da.

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 4.4 / 5. ilość głosów 7

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here