Nie o Wołyń im chodzi

0
63

Jak pisowski pretendent do prezydentury Warszawy zabiera szkołę dzieciom

Przez trzydzieści lat były tam szkoły społeczne: podstawówka i liceum. Teraz gmach, gdzie się dzieciaki uczyły przyda się pisowcom na kosztowne przedsięwzięcie, zaś władza proponuje pani dyrektor placówki komercyjny wynajem gdzie indziej w dodatku z koniecznością uprzedniego dokonania prac adaptacyjnych. Trudno więc się dziwić, że nawet dzieci stają z transparentami i protestują. Pasuje tu znane powiedzenie: i komu to przeszkadzało?    

Dzieciom z Chełma odbiera szkołę Jakub Banaszek, który za pół roku spróbuje zostać prezydentem Warszawy. Wszystko odbywa się pod pretekstem upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej. Dla tej ostatniej kwestii PiS,  z którego wywodzi się chełmski włodarz, nic nie zrobił przez osiem lat rządów. Przyspiesza, kiedy władzę traci.

W trybie “last minute” pisowski minister kultury prof. Piotr Gliński wsparł projekt stworzenia w Chełmie Lubelskim muzeum ofiar rzezi wołyńskiej połączony z centrum pojednania polsko-ukraińskiego. Całości ma patronować Lech Kaczyński.

Przypomnieli sobie o ofiarach rzezi

Przez osiem lat rządów PiS potomkowie ofiar rzezi wołyńskiej, dokonanej przez faszystowską Ukraińską Powstańczą Armię pod koniec II wojny światowej – bezskutecznie dopominali się u rządzących o godziwe upamiętnienie, ekshumację a przede wszystkim prawdę historyczną. Więcej na ten temat powiedzieć mógłby rzecznikujący nieformalnie tym środowiskom w debacie publicznej prof. Andrzej Zapałowski, świeżo wybrany do Sejmu z listy Konfederacji głosami wyborców z okręgu przemyskiego. Nawet niedawna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w wołyńskim Łucku, pomimo ogromnej pomocy jakiej Polska udziela zaatakowanej przez armię Władimira Putina Ukrainie nie stała się – choć tego oczekiwano – okazją do ekspiacji dla jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Niektórzy znawcy spraw międzynarodowych wręcz mówią, że w 80. rocznicę masakry Zełenski w Łucku zachował się dokładnie tak samo, jak niegdyś Putin na Westerplatte, kiedy to miał szansę przeprosić za 17 września 1939 r. ale z niej nie skorzystał. Dalszy bieg wydarzeń znamy. Nawet na 80-lecie Zełenski mówił o upamiętnieniu “niewinnych” ofiar, chociaż – jak w wypadku każdego ludobójstwa – żadnych innych po stronie polskiej na Wołyniu nie było: to stara nacjonalistyczna narracja głosi, że ukraińska czystka etniczna miała charakter odwetowy za polskie winy.

Teraz PiS nagle przyspiesza z projektem budowy centrum w podlubelskim Chełmie. Gliński przekazuje na to pieniądze, póki może nimi zawiadywać.

Chełm to największe polskie miasto, którym rządzi pisowski prezydent, bo w wyborach samorządowych centralistyczna partia Jarosława Kaczyńskiego zwykle nie odnosi sukcesów. Jakub Banaszek, który rządzi Chełmem, jest synem posłanki Prawa i Sprawiedliwości Anny Dąbrowskiej-Banaszek, zasiadającej już drugą kadencję na Wiejskiej.  

Beniaminek pisowskiego samorządu – bo Jakub Banaszek ma zaledwie 32 lata i pozostaje najmłodszym prezydentem miasta w Polsce – staje się beneficjentem partyjnej operacji wycofywania publicznych aktywów z instytucji w których władzę się traci do tych, gdzie zostanie zachowana – jak w samorządzie Chełma.

Akcja ewakuacja czyli nie do odwołania

Planowane przez PiS Centrum Prawdy i Pojednania w Chełmie kosztować ma polskiego podatnika 200 mln zł. Z czego 180 mln zł pochodzić ma na mocy decyzji Glińskiego ze środków ministerialnych, zaś pozostałe 20 mln z miejskiej kasy Chełma. Stanie tam również statua Lecha Kaczyńskiego. Jak do tej pory wszystkie pomniki tego polityka okazały się nieudane, z warszawskim, posadowionym na Placu Piłsudskiego, na czele. 

Prezydent Lech Kaczyński aktywnie zaangażował się w pojednanie polsko-ukraińskie ale jego działania (jak uczczenie ofiar pacyfikacji wsi Pawłokoma przez polskie podziemie) nie zawsze spotkały się ze zrozumieniem a zwłaszcza adekwatną odpowiedzią drugiej strony. PiS wsparł “Pomarańczową Rewolucję” na Ukrainie, z końcem 2004 r, kiedy to obywatele zaprotestowali tam przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich przez ekipę prorosyjskiego Wiktora Janukowycza, posyłając za wschodnią granicę rekordową liczbę obserwatorów-wolontariuszy gdy pod naciskiem społecznym głosowanie powtórzono. Nie od  rzeczy jednak przypomnieć, że zwycięzca demokratycznych już wyborów Wiktor Juszczenko po pierwsze pobudzał neobanderowskie sentymenty, a po drugie i ważniejsze – z czasem odrzucony został przez samych Ukraińców do czego przyczyniły się ekscesy jego syna studenta, rozbijającego się po Kijowie luksusowym BMW, ale przede wszystkim arogancja samej władzy. Na urząd prezydenta wrócił znów Janukowycz i to on organizował wespół z naszym premierem Donaldem Tuskiem historyczne pierwsze w naszej części kontynentu wspólne polsko-ukraińskie Piłkarskie Mistrzostwa Europy w 2012 r. Później, gdy użył siły wobec proeuropejskich demonstrantów, obaliła Janukowycza kolejna rebelia – Euromajdan w 2014 r. Jeśli zaś o honorowanie chodzi, pomysłem szczęśliwszym niż wznoszenie Lechowi Kaczyńskiemu kolejnego monumentu mogłoby się okazać upamiętnienie zwykłego Polaka czy Polki, przyjmujących we własnym domu uchodźców wojennych po kremlowskiej inwazji z 24 lutego 2022 r. na Ukrainę. To jednak wymaga szerszej wyobraźni niż partyjna.     

– To wieloletni program upamiętnienia ofiar tragedii na Wołyniu – zaręcza minister kultury Piotr Gliński, profesor socjologii, intelektualista i dżudoka nawet w opinii oponentów zdecydowanie przewyższający inteligencją kolegów z rządu. 

Problem w tym, że w ostatnich tygodniach w sprawie tej wydarzyło się więcej niż przez poprzednie lata. Rodzi to obawy, że w grę wchodzi raczej “akcja: ewakuacja”. W tym wypadku nie osób lecz środków. 

Przepompownia – tak określa pisowskie przedsięwzięcie w Chełmie poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba

Władze nowej placówki okażą się praktycznie nieodwoływalne. A rząd PiS co najwyżej pragnie za taki uchodzić.

Strach pomyśleć, co nam odbierze w Warszawie

Nauczyciele, rodzice i uczniowie społecznej podstawówki i liceum w Chełmie protestują – byli m.in. na komisji budżetowej i sesji rady miasta – przeciwko przejęciu na potrzeby faraońskiego projektu PiS gmachu szkoły, w którym dziś nauki pobiera 100 dzieci. W zamian – i za bez porównania wyższy czynsz, na komercyjnych zasadach – włodarze oferują dyrektorce o połowę mniejszy niż szkolny budynek, którym zawiaduje  teraz Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Psychologowie dziecięcy są przeświadczeni, że wyrugowanie dziecka z miejsca, gdzie się przez lata uczyło i czuło bezpiecznie, poskutkować może pojawieniem się trudności w nauce u tych, co ich wcześniej nie mieli albo wręcz zaburzeniami psychicznymi.

Dla warszawiaków to poważne ostrzeżenie. Właśnie Jakub Banaszek zostanie najprawdopodobniej kandydatem PiS na prezydenta Warszawy w przewidzianych na kwiecień 2024 r. wyborach samorządowych. Wymienia się też w tym kontekście chociaż nieco rzadziej Tobiasza Bocheńskiego, odchodzącego wojewodę mazowieckiego, politycznego wychowanka szefa dyplomacji Zbigniewa Raua. Jednak pewniejsza – zwłaszcza, że najnowsze chełmskie przedsięwzięcie “polityki historycznej” PiS też się na związany z nią marketing składa –  okaże się kandydatura Banaszka. Jeśli miałby wygrać, strach pomyśleć, co odbierze z kolei warszawskim dzieciom…

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 2

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here