Pandemii się boimy. Restrykcji też

0
50

W kwestii sposobów walki z pandemią Polacy pozostają podzieleni. Świadczą o tym wszystkie dostępne wyniki badań opinii publicznej. Za to od połowy do dwóch trzecich z nas utrzymuje, że rząd nie radzi sobie z pochodem koronawirusa.

Zdarzają się sondaże całkiem jednoznaczne, ale nie metod zwalczania wirusa dotyczą. Nie mamy na przykład wątpliwości, kto odpowiada za obecną inflację. 70 procent badanych przez IBRIS uznaje, że rząd Mateusza Morawieckiego nie podjął działań, niezbędnych do przeciwdziałania wzrostowi cen (IBRIS dla “Rzeczpospolitej” 3-4 grudnia 2021). 

Równie jednoznacznie zapatrujemy się na kwestię przyjmowania emigrantów z białoruskiej granicy. Zdecydowana większość się temu sprzeciwia. We wrześniowym badaniu Pollsteru aż 72 proc.

Zaś co do pandemii, największą zgodność osiągamy przy ocenach. Pod stwierdzeniem, że kraj nie jest dobrze przygotowany na czwartą jej falę podpisało by się symboliczne niejako akurat 50,1 proc ankietowanych przez United Surveys (18-19 listopada br). Zaś aż 65 proc badanych przez Ipsos uznaje, że rząd nie radzi sobie z pandemią. (Ipsos dla OKO.press 23-25 listopada 2021 r.)

Trudniej o większość, gdy mowa o środkach zaradczych. 40 proc z nas przystałoby na obostrzenia dla niezaszczepionych. Jednak tylko 17procopowiadasięzaobowiązkowymiszczepieniami. Zaś za możliwością sprawdzania przez pracodawców szczepień ich pracowników – 24 proc (United Surveys z 18-19 listopada 2021 r.).

Przeważające ale wcale nie całkiem zgodne okazuje się poparcie dla rozwiązań umiarkowanych: za tym aby promować szczepienia oraz za ograniczeniami w miejscach publicznych dla tych, którzy się nie zaszczepili opowiada się 59 proc indagowanych przez IBRIS (dla “Rzeczpospolitej” 19-20 listopada 2021) tyle, że przynajmniej część tego wyniku pozostaje w sprzeczności z innym sondażem wcześniej cytowanym. Ośrodki demoskopijne nie są wyrocznią, dla nich związana z COVID-19 sytuacja pozostaje również nowa. Jednak liczne trendy zaznaczają się jasno.

Zarażenia COVID-19 obawia się 47 proc. Polaków zbadanych pod koniec listopada przez Agencję Badawczą Inqiury, miesiąc wcześniej podobną obawę wyrażało ledwie 36 proc. Nie boi się wirusa z Wuhan 37 proc z nas. Zarazem wśród tych, co się do tej pory nie zaszczepili, zwiększa się polaryzacja. Co oznacza, że rośnie zarównowskaźnik tych, co na pewno skorzystają z trzeciej dawki jak innych, przekonanych, że tego nie zrobią (Medonet z 26.11.2021).  

We wszystkie badania na ten temat warto się starannie wczytywać, ponieważ z ujawnionych niedawno za sprawą hakerów maili ze skrzynki ministra szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka wynika, że władza kieruje się wynikami sondaży przy przyjmowaniu strategii wobec pandemii. Jak się wydaje – dalece bardziej niż fachowymi analizami epidemiologów. Z korespondencji tegoż Dworczyka z podpowiadającym mu żurnalistą niby to opozycyjnej stacji telewizyjnej TVN Krzysztofem Skórzyńskim wynika, że również podszepty specjalistów do marketingu lub osobników za takich uznawanych mają dla decyzji władzy zasadnicze znaczenie. Nie najlepiej to świadczy o rządzących ale z dnia na dzień tego nie zmienimy. 

Zwolennicy restrykcji antycovidowych podobnie jak ich przeciwnicy znajdują się w elektoratach obu cieszących się największą popularnością partii, wprawdzie w gronie zwolenników PiS grupuje się nieco więcej przeciwników ograniczeń niż wśród głosujących na PO-KO ale nie jest to różnica miażdżąca.

Obawa przed utratą poparcia foliarzy jak pogardliwie i nieelegancko politycy określają stanowczych oponentów ograniczeń antycovidowych praktycznie paraliżuje działania władzy. W samym klubie PiS frakcja antyszczepionkowa liczona jest na wiele szabel: nie chodzi jednak o posłów, których następny raz można nie umieścić na listach wyborczych, lecz o samych wyborców. W PiS przeważa opinia, że nie warto ryzykować.

Ostry sprzeciw antyszczepionkowy promuje licząca 11 posłów Konfederacja. Jej przedstawiciele i sympatycy praktycznie uniemożliwili normalne procedowanie regulacji antycovidowych na środowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Zaś PiS nie kruszy o nie kopii, chociaż przed pięciu laty potrafiło wobec zablokowania przez opozycję sali obrad przyjmować budżet w bocznej Sali Kolumnowej bez wpuszczenia na nią posłów spoza własnego ugrupowania i porządnego policzenia głosów. 

Trwałość własnego elektoratu PiS stawia wyraźnie ponad wymogami sanitarno-epidemiologicznymi. Również wtedy, gdy – jak wedle pochodzących z czwartku danych – mamy co dzień 22 tys świeżych zachorowań. 

Podobnie postępują politycy w niemal całej Europie. Jedynym na razie krajem, gdzie wprowadzono obowiązek szczepień jest Austria.

Jednak w Polsce mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją. Władzy obywatele nie ufają, obawiając się, że jeśli dostanie do ręki narzędzia w postaci ograniczeń, zacznie ich nadużywać. Pamięta się absurdalne przepisy jak zakaz wstępu do lasu wykpiony przez mistrzynię olimpijską Justynę Kowalczyk. Niszczące dla całych branż lockdowny. Przymusowe zamykanie działalności gospodarczej i jednoczesne zezwalanie na panoszenie się pożyczkowych firm-krzaków, w praktyce lichwiarskich, a nawet instytucji windykacyjnych. Polski przedsiębiorca czy pracownik nie mógł zarobić, bo mu zabroniono, ale raty musiał spłacać. Symboliczne znaczenie miało przed rokiem zamknięcie cmentarzy w ostatniej chwili przed Wszystkich Świętych decyzją rządu Mateusza Morawieckiego – i późniejsza wiadomość, że prezes partii rządzącej mógł w drodze wyjątku odwiedzić groby bliskich, co Kazika Staszewskiego natchnęło do napisania słynnej piosenki, której sukces na liście przebojów Programu III Polskiego Radia przyczynił się do ostatecznej pacyfikacji przez PiS tej kultowej i zasłużonej rozgłośni.      

Ponieważ władza pozbawiona jest autorytetu i nie zapracowała na zaufanie – cierpi na tym również medyczna strona walki z wirusem z Wuhan. Na tym polega polski już paradoks walki z globalną przecież pandemią.    

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 2

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here