Dawny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski po tym jak zakwestionował przywództwo Jarosława Kaczyńskiego, krok po kroku buduje nową siłę na prawicy. Zachęca do wyłonienia przez nią mocnego kandydata na prezydenta. Zjednuje sobie nowych sojuszników.
Zwolennicy nowego projektu na razie nie posługują się jeszcze żadną konkretną marką, chociaż Ardanowski wraz z uczestnikiem ruchu kontroli wyborów Marcinem Dybowskim zarejestrowali już partię Wolność i Dobrobyt. Ich inicjatywa okazuje się jednak szersza. Pokazała to środowa konferencja w Sejmie, kiedy u boku Ardanowskiego wystąpili zarówno przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych jak Samoobrony. A także posłowie koła Kukiz’15, w którym działa były minister rolnictwa: Marek Jakubiak oraz Jarosław Sachajko. Zabrakło natomiast założyciela tego ugrupowania, Pawła Kukiza, trzeciego w wyborach prezydenckich z 2015 r. i od tego czasu nieprzerwanie posła, kolejno z list: własnej formacji, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Prawa i Sprawiedliwości. .
Punktem odniesienia staje się jednak wybór prezydenta, ale nie w historii, lecz w roku przyszłym. Wiadomo, że PiS dotychczas nie wyłonił kandydata. Autorzy nowej inicjatywy przekonują, że zamiast typowego partyjnego pretendenta lepiej wspólnie poszukać postaci, która kierować się będzie dobrem publicznym i dbałością o polski majątek narodowy. Zdolnej do funkcjonowania ponad szkodliwymi podziałami.
Chociaż Jarosław Kaczyński raczej podobnej oferty nie podejmie, wydaje się ona skierowana do rozczarowanych wyborców Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza rolników. Ardanowski bronił polskiej wsi jeszcze wtedy, gdy zasiadał w klubie PiS, m.in. przed “piątką Kaczyńskiego” dyskryminującą rodzimych hodowców wobec obcej konkurencji oraz przed niszczącym importem produktów spożywczych z Ukrainy pod pretekstem ich tranzytu przez nasz kraj. Swój przekaz nowe środowisko adresuje również do zwolenników Koalicji 15 Października, którzy po tej dacie zawiedli się na tempie, stylu i jakości obiecywanych przedtem zmian. Dlatego określeniami “prawica” i “centroprawica” zwolennicy Ardanowskiego i Jakubiaka posługują się wymiennie. Zapowiadają zresztą, że ich celem pozostaje integracja a nie dalsze dzielenie społeczeństwa i nie chodzi tylko o sferę polityczną. Raczej o ruch obywatelski, co stanowi oczywiste nawiązanie do lat 1989-90. Wśród patronów wymieniany jest zresztą również Ronald Reagan, za którego czasów w USA Partia Republikańska porównywana była do namiotu, mieszczącego różnorodne środowiska, które połączył patriotyzm i wolny rynek.
Przedsiębiorcom, niszczonym przez kolejne ekipy rządzące a zwłaszcza ich biurokratyczny aparat, inicjatorzy nowego projektu obiecują swobodę działania. Do współpracy zapraszają zresztą wszystkich, którzy tworzą dotychczas w ich ocenie rozproszony “archipelag wolności, niepodległości i polskości”.
Razem uratujemy Polskę – zapowiadają we wspólnym oświadczeniu Ardanowski, Jakubiak i Sachajko.
To na razie najpoważniejsza po zmianie z 15 października próba zabudowania nowej przestrzeni w życiu publicznym, chociaż oczywiście nie przesądza to wcale o szansach jej powodzenia.
Raczej na pewno za to przy obecnym układzie sił nie uda się zorganizować referendum, w którym zwolennicy Wolności i Dobrobytu oraz ich sojusznicy chcieliby Polaków zapytać m.in. o… samo referendum, a konkretnie, by odbywało się w sprawach ustrojowych za każdym razem gdy uda się zebrać 1,5 mln podpisów, a także o pozbawienie immunitetu sędziów i prokuratorów, wypowiedzenie zobowiązań w kwestii tzw. zielonego ładu, zagwarantowanie rolnikom “władzy nad ich rodzinnym gospodarstwem” oraz wprowadzenie zasady, że urzędnicy odpowiadają własnym majątkiem za podejmowane decyzje.