Łukasz Jesion, Business Director w firmie Consultingowej IT, w rozmowie Łukasza Perzyny
– Jakich umiejętności wymaga skuteczne kształtowanie projektów IT, jaka jest dokładnie Pana rola: doradcy, inspiratora, kreatora pomysłu?
– Od ponad czterech lat pełnię rolę lidera zespołu, którego głównym zadaniem jest wspieranie klientów w realizacji ich celów biznesowych. Nasza praca zaczyna się od dogłębnego zrozumienia ich działalności, analizy potrzeb i zaproponowania odpowiednich rozwiązań. Aby robić to skutecznie, konieczna jest znajomość różnych obszarów – od technologii, przez analizę danych, aż po zarządzanie projektami. Ważne również są umiejętności miękkie, takie jak komunikacja, praca zespołowa czy zdolność rozwiązywania konfliktów, które pozwalają na efektywną współpracę z różnorodnymi klientami, budowanie relacji i sprawne zarządzanie zespołem.
Kluczowe jest również umiejętne przekazywanie klientowi, dlaczego dane rozwiązanie będzie dla niego najlepsze, opierając się na doświadczeniu, wiedzy i sprawdzonych praktykach. Szczególną wartość mają rozwiązania, które wyprzedzają potrzeby rynku. W swojej pracy łączę więc rolę doradcy i inspiratora, pomagając klientom osiągać cele, które wyznaczają dla swoich firm.
– Jakie Pan ma pomysły na wykorzystanie potencjału polskich fachowców od nowych technologii i niebanalne rozwiązania?
– Polska, jak pokazują badania i analiza rynku, ma już dziś wiele powodów do dumy w branży technologicznej, notując roczny 10-procentowy przyrost liczby startupów. To imponujące tempo, zwłaszcza w porównaniu z dynamiką wzrostu PKB, świadczy o naszych wyjątkowych predyspozycjach w tej dziedzinie. Polska ma potencjał, by stać się liderem w obszarze oprogramowania i sztucznej inteligencji, co zawdzięczamy zarówno talentom naszych obywateli, jak i trafnym inwestycjom dokonanym w kluczowych momentach.
Jesteśmy beneficjentami edukacyjnego boomu, szczególnie w obszarach nauk ścisłych i nowych technologii, którego efekty widoczne są dziś w innowacyjnych rozwiązaniach tworzonych w Polsce. Obecna wartość rynku technologicznego wynosi około 4 miliardów złotych, a prognozy wskazują na wzrost o 25-30% do końca 2025 roku. Naszym celem powinno być tworzenie lokalnych ośrodków pracy dla specjalistów oraz regionalnych centrów informatycznych.
Branża IT w Polsce dynamicznie się rozwija, a outsourcing, w tym rozwój cyberbezpieczeństwa, otwiera ogromne możliwości dla rodzimych specjalistów. Polacy są wysoko oceniani w międzynarodowych rankingach programistycznych, znajdując się w pierwszej trójce na świecie. To wyróżnienie podkreśla nasz globalny potencjał.
– Jaka jest rola inwestora? Kto daje pieniądze na wybiegające w przyszłość projekty i dlaczego to się ma opłacać?
– Rolą inwestora, poza wniesieniem kapitału, jest także wsparcie strategiczne. Cenne okazuje się także mentoring oraz dzielenie się kontaktami biznesowymi. Dzięki temu inwestor przyczynia się do rozwoju projektów np. z zakresu sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa czy zielonych technologii przyjaznych środowisku. W żadnej innej dziedzinie rozwój nie jest tak dynamiczny, co ma bezpośredni wpływ na możliwość osiągania zysków, stanowiąc silną motywację do inwestycji.
Dodatkowo, istotnym elementem jest świadomość, że uczestniczymy w aktywnym kształtowaniu świata. Dotyczy to zarówno wynalazców i innowatorów, jak i tych, którzy finansują te projekty. Inwestorzy mają ogromny wpływ na świat wokół nas. Ich wsparcie dla innowacyjnych projektów to nie tylko sposób na rozwój nowych technologii, ale także realna szansa na poprawę jakości życia i ochronę środowiska. Poprzez inwestowanie w rozwiązania ekologiczne, edukacyjne czy zdrowotne, mogą przyczynić się do lepszego jutra dla nas wszystkich.
– Nawet sztuczna inteligencja, ale zwłaszcza systemy inwigilujące, znane choćby za sprawą afery Pegasusa, budzą lęk, że nowe technologie będą używane przeciw człowiekowi. Czy da się temu zapobiec i jak niepokój związany z takim zagrożeniem uśmierzyć?
– Wiem, że podobne obawy są głęboko zakorzenione i dotyczą kwestii praw człowieka, naruszeń prywatności, różnych form dyskryminacji i inwigilacji. Istnieje obawa, że traktowanie informacji wątpliwej jakości na równi z faktami naukowymi może prowadzić do utraty zdolności rozróżniania prawdy od fałszu. Ważne jest, aby przeciwdziałać tym zagrożeniom poprzez wypracowanie etycznych zasad tworzenia technologii oraz uzgadnianie norm międzynarodowych (np. organizacje takie jak OECD, WEF czy ISO). Edukacja społeczna w tym zakresie nie tylko pomoże w przestrzeganiu tych reguł, ale również przyczyni się do redukcji lęku związanego z ich potencjalnym łamaniem.
Amnesty International podkreśla, że obecne zabezpieczenia międzynarodowe są dalece niewystarczające. Dla mnie kluczowe jest zdanie z książki Karen G. Mills: “Technologia sama w sobie nie jest dobra ani zła. To, jak ją wykorzystamy, determinuje jej wpływ na społeczeństwo”. W branży nowych technologii, podobnie jak w innych dziedzinach, akcja równa się reakcji. Odpowiedzią na rozwiązania umożliwiające szpiegowanie są rozbudowane działania w obszarze cyberbezpieczeństwa. W tym temacie nie czujemy się bezsilni wobec zagrożeń, lecz nieustannie staramy się znaleźć skuteczne sposoby ich eliminacji.
– Ma Pan 36 lat i już sporo osiągnięć na swoim koncie, a przede wszystkim, jak wiem z wcześniejszych naszych rozmów, robi Pan to, co lubi i mieszka tam, gdzie chce, a nie tam, gdzie pracę da się znaleźć jak w wypadku wielu rówieśników. Czy można powiedzieć, że tak jak w latach 90. symbolem sukcesu po zmianie ustrojowej stali się dziennikarze, bo nie tylko świetnie zarabiali ale mieli wpływ na rzeczywistość wokół – to teraz ich rolę powiedzmy z angielska trendmakerów, tych co kierunki innym wyznaczają, przejęli właśnie znawcy nowych technologii?
– Zgadzam się z tym stwierdzeniem, choć oczywiście – ponieważ urodziłem się w 1988 roku – rzeczywistość tuż po przełomie ustrojowym znam głównie z opowiadań i przekazów, jako że byłem wtedy dzieckiem. Z pewnością dziennikarze odegrali kluczową rolę w kształtowaniu opinii publicznej, zwłaszcza w okresie narodzin demokracji. Czerpali z tego motywację, a nie tylko satysfakcję. Dziś, z kolei, to nowe technologie wpływają na rzeczywistość, w której żyjemy – zarówno na stan gospodarki, jak i społeczeństwa.
Dziś podobną rolę przejęli znawcy nowych technologii, którzy mają możliwość wpływania na rzeczywistość wokół nas. Branża IT ma bezpośredni wpływ na gospodarkę i społeczeństwo, a liderzy w tej dziedzinie kształtują przyszłość. Dzięki mojej roli w branży, widzę, jak nowoczesne technologie napędzają zmiany i kształtują świat.
– Czego potrzebuje klasa kreatywna w Polsce, zwłaszcza związana z nowymi technologiami, żeby mogła rozwinąć skrzydła, tak jak chce?
– Dostęp do finansowania przez inwestorów, jak już wcześniej wspomniałem, wciąż pozostaje wyzwaniem, szczególnie w przypadku wczesnych faz projektów. Choć mamy przywilej błyskawicznego wdrożenia tego, co już powstaje, nie oznacza to, że projekt rodzi się dosłownie z dnia na dzień. Tworzenie funduszy pozwala na realizowanie rzeczy istotnych, a czasem nawet epokowe. Niemniej jednak, inwestor często musi “wejść ze swoją kroplówką”, zanim okaże się, że pomysł nie przetrwa próby czasu. Albo, co gorsza, że został zrealizowany przez innych w sposób bardziej zaawansowany.
Nawet start-upy, które teoretycznie najłatwiej założyć i prowadzić, koncentrują się w wielkich aglomeracjach. Jednak talent nie zamieszkuje wyłącznie w dużych miastach. Polska stoi przed wyzwaniem dostosowania systemu edukacji do potrzeb rynku pracy. Mamy mądrych nauczycieli, ale to kwestia rozwiązań systemowych, gdyż działają oni w ramach podstawy programowej. Zgodnie z raportem Światowego Forum Ekonomicznego, aż 85% zatrudnionych w 2030 roku będzie potrzebowało umiejętności, których współczesna szkoła jeszcze nie naucza. Kultura innowacji jest kluczem do sprostania temu wyzwaniu – obejmuje ona tolerancję dla ryzyka oraz zdolność do szybkiego adaptowania się do zmieniających się realiów.
– Dość tajemniczo to brzmi, co Pan ma na myśli dokładnie?
– Wymaga to pewnej korekty mentalności, aby uwzględniała ona akceptację porażki jako naturalnej części procesu twórczego. Podobnie jak w nauce, gdzie pomyłka jest wyzwaniem, a jednocześnie nieodłącznym etapem drogi do sukcesu. W końcu powszechnie mówi się, że do celu dochodzimy metodą prób i błędów. Wracając do Pana poprzedniego pytania: klasie kreatywnej, do której zaliczamy się pracując nad nowymi technologiami, bardzo pomogłyby ulgi na innowacje. Niemcy wprowadziły je w 2020 roku, a rezultatem było przyciągnięcie firm z całego świata, koncentrujących się na nowych rozwiązaniach. Urząd podatkowy być może stracił na tym, ale niemiecka gospodarka zyskała znacznie więcej. Polska ma ogromny potencjał: zarówno pod względem umysłów, jak i talentów oraz inwencji. Partnerstwo z zagranicznymi firmami, które dysponują kapitałem, pomoże nam zdobyć nowe rynki. Moja rola zawodowa także polega na tym, aby w skromnej skali działania przyczynić się do tego rozwoju.