Powrót Kukiza… tylko do gry

0
44

Paweł Kukiz niespodziewanie powraca do realnej polityki, wraz z pomysłem komisji śledczej. Gdy głosował zawsze z PiS, istniał już tylko wirtualnie: w sieciowych komentarzach pozostawał jednym z negatywnych bohaterów internautów. Trudniej przyjdzie mu zabiegać o poprawę wizerunku.

Z rachunku głosów w Sejmie nie wynika jednak, żeby nawet wolta Kukiza i jego mikroskopijnego koła miała doprowadzić do powołania komisji śledczej do spraw inwigilacji. Z dużej chmury mały deszcz.

Przed siedmiu laty rockman Paweł Kukiz zajął trzecie miejsce w wyborach prezydenckich z poparciem 21 proc głosujących. Jesienią tego samego 2015 r. – znów jako trzecia siła – wprowadził do Sejmu ponad czterdziestu posłów. Skupił wokół siebie wolnościowców i narodowców, zwolenników odbiurokratyzowania gospodarki i samorządowców, entuzjastów zmian prawa wyborczego i antyszczepionkowców. Chociaż przed laty nagrał szydliwą piosenkę “ZChN zbliża się”, potem przekonał do siebie wielu działaczy tego właśnie ugrupowania. Podobnie jak wcześniej bankowiec Andrzej Olechowski (drugi w wyborach prezydenckich z 2000 r.) czy później Szymon Hołownia (trzeci w 2020 r.) zyskiwał dodatkową popularność dzięki temu, że coś jeszcze poza uprawianiem polityki potrafi. Celebryta, piosenkarz i aktor, w tych rolach najmocniej zakorzeniony w pokoleniu rówieśników (urodził się w 1963 r.) przekonał do siebie wielu młodych wyborców. Wspierał go również jednak bohater Powstania Warszawskiego i więzień sowieckich łagrów specjalista od skutecznego zarządzania prof. Witold Kieżun. Do Sejmu rockman wprowadził m.in. Janusza Sanockiego, zapraszającego tam środowiska poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości – niestety już już nieżyjącego – a także stanowczego przeciwnika niszczącej polskie hodowle “piątki Kaczyńskiego”, ostatecznie utrąconej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, Jarosław Sachajko.  Tyle, że Kukiza cechuje również niepowtarzalna zdolność marnowania tego, co już zdobył.

Gdy się bowiem w polityce zakotwiczył, wielokrotnie zawiódł swoich zwolenników, którym swego czasu obiecywał poprawę jakości polskiej polityki, upowszechnienie referendów i zabiegi o okręgi jednomandatowe do Sejmu.

Klub Kukiz’15 rozpadał się w tempie równie zawrotnym jak w poprzedniej kadencji formacja Janusza Palikota. Pomimo to w Sejmie obecnej kadencji Kukiz się znalazł, dzięki koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym Władysława Kosiniak-Kamysza, który jako jedyny zbudował szersze listy z udziałem m.in. przedsiębiorców i uzyskał od wyborców bonus za koncyliacyjność poprawiając wynik z 5 proc (w 2015 r.) na 9 proc (2019). Już w Sejmie jednak sojusznicy się pokłócili. Kosiniak-Kamysz pozostał z większością klubu, Kukiz z garstką swoich stworzył koło. Na ulicy czasem witał się zdawkowo z tymi, którym jeszcze niedawno entuzjastycznie proponował start z poparciem swojej formacji.

Surowiej jeszcze oceniają go wyborcy, jak wynika z niewybrednych często komentarzy sieciowych. Kukiz po zawarciu wirtualnego raczej porozumienia programowego z PiS głosuje razem z formacją rządzącą, dając jej tym samym większość w Sejmie. Drastyczny wyraz przybrało to przy okazji niedawnej reasumpcji głosowania, kiedy to posłowie od Kukiza raz zagłosowali tak, a już w powtórce przeciwnie. 

Teraz, gdy wybuchła afera z inwigilacją systemem Pegasus – Paweł Kukiz znalazł sposób na powrót z polityki wirtualnej do realnej. Stara się wraz ze swoimi, choć realnie dysponuje już tylko 3-4 szablami sejmowymi, języczkiem u wagi. Gotów jest zagłosować za powołaniem komisji śledczej pod warunkiem, że zajmie się ona nie tylko Pegasusem, którego zakup i zastosowanie nastąpiły za rządów PiS, ale także praktykami inwigilacji po 2007 r. kiedy to przez pierwszych osiem lat rządziła PO z PSL. Otwarta wydaje się nawet droga do kompromisu: wystarczy zmiana tej początkowej daty na 2005, a czas badania wspomnianych praktyk przez komisję śledczą obejmie pierwsze rządy PiS i tym samym jej powołanie stanie się do przyjęcia dla wszystkich z wyjątkiem partii obecnie rządzącej.

Perspektywa to nader obiecująca. Paru posłów partii rządzącej nie trafi w klawisze lub zakulisowo da się przekonać – były minister rolnictwa Jan K. Ardanowski już teraz pod nazwiskiem zaświadcza, że Pegasusa nie da się zamieść pod dywan – i Paweł Kukiz pomimo wyraźnego syndromu wypalenia zawodowego i braku poparcia społecznego (sondaże zwykle dają jego szczątkowej formacji 1 proc) powraca w roli trzeciej siły w polskiej polityce. 

Tu jednak pojawia się problem. Wprawdzie klub PiS liczy 228 posłów, jednak wraz z nimi zwykle głosują osławiony bohater afer Łukasz Mejza pomimo odwołania go z funkcji wiceministra sportu oraz Zbigniew Ajchler. Jeśli użyć języka międzywojennych matematyków, czyni to doskonałą równowagę – 230 do 230. Co na powołanie komisji śledczej nie pozwala. Dodatkowy problem polega na tym, że przy podobnej liczbie głosów zwykle lepiej mobilizowali się posłowie PiS niż opozycji. Jednym słowem, z dużej chmury mały deszcz.         

Rehabilitacja Pawła Kukiza okaże się więc najpewniej zabiegiem nieudanym. O jego ocenę wciąż trzeba pytać jego 3,1 mln wyborców z głosowania prezydenckiego sprzed siedmiu lat a nie tylko rozgorączkowanym liczeniem mandatów posłów z opozycji. Rockman i celebryta, dawny lider zespołu “Piersi”, który zagrał też w kryminale Juliusza Machulskiego “Girl guide” rolę pochodzącego z gór  nauczyciela angielskiego, wplątanego w międzynarodową aferę szpiegowską, przez lata sejmowej aktywności destruował własny wizerunek. Z dnia na dzień nie da się go teraz poprawić. 

Zwłaszcza, że rządzący… duszy Kukiza łatwo nie oddadzą. W czwartek po południu Marek Suski zaprezentował poselski projekt ustawy, rezerwującej 80 proc czasu antenowego w stacjach radiowych dla muzyki polskiej w prime timie. To oczywisty ukłon pod adresem Pawła Kukiza. Od dawna domagał się on podobnych regulacji. Zmienią one zasadniczo również podział tantiemów. Na biednego nie trafiło. 

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 3

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here