Polska znalazła się w punkcie zwrotnym. Między rządzącymi a głównymi partiami opozycyjnymi toczy się bezwzględna, wyniszczająca walka o władzę. W wyniku tej batalii przegranymi będą państwo i jego instytucje oraz obywatele i struktury samorządowe. Dla jednych celem jest utrzymać się, a dla drugich – przejąć władzę. Jednocześnie obie strony konfliktu robią wszystko, by odwrócić uwagę myślących Polaków od fundamentalnych problemów społecznych, gospodarczych i politycznych, przed którymi stoi bądź znajdzie się w niedługim czasie Polska. Zasadą rządzących w Imperium Rzymskim było „chleba i igrzysk”, bo tam rządzenie sprowadzało się przez wieki do zachowania spokoju społecznego.
Chcąc dziś odpowiedzialnie rządzić Polską należy wziąć na siebie obowiązek wskazania wizji państwa i narodu na dziesięciolecia, a jednocześnie przekonać do niej rodaków i wyzwolić ich energię do realizacji tej wizji. Wciąż nie rozwiązaliśmy kwestii „chleba”, gdyż skala zubożenia, wykluczenia ponownie się rozszerza, a stan zdrowia i długość życia Polaków – pogarsza i skraca. Dlatego nie czas na „igrzyska”.
Chcąc scharakteryzować walczące o władzę strony trzeba powiedzieć, że są to politycy i ich zaplecze, którzy gotowi są do gestów i działań skrajnie populistycznych i zorientowanych na doraźny sukces, a szkodliwych w długim okresie, tak dla narodu jak i państwa. Rząd i główne partie opozycyjne, bo to o nich mowa, rozumieją, że ich zapleczem organizacyjnym i wyborczym są i powinny być wybrane grupy społeczne, ale nade wszystko liczna, spolegliwa i usłużna warstwa urzędnicza. Stąd jej ciągły i szybki wzrost liczebny. Patrząc z tej perspektywy nie dziwi, że powstała już wielosettysięczna społeczna struktura urzędniczo-biurokratyczna kierowana przez nową nomenklaturę polityczną starającą się w przekazie medialnym zachować pozory demokracji. Nie miejmy złudzeń.
Ten model i wizerunek Polski jest na rękę zarówno tym, którzy życzą nam źle wewnątrz Polski, jak i zagranicą. Znajduje to wyraz w aktywnym komentowaniu, a należy sądzić – oddziaływaniu czynników zagranicznych z Zachodu i Wschodu na polskie życie publiczne.
Jednocześnie w sposób spontaniczny, często niekontrolowany, nieskoordynowany przebijają się do opinii publicznej głosy i postulaty tych, którzy wiedzą, że biurokratyczno-nomenklaturowy ustrój budowany na naszych oczach jest złem, któremu należy się przeciwstawić. W tych głosach dominuje argumentacja, że Polska potrzebuje nowego ustroju, w którym obywatele, grupy, organizacje społeczne będą współtworzyły, współdecydowały o losach państwa i narodu. U źródła takiego myślenia leży konieczność przywrócenia podmiotowości obywatelom, organizacjom, instytucjom im służącym w myśl hasła Polski wolnej i samorządnej.
Ten model myślenia wymaga nowego podejścia do spraw ustrojowych tak, by energia obywateli, ich aktywność i kreatywność połączone były z mechanizmami politycznymi, społecznymi i gospodarczymi służącymi zdynamizowaniu rozwoju gospodarczego i społecznego.
Spór o kształt systemu sądowniczego jest przejawem walki rządzących i opozycji o władzę i trwanie przy władzy. Niewiele ma wspólnego z koncepcją upodmiotowienia obywateli i narodu. Jeśli tak, to możemy mieć uzasadnione obawy, że sprawy toczą się w najgorszym z możliwych kierunku. Koszty walki o władzę spadną na społeczeństwo. Ukształtowany system prawno-sądowniczy będzie trudny do wzruszenia i naprawy.
To nie przypadek, że właśnie w sądownictwie umiejscowiony i uzewnętrzniony został konflikt. Sądy to składowa ustroju politycznego państwa, gdzie wyroki decydują o losach milionów obywateli, istnieniu bądź upadku firm i organizacji, o stanie państwa. Sądy, system sądowniczy są potrzebne przede wszystkim władzy aspirującej do rządzenia niedemokratycznego bądź naruszającego demokrację. Chodzi o to, by mieć kontrolę i dyscyplinować obywateli samemu sobie zapewniając, gwarantując bezkarność.
Nie ma publikacji, danych informujących jaki procent spraw sądowych stanowią procesy dotyczące kwestii ekonomicznych, zarówno między obywatelami, jak firmami i instytucjami państwowymi. Pewnym jest jednak, że takie spory sądowe stanowią dominujący procent wszystkich spraw trafiających na wokandę. Zatem sądownictwo gospodarcze powinno być traktowane jako szczególnie ważne, co oznacza, że sędziowie i personel pomocniczy, tryb orzekania i inne składowe procedury powinny być sprawne i wysoko kwalifikowane, by mieć możliwość szybkiego i sprawiedliwego ogłaszania wyroków.
Moim zdaniem na problem reformy sądownictwa gospodarczego w Polsce trzeba spojrzeć w kilku podstawowych wymiarach.
Fundamentalnym problemem jest stanowienie prawa gospodarczego w Polsce zainfekowanego dziś wpływami grup interesu, lobby kapitału zagranicznego oraz zorganizowanych środowisk przestępczych. Jeśli ordynacja podatkowa jest zmieniana w ciągu roku jedenaście razy, ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych dwadzieścia siedem razy, a prawnych czternaście razy (dane dotyczą roku 2015) to nie miejmy złudzeń, że zamiast prawa jest stanowione bezprawie. Konsekwencją tego bezprawia jest świadoma przestępczość gospodarcza bądź ta wynikająca z nieznajomości prawa. Stanowienie prawa gospodarczego wymaga udziału czynnika bezpośrednio tym prawem zainteresowanego, czyli polskiego przedsiębiorcy bądź reprezentującej go instytucji. Z powodu braku czynnika społecznego, instytucji samorządowych biorących udział w tworzeniu prawa, a także współodpowiedzialności za jego stosowanie tolerowana jest głupota i kreowana anarchia. Tworzone jest pseudoprawo, które generuje przestępczość a zatem dokłada pracy sądom.
Podam przykład najbardziej obrazowy. Ponad milion Ukraińców pracuje w Polsce. Zdecydowana większość z nich – nielegalnie. Wszyscy o tym wiedzą, ale milczą. Państwo reprezentowane przez urzędy skarbowe, Państwową Inspekcję Pracy rozkłada ręce wobec skali zjawiska. I tak oto przedsiębiorcy, rolnicy, nawet gospodynie domowe zatrudniając „na czarno” świadomie łamią prawo.
Afery typu Amber Gold, GetBack pojawiają się ze zdumiewającą regularnością. To dowód słabości systemu, który powinien działać prewencyjnie w obronie reguł gry, prawa, przeciwdziałał powstawaniu i rozprzestrzenianiu się afer. Korupcjogenny jest system przetargów, zamówień publicznych. Nie ma w nim bowiem miejsca na realny udział czynnika społecznego i samorządowego.
Czy w państwie, w którym rządzi prawo mogłoby dojść do wytransferowania ponad ośmiu miliardów złotych uprzednio wpłacanych w gotówce (o wadze ponad 65 ton) w ciągu trzech i pół roku? To konkret z ostatnich dni.
Mamy do czynienia z rosnącym fałszowaniem jakości produktów konsumpcyjnych. Co gorsza, dotyczy to żywności. Jemy to, czego nie zjedlibyśmy wiedząc o składzie i oddziaływaniu na organizm. Przykładem niech będzie import drobiu z Ukrainy na coraz większą skalę, często znakowany jako produkt polski. Nigdzie nie jest podana informacja, że drób ten karmiony jest mączką kostną i innymi zakazanymi w UE specyfikami. Potrzebna jest zatem prawna regulacja nakazująca informowanie o składzie żywności, instytucja kontroli importowanej żywności. By system taki działał potrzebne jest współdziałanie właśnie z samorządem gospodarczym.
Sądy są przytłoczone ilością spraw i pozwów, przez co niewydolne. Ciężar gatunkowy spraw jest tak rozbieżny, jakby nieistotnym było, czy chodzi o symboliczną złotówkę, czy o kwoty liczone w miliardach.
Wszystkie podane tu przykłady przemawiają za tym, że musi powstać instytucja samorządowa, która swym działaniem przyczyni się do uproszczenia systemu prawnego, co zmniejszy liczbę spraw trafiających do sądów, a także przyczyni się do poprawy świadomości prawnej obywateli. Taką instytucją może być i powinien powszechny samorząd gospodarczy.
Wolność polskiego przedsiębiorcy to własność i wybór
Pieniądze, akcje, udziały, nieruchomości, ziemia, przedsiębiorstwa, banki, a nade wszystko patenty, wynalazki i wiedza – na tak rozumianej własności wspiera się ekonomiczna wolność.
Drugim zarzutem, który należy sformułować wobec systemu dotyczącego spraw gospodarczych jest czas trwania rozpraw. Rozprawy trwają długo, a zaczynają się z opóźnieniem i kończą po latach. W efekcie konsekwencje łamania prawa są bardzo często nie do naprawienia.
Szczególnie potrzebne są działania pojednawcze i arbitraż gospodarczy. Tej formy aktywności może i powinien się podjąć samorząd gospodarczy. Znaczna część konfliktów może być rozwiązana poprzez powyższe działania, czego najlepszym przykładem i dowodem jest funkcjonowanie izb pojednawczych i arbitrażowych w krajach Unii Europejskiej.
Dodatkową formą sądownictwa, która powinna tu zostać wprowadzona są sędziowie pokoju – instytucja znana i szeroko stosowana w Europie. To do nich powinny trafiać sprawy o niskiej szkodliwości społecznej i wartości sporu.
Trzecim zarzutem jest twierdzenie, że sądy gospodarcze są często merytorycznie nieprzygotowane do prowadzenia spraw w szybko zmieniających się realiach gospodarczych. Rzeczoznawcy i biegli okazują się być niefachowi, a ich opinie, na które czeka się miesiącami mylące i wypaczające sedno problemu.
System sądowniczy na poziomie procesów wymaga reformy, której sednem jest uspołecznienie poprzez włączenie do systemu sądowniczego samorządu gospodarczego. Potrzebni są sędziowie z bardzo starannym przygotowaniem ekonomicznym, potrzebne są sądy pokoju, ławnicy, eksperci i rzeczoznawcy od spraw gospodarczych z prawdziwego zdarzenia. Zapewnienia wysokiego poziomu merytorycznego w sądownictwie nie dokona się bez współdziałania z samorządem gospodarczym. Na dzisiaj nie ma systemu szkoleń, egzaminowania i kontroli ekspertów i rzeczoznawców.
Dwie pewne sprawy: państwo i podatki
Państwo nie robi nic, by ograniczyć finansowanie z zagranicy fundacji i stowarzyszeń, które utrudniają bądź uniemożliwiają inwestycje w Polsce. Prymas Stefan kard. Wyszyński mówił, że nie możemy dopuścić, by polityka polska i w Polsce była uprawiana za niepolskie pieniądze.
Sumując. Na wszystkich trzech polach wyżej opisanych na których dokonana powinna być naprawa systemu sądowniczego niezbędne jest powołanie i współdziałanie z powszechnym samorządem gospodarczym. Czynnik społeczny i samorządowy aktywnie uczestniczący w stanowieniu prawa, jego egzekucji a nade wszystko działaniach prewencyjnych zapobiegających przestępczości jest najważniejszy.
Ponieważ jednocześnie polscy przedsiębiorcy są zdecydowanie słabsi w pojedynku zarówno na rynku, jak i na sali sądowej z firmami zagranicznymi pożądanym byłoby utworzenie samorządowej kasy wspomagania przedsiębiorców, których procesy toczą się przed sądem, a których z różnych powodów na samodzielną obronę nie stać.
Czas przystąpić do działania i naprawiania ustroju państwa.