Konrad Rytel, bezpartyjny radny Mazowieckiego Sejmiku Wojewódzkiego w rozmowie z PNP24.PL

Łukasz Perzyna: Do Sejmiku Mazowieckiego został Pan wybrany jako pierwszy w jego historii radny niezależny. Na listę Bezpartyjnych Samorządowców, którą współtworzyła kierowana przez Pana Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, zagłosowało wielu przedsiębiorców. Co zamierza Pan dla nich zrobić w sytuacji, gdy nie zalicza się Pan do rządzącej Mazowszem koalicji PO-PSL ani do sprawującego władzę w kraju PiS?

Konrad Rytel: Oczywiście samorząd szczebla wojewódzkiego ma wiele narzędzi, które mogą wspierać przedsiębiorców. Zamierzam z nich korzystać. Największy wpływ na warunki, w jakich działają praktycy gospodarki wywiera jednak państwo, od podatków po wspieranie konkretnych dziedzin – budownictwa czy elektroniki. Drugim najważniejszym kreatorem polityki wobec przedsiębiorców jest gmina, wyznaczająca konkretne zwolnienia podatkowe jak strefy sprzyjające działalności w danej branży czy kreśląca plany zagospodarowania przestrzennego.

A sejmik, do którego Pana wybrano na 5 lat?

Samorząd wojewódzki odpowiada za regionalne dyrekcje ochrony środowiska i powinien starać się – mam zamiar to robić – dbać o to, by nie opóźniały one bez powodu procesu inwestycyjnego. Mogą za to pomóc w unowocześnianiu gospodarki odpadami, to nowa dziedzina, tworząca wiele miejsc pracy i przyszłościowa. Tak się składa, że właśnie wyszedłem z dyskusji telewizyjnej na ten temat. I tu mamy konkret. W sejmiku pracujemy nad programem gospodarki odpadami. Poprzedni zepsuty został poprzez kłótnie między sejmikiem a wojewodą, wzajemne zaskarżanie do sądów kolejnych decyzji. Politycy procesowali się, a sądy je uchylały. Na ostatnim posiedzeniu sejmiku 50 radnych zgodnie zagłosowało za programem gospodarki odpadami.

Cieszę się z tego, że się do tego przyczyniłem, bez fałszywej skromności przyznam, że jako radny niezależny narzuciłem skuteczny sposób procedowania… zmierzający nieuchronnie do porozumienia. Oznacza to przecież wiele miejsc pracy w regionalnych instalacjach odzyskiwania i uzdatniania odpadów, nowoczesnych segregowniach i kompostowniach. Wiele branż przedsiębiorczości, motoryzacyjna, oponiarska zwłaszcza, zależnych jest bezpośrednio od sposobu gospodarowania odpadami. Ich pomyślność się liczy, nie rozdźwięk między ministrem środowiska, który jest z PiS, a sejmikową większością, jaką tworzą PO z PSL.

Czy uda się trwale odejść od takiego myślenia, kto kogo, przynajmniej na użytek konkretnych gospodarczych spraw regionu i jego wspólnoty?

Nowe pokolenie, zniesmaczone wojną plemienną, czeka na siłę, która złagodzi polityczne obyczaje. Samorządowcy niezależni w odróżnieniu od polityków partyjnych mogą pokazać nie tylko zawarte koalicje, ale konkretne efekty swoich działań na różnych szczeblach: wybudowane szkoły albo naprawione drogi, wytyczone obwodnice. Zapraszamy przedsiębiorców, żeby do nas się przyłączali, bo też są ludźmi konkretu. Przedsiębiorcy to elita kraju.

Wywodzę się z rodziny rolników, tych drobnych polskich przedsiębiorców, wiem, jak na wsi rozumiano przyrodę, przywiązywano wagę do kolejności, w jakiej wszystko się robi, nie walczono z wiatrakami. Zdrowy rozsądek tam rządził. Dziś tę tradycję dziedziczą ludzie, tworzący miejsca pracy i wpływający na rozwój Polski, od sklepikarza po właściciela huty szkła czy cementowni. Gospodarka rządzi się prawami rynku i zdrowego rozsądku – to przekonanie łączy samorządowców niezależnych i przedsiębiorców. Wynik wyborów z jesieni ub. r. – to, że wymknęliśmy się z kleszczy wojny plemiennej – pokazał, że mieszkańcy po 30 latach politycznych batalii szukają normalnych środowisk. Najsłabiej zorganizowani, bo bez pieniędzy z budżetu – zdobyliśmy zaufanie społeczne.

Jeden głos w sejmiku coś znaczy? Pamiętam, jak niedawno pewna posłanka była przekonana, że nie, że wcale – więc w Sejmie w ogóle nie zagłosowała, a potem się dziwiła pretensjom? A Pan w sejmiku pozostaje jedynym niezależnym radnym… Znamy powiedzenie: Ilu nas? Raz.

Każdy głos ma znaczenie. Sytuacja w sejmiku bliska jest równowadze arytmetycznej, wystarczy, że nie przyjdzie jeden radny z koalicji i mój głos okaże się decydujący. Zamierzam też przekonywać do dobrych rozwiązań, perswadować, na tym polega moja rola. Ważne, żeby środki unijne okazały się dostępne dla przedsiębiorców, zgłaszających się z konkretnymi pomysłami.

Z trzech komisji, w jakich pracuje Pan w sejmiku, dwie bezpośrednio wiążą się z gospodarką: infrastruktury i ochrona środowiska.

W nich zwłaszcza jeden głos, o który Pan pyta, z pewnością ma znaczenie. Mam zamiar propagować sensowne projekty na wszystkich szczeblach samorządu. Zależy mi na programach rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich. Na wspieraniu rodzinnych firm, które potrafią wytwarzać lub przerabiać konkretny produkt. Sejmik ma pod opieką fundusz ochrony środowiska.

A ekologia i nowoczesność, ich połączenie, to nie puste hasła. Gdy w poprzedniej kadencji byłem zastępcą burmistrza w Piastowie, wypracowaliśmy z Grzegorzem Szuplewskim, który nadal tam rządzi, projekt odwiertu geotermalnego. Sama dziura w ziemi – jeśli powiedzieć obrazowo – kosztuje 12 mln zł, ale woda z niej będzie jak w uzdrowisku, da się ją wpompować w lokalny system ciepłowniczy. To właśnie ma sens. Zamiast tylko ścigać tych, co śmieciami palą, a zwykle uciekną albo kary nie zapłacą, czy wreszcie zamiast dopłacać po 5 tys zł do nowszych kotłów w miejsce starych kopciuchów – lepiej forsować nowoczesny system lokalnego centralnego ogrzewania geotermalnego.

Wcześniej w Wołominie i Kobyłce jako starosta powiatu wołomińskiego przeprowadziłem wspólnie z samorządami gmin program likwidacji szamb, przy wieloletniej współpracy z burmistrzami tych miast pozyskano wystarczająco duże środki zewnętrzne doprowadziliśmy do wykonania wielokilometrowych sieci kanalizacji sanitarnej w obrębie pasów dróg powiatowych , mieszkańcy z pewnością nie żałują, że tak się stało. Bolączką przedsiębiorców pozostaje stan dróg na Mazowszu. Będę popierał ich modernizację, która jednym przedsiębiorcom pozwoli szybciej przemieszczać się w interesach, a innym pozwoli zarobić na budowach i remontach, dodatkowe miejsca pracy przy tej okazji stworzyć, od zysków odprowadzić podatek.

Czy przedsiębiorcy powinni postępować tak, jak samorządowcy niezależni – czyli organizować się sami, bez polityków?

Podzielam pogląd, że gospodarka to sprawa zbyt poważna, żeby pozostawić ją zawodowym politykom. Od razu mi się przypomina dialog z polskiego filmu sprzed kilkudziesięciu lat: „mąż jest z zawodu dyrektorem”. Niech pan pamięta, że to była komedia. Dziś szkoły zarządzania uczą kierowania zespołami ludzkimi, ale życie weryfikuje tę umiejętność. Zawodowi politycy schlebiają wyborcom w kampanii, potem czasem o nich zapominają albo lawirują. Samorządowcy inaczej odnoszą się do tych, którym zawdzięczają mandat, także do twórców nowych miejsc pracy, którzy bezpośrednio przyczyniają się do wzrostu gospodarczego.

Od początku zapraszaliśmy przedsiębiorców do współtworzenia Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, wśród naszych liderów są praktycy gospodarki, jak prowadzący z sukcesem własne firmy wiceprzewodniczący Mariusz Ambroziak. Również dlatego ludzie nam zaufali, do sejmików wojewódzkich uzyskaliśmy łącznie 16 mandatów, niewiele mniej, niż PSL – partia o ponad stu latach historii, podczas gdy obecny w Sejmie ruch Kukiza do samorządów wojewódzkich nikogo nie wprowadził. Dalszy wybór należy do nas, wraz z jesiennym głosowaniem do samorządów komitet powołany przez obywateli Bezpartyjni Samorządowcy przestał istnieć, my z Mazowieckiej Wspólnoty wraz z niezależnymi z całej Polski zdecydujemy o przyszłości. Przeważają u nas głosy, że drużyna powinna nie tylko trenować, ale sprawdzać się w zawodach, bo inaczej – kapcieje. Z pewnością wystartujemy w wyborach parlamentarnych.

Bezinteresownie, bo mandaty już macie, na prawie 5 lat?

Oczywiście, że nie o posady nam chodzi. Zresztą proszę się przekonać. Zapraszam przedsiębiorców, rolników, sadowników i rzemieślników na moje dyżury w każdy poniedziałek od 17 do biura MWS na Koszykowej 24 lok 12. Różnica między samorządowcami a politykami z partii polega na tym, że mamy oczy i uszy otwarte, potrafimy słuchać, uczyć się i pytać. Doskonale rozumiem i popieram przedsiębiorców, którzy rozczarowani zawodowymi politykami myślą o własnej reprezentacji. Nie chodzi o tworzenie gett, drobnych struktur branżowych czy cechowych, samych rzemieślników czy samych sadowników tylko, pamięta pan przecież, że nawet Partia Kobiet mimo medialnego wsparcia nie odniosła sukcesu bo taki wydaje się los wszelkich cząstkowych reprezentacji. I w sejmiku i w Sejmie powinni znaleźć się ludzie, którzy – powiedzmy po ludzku – słyszą głos z warsztatów pracy albo przynajmniej wiedzą, co się tam dzieje, a nie tylko są z zawodu dyrektorami, jak tamten bohater starej komedii…

Rozmawiał Łukasz Perzyna

Konrad Rytel (ur. 1950) jest jedynym niezależnym radnym Mazowieckiego Sejmiku Wojewódzkiego i przewodniczącym Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Inżynier, pracował m.in. przy budowie Centralnej Magistrali Kolejowej. W latach 80 działał w Solidarności. Współtwórca wolnego samorządu po 1990 r, był m.in. radnym w Wołominie, starostą powiatu wołomińskiego, a w poprzedniej kadencji zastępcą burmistrza Piastowa. Za rządów AWS odmówił objęcia mandatu poselskiego, bo wolał pozostać samorządowcem.

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 2

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here