Chcemy łączyć a nie dzielić – zapowiadają w kampanii przed głosowaniem 7 kwietnia niezależni samorządowcy. W trakcie przedwyborczej konwencji Konrad Rytel, radny sejmiku Mazowsza i prezes Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej zapewnił, że ich drużyna okaże się silna i dobrze zorganizowana. Przekonywał, że bezpartyjni mają prawo do udziału w rządzeniu.
Zaś Rafał Jabłoński z dumą w trakcie mityngu w sochaczewskim Magnacie przedstawiał “największy niepartyjny komitet wyborczy”.
Czym jest niezależność, tłumaczył kandydat na burmistrza Sochaczewa Andrzej Kuśmirek: – Nie przyjmujemy rozkazów z central partyjnych. Nasz program powstaje w oparciu o rozmowy z mieszkańcami.
Przywódcy lokalni rzucają wyzwanie
Mazowiecka Wspólnota Samorządowa przedwyborczą konwencję zorganizowała w Sochaczewie, ponieważ tam właśnie rysuje się szansa wyrwania miasta z rąk partii politycznych. Rządzący układ pisowski się wyczerpał, dotychczasowy włodarz nawet nie kandyduje. Wyzwanie partyjnej dominacji rzuca właśnie Andrzej Kuśmirek, wieloletni sochaczewski radny. W trakcie konwencji występując w roli gospodarza, podkreślał, że 600 mld złotych ze środków unijnych powinno być jak najlepiej rozdysponowane z korzyścią dla lokalnych wspólnot.
Szanse na wybór ma również pragnący przełamać dominację PiS, ale w Pruszkowie Michał Landowski. Faworytem w walce o fotel burmistrza Serocka pozostaje Artur Borkowski: za jego sprawą miasto przyjęło przez ostatnie dwa lata rekordową w stosunku do liczby ludności liczbę uchodźców ukraińskich, znakomicie wykorzystując do tego celu nieczynne ośrodki wypoczynkowe, jakich pełno nad Zalewem Zegrzyńskim. W poprzednich wyborach radni związani z Borkowskim z woli mieszkańców zdobyli 12 mandatów na 15 w radzie. O reelekcję ubiega się również Grzegorz Szuplewski w Piastowie, znany zarówno z rozlicznych i ocenianych jako trafne upamiętnień historii jak dbałości o mieszkania socjalne. Znakomitymi osiągnięciami poszczycić się może również niezależny burmistrz innego miasta przy linii kolejowej – Tłuszcza, Paweł Bednarczyk, na korzyść którego świadczy piękny ośrodek kultury i sportu wraz z biblioteką powstały za pieniądze pochodzące z unijnych funduszy pomocowych. Gospodarz tego miasta też stara się o reelekcję.
Dobry gospodarz i najdłuższa kadencja nowoczesnej Europy
Największe znaczenie dla losów niezależnej samorządności w Polsce mieć będzie jednak ponowny wybór Konrada Rytla do Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Na razie sondaże wykazują, że głos oddany 7 kwietnia na Rytla nie okaże się stracony.
Przed prawie sześciu laty, bo PiS ze względów politycznych, żeby nie łączyć wyborów parlamentarnych z samorządowymi (pierwsze już przegrał, drugie zapewne też) wydłużył kadencje lokalnym włodarzom – symbolem stał się wybór Konrada Rytla jako pierwszego w historii sejmiku mazowieckiego radnego niezależnego. Oczywiście wcześniej już funkcjonowali w tym gremium samorządowcy, co weszli z list partii politycznych, ale niezależnymi ogłaszali się już w trakcie kadencji.
Na prezesa MWS wyborcy zagłosowali z pełną świadomością jako na bezpartyjnego. Dokonał się swojego rodzaju przełom na Mazowszu, w województwie pod względem liczby ludności porównywalnym z niektórymi państwami Unii Europejskiej jak Dania czy Słowacja.
Zwłaszcza, że Rytel tak długiej kadencji nie zmarnował. Załatwiał wozy strażackie dla ochotników w małych gminach i dofinansowanie remontów tam, gdzie się ślimaczyły. Zyskał sobie reputację dobrego gospodarza. Zaś w Sochaczewie ze wszystkich mówców oklaskiwano go najgłośniej, bardziej nawet niż lokalnych liderów.
Do rady powiatu płockiego kandyduje Paweł Kłobukowski, przedsiębiorca z Wyszogrodu znany z licznych akcji charytatywnych oraz aktywności na rzecz odtworzenia w obecnych warunkach istniejącego w Polsce przed wojną Powszechnego Samorządu Gospodarczego. Życzliwość dla koncepcji jego odtworzenia deklaruje również ubiegający się o reelekcję do sejmiku mazowieckiego prezes Konrad Rytel. Zawsze zaznacza, że samorząd gospodarczy przedsiębiorców znalazłby wiarygodnego partnera w tym terytorialnym. Ułatwiłoby to wspólne przedsięwzięcia.
Feler małżeństwa z rozsądku czyli kogo zabrakło w domu weselnym
Partnerem bezpartyjnych samorządowców na listach wyborczych do sejmików pozostaje Konfederacja, ale niezależni deklarują, że to raczej małżeństwo z rozsądku. Podobne rozwiązania wymusza bowiem korzystna dla partii politycznych ordynacja jak również przyjęte regulacje, dotyczące finansowania kampanii. W trakcie sochaczewskiej konwencji – chociaż o małżeństwie z rozsądku mowa, a miejsce mityngu Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej zwykle służy jako dom weselny – w tłumie uczestników nie dostrzegłem ani jednego polityka Konfederacji. Nie odczuwano też specjalnie ich nieobecności. Niezależni samorządowcy nie ukrywają, że najlepiej czują się od lat we własnym gronie (MWS liczy sobie 20 lat historii, ale tworzą ją praktycy wprowadzający w Polsce lokalnej założenia reformy samorządowej sprzed ćwierćwiecza) ale też zaręczają, że lepiej od przedstawicieli klasy politycznej potrafią słuchać ludzi i rozumieją ich potrzeby.
Jako przykład zadania do wypełnienia dla samorządu kandydatka Wanda Dragan wskazała kwestię przyszłości dworu w Giżycach: po sprzedaży powinien nadal służyć mieszkańcom. Do tych ostatnich zapewne podobna postawa przemówi, nawet jeśli nie porywa raczej mediów ogólnopolskich.