Ceniony dziennikarz Bogdan Rymanowski porwał się na to, żeby ten stan wiedzy zmienić. W tytule "Dopaść Morawieckiego" obiecuje mniej, niż nam daje. Pomimo bowiem fascynujących opisów opozycyjnej logistyki z lat 80 oraz wiwisekcji usiłowań służb bezpieczeństwa, żeby pochwycić ukrywającego się przywódcę radykalnej Solidarności Walczącej - nie jest to wyłącznie opis polowania, lecz spójna biografia jednej z najciekawszych postaci historii najnowszej. Gdzie scena jak na bankiecie zawija w serwetkę i chowa za pazuchę kurze udko "bo może spotka kogoś po drodze" więcej mówi o tej postaci niż opis jego perypetii z Lechem Wałęsą czy nawet ulicznego spotkania ze zwolenniczkami KOD.