Tag: PO
Wycinanie środka
To zabieg bardziej w stylu rzeźnika niż chirurga. Politycy PiS i PO-KO w jednym pozostają zgodni. Podobnie jak wspierające ich media. Łączy ich zamiar pozbycia się konkurentów sytuujących się pomiędzy nimi oraz udaremnienia mogących się pojawić nowych inicjatyw.
Słabe nerwy demokratów
Widać też, że nad sobą nie panują, chociaż przekonują nas, że poradzą sobie z rządzeniem Polską po pandemii i w czas zagrożenia ze Wschodu. Na razie przegrywają na wszystkich frontach, niczym Niemcy po Stalingradzie w znanym sloganie "Deutschland liegt..." itd. jeśli już pozwalamy sobie na porównanie.
Thriller w odcinkach
Najpierw dowiedzieliśmy się, że nagrania polityków rządzącej wtedy PO z restauracji "Sowa i Przyjaciele" handlarz węgla Marek Falenta przekazał Rosjanom w odległym Kemerowie w Kuzbasie, wychodząc w tym celu z zakrapianej imprezy w hotelowej łaźni. W drugim odcinku okazało się, że syn b. premiera Donalda Tuska, Michał przyjąć miał łapówkę w wysokości 600 tys euro, wręczoną w reklamowej torbie marketu Biedronka, w zamian za przychylność ówczesnej władzy dla importowych węglowych interesów. Co ciekawsze, w obu wypadkach źródłem wiedzy jest ten sam człowiek, współpracownik Falenty, Marcin W.
Akredytacja: prawo nie przywilej
Akredytacja dziennikarska nie jest bowiem feudalnym przywilejem, zastrzeżonym dla wybranych, lecz biurokratyczną wprawdzie, ale jednak, formą ułatwiania życia zarówno organizatorom jak obserwatorom zdarzenia. Tym pierwszym pozwala przewidzieć liczbę uczestników i chroni przed wdarciem się osób postronnych, które dziennikarzy tylko udają. Dla tych drugich stanowi gwarancję, że na miejscu nikt im nie będzie w wykonywaniu pracy przeszkadzać. Z poglądami nie ma to żadnego związku.
Kosiniak chce na premiera,
Pomiędzy PO i PSL, tworzącymi w latach 2007-15 zgodną jak nigdy w naszej najnowszej historii koalicję rządzącą nabrzmiewa spór o sens przejmowania władzy jeszcze przed wyborami. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz gotów jest stanąć na czele rządu. Za to przewodniczący PO-KO Donald Tusk uważa, że nie ma sensu przejmować masy upadłościowej przy obecnym stanie kraju i lepiej poczekać na zwycięstwo wyborcze.
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Euforyczne komentarze (m.in. Bartosza Wielińskiego z "Gazety Wyborczej") nie znajdują jednak w tym wypadku podstaw. Po pierwsze - do wyborów pozostaje ponad rok. PiS nie po to bowiem przewidział jeszcze dwie podwyżki płacy minimalnej, żeby w głosowaniu powszechnym nie skonsumować ich efektu. Raz już poszedł na wybory przed terminem (w 2007 r.) i je przegrał. Po drugie - dopuszczalny błąd badania wynosi 2-3 proc, podczas gdy świeża sondażowa przewaga Koalicji Obywatelskiej nad Prawem i Sprawiedliwością - zaledwie jeden punkt procentowy.
Koalicjant, co jechał zygzakiem
Z pozoru związek między poselskimi ekscesami a koalicyjnymi koncepcjami Platformy Obywatelskiej wydaje się dość odległy. Okazuje się jednak inaczej. Zgodnie bowiem ze starożytną definicją komizmu góra urodziła mysz: popiskującą głosem pana Franka, że kontroli alkomatem się nie podda, bo ochronę zapewnia immunitet.
Zaklinacze deszczu
W wywiadzie dla Justyny Dobrosz-Oracz, Donald Tusk przyrzekł, że wygra wybory. Wcześniej zaś obiecał piszącemu te słowa, że jeśli opozycja się dogada, nie powstanie z tego "lista Tuska", lecz reprezentacja większości głosujących Polaków.
TVP warta ocalenia
Z Piotrem Sławińskim, byłym szefem Wiadomości (2001-2004) rozmawia Łukasz Perzyna
- Widzimy, jaka jest TVP za rządów PiS. Prezes...
Podzielą Polskę… między siebie
Przeciwko pomysłowi zmiany ordynacji wyborczej przez PiS Koalicja Obywatelska będzie protestować. W istocie jednak jego realizacja doprowadzi do sytuacji, że o tym, kto zasiądzie w Sejmie decydować będą dwie osoby: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.