Paradoks Bartłomieja Wróblewskiego kandydata PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich, który wygłasza zgrabne autoprezentacje i wystrzega się kompromitacji polega na tym, że został przez partię zgłoszony właśnie dlatego, że... nie ma szans na wybór. Szokuje to w zestawieniu z poziomem pisowskich nominatów choćby w Trybunale Konstytucyjnym i telewizji państwowej, chociaż nie tylko tam.