Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do osób po siedemdziesiątce, żeby pozostawały w domach i nie wychodziły z nich bez wyraźnej potrzeby.

Szef rządu może tylko do tego wzywać, bo każda próba wprowadzenia dla seniorów godziny policyjnej zostanie uznana za ograniczenie praw obywatelskich. Zapewne uchyliłby ją nawet znany z nadskakiwania tej władzy obecny skład Trybunału Konstytucyjnego pod wodzą “odkrycia towarzyskiego” prezesa Jarosława Kaczyńskiego, małżonki dawnego donosiciela komunistycznej służby bezpieczeństwa Wolfganga, a teraz ambasadora w Berlinie – jednym słowem sędzi Julii Przyłębskiej.

Wiele jednak ten apel mówi o władzy, jej mentalności, podejściu do rządzonych. Do suwerena, a to przecież ulubione słowo pisowskich przekazów dnia. Zwłaszcza, że sformułowany został akurat w okresie, w którym Polacy odwiedzają groby najbliższych, co właśnie dla osób starszych ma największe znaczenie.   
To nie jest kraj dla starszych ludzi. Od władzy dostali tylko dwie godziny dziennie na wyłączność w sklepach. Chociaż nigdzie w państwach rozwiniętych 70 urodziny nie są traktowane jako przejście do mniej wartej czy aktywnej grupy. Obaj kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych mają dobrze po siedemdziesiątce. Donald Trump po jednej pełnej kadencji liczy sobie 74 lata. Starszy od niego challenger Joe Biden – 78. Urzędujący prezydent zachorował już na COVID-19 i jakoś się z niego wykaraskał. Nikt nie apeluje do pretendentów, żeby zostali w domach i dali spokój kampanii wyborczej, zresztą kto niby miałby to robić.

W wieku 77 lat tegoroczną literacką nagrodę Nobla uzyskała znakomita poetka amerykańska Louise Gluck.

Na spotkaniach najważniejszych osób na kuli ziemskiej – wszystko jedno czy chodzi o Davos czy o Klub Wałdajski, szczyt G-8 czy zebranie Bilderbergu – znaczna część uczestników przekroczyła siedemdziesiątkę.

Ten wiek od dawna przestał być wyróżnikiem emeryckiego statusu. Pamiętamy aktywnych i cieszących się autorytetem prezydentów Włoch, z których wielu przekroczyło nawet osiemdziesiątkę. 

Zaś miernikiem kultury pozostaje stosunek do osób starszych, nie dotyczy to tylko przepuszczania w drzwiach, ani mówienia pierwszemu “dzień dobry”. 
W kraju, w którym najstarsze roczniki ponosiły niewspółmiernie wysokie koszty transformacji ustrojowej, a także w dobie obecnej pandemii liczyć mogły na pomoc sąsiadów i rodziny, ale nie państwa, dla którego pracowały przez lata – premier apeluje do seniorów o samoizolację.

Nie zwrócił się o pozostanie w domach do młodych ludzi, w ciepłe jeszcze październikowe noce obozujących po skwerach i parkach bez zachowania wymaganego dystansu, o masce na twarzy już nawet wspominać nie warto. Przecież stanowią oni większe zagrożenie dla siebie i innych niż wychodząca z pieskiem czy po zakupy emerytka.
W ramach troski o zdrowie seniorów premier ogłasza… zamknięcie sanatoriów. Uzasadnia to faktem, że większość ofiar koronawirusa stanowią osoby z grupy wiekowej 70+, ale zapewne dotyczy to statystyk każdej choroby czy epidemii, z wyłączeniem jednej tylko grypy hiszpanki sprzed stu lat, która akurat największe spustoszenie siała wśród młodych i silnych. Premier zapowiada powołanie korpusu, pomagającego seniorom w czas pandemii, ale skoro mają go tworzyć popularne szwejki z obrony terytorialnej, nieudanej pisowskiej gwardii – to nawet harcerze, którzy mają stanowić ich dopełnienie zapewne na niewiele się tu zdadzą.

Ciekawe, co powiedziałby na to wszystko ojciec urzędującego premiera Kornel Morawiecki, który sam grubo po siedemdziesiątce uzyskał sejmowy mandat, stanowiący ukoronowanie jego publicznej aktywności. Nie spytamy już o to historycznego przywódcę Solidarności Walczącej, ale zapewne teraz nie byłby z syna dumny tak, jak w chwili, gdy został on premierem…

Słabe państwo maksimum

czyli co obnaża tragedia pandemii W dolnośląskiej Nysie pacjent z rozpoznaniem koronawirusa zmarł w karetce, oczekującej przed szpitalnym oddziałem ratunkowym, bo zabrakło dla  niego respiratora. Za coraz bardziej złowrogimi statystykami kryje się wiele podobnych przypadków niemożności, której nie jest w stanie przełamać godne podziwu zaangażowanie pracowników wszystkich zawodów medycznych. Problem niewydolności systemu ochrony zdrowia będzie […]

Read more

Znaczące, że w gdy sklepach ktoś zwraca uwagę innej osobie na brak maski na twarzy lub pozostających w zasięgu wzroku foliowych rękawiczek – tym upominającym zwykle jest osoba starsza, prawie nigdy zaś ktoś z seniorów. To starsze roczniki, pamiętające niedobory stanu wojennego i rozdział darów z zagranicznych paczek charytatywnych szybciej dostosowały się do wymogów kolejnego kryzysu i wykazały większą odpowiedzialnością. Naprawdę trzeba oglądać świat wyłącznie zza szyb samochodu służbowego, żeby tego nie dostrzec.

To premierowi chciałoby się powiedzieć: sam niech pan lepiej zostanie w gabinecie. Jeśli już po wyjściu z niego musi pan mówić rzeczy niemądre…

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 4.9 / 5. ilość głosów 8

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here