Upadek Palikota

0
91

Na Ruch Palikota w wyborach do Sejmu przed trzynastu laty głosował co dziesiąty Polak. Formacja ta stała się więc trzecią siłą w polityce, ale nie weszła do koalicji rządzącej. Zaś Janusz Palikot szybko roztrwonił ten dorobek: z czterdziestu posłów, których do Sejmu wtedy wprowadził, zostało mu na koniec kadencji dziewięciu. Teraz niedawny lider został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, co ma związek z oszustwami na wielką skalę.

Wedle półoficjalnych wiadomości, Janusz Palikot miał się ich dopuścić w akcji crowdfundingu czyli zbierania środków przez internet. Zamiast na inwestowanie – jak obiecano tym, co wpłacali na firmę alkoholową Polskie Destylarnie – pozyskane pieniądze poszły na spłatę długów. Stąd bierze się ogromna liczba pokrzywdzonych w sprawie. Ucierpiało pięć tysięcy osób na łączną kwotę 70 milionów złotych.

W kajdankach wyprowadzono Janusza Palikota z kamienicy na lubelskim Starym Mieście, którą kupił, wyremontował i przerobił na własny dom. Kiedy ostatnio byłem w Lublinie, miejscowi pokazywali mi ten gmach jako turystyczną atrakcję miasta, na miarę Zamku, Bramy Grodzkiej czy tamtejszego Krakowskiego Przedmieścia.  

Palikot, chociaż z wykształcenia filozof, biznesmenem był zarówno przed swoim politycznym epizodem (jako poseł PO zasiadał w Sejmie w latach 2005-7 i przez trzy czwarte następnej kadencji, wreszcie już “na swoim” do 2015 r, kiedy to niefortunna z nim koalicja pogrzebała SLD Leszka Millera, co po raz pierwszy od początku transformacji ustrojowej do Sejmu nie weszło) jak i po nim. Chodziło jednak o szczególny rodzaj działalności gospodarczej. Złośliwi powiadali nawet,  że obraca nie swoimi pieniędzmi. Źle mówiła o nim również pierwsza żona, co na początku kariery bardzo pomogła studenciakowi w trampkach, w dodatku pod koniec PRL represjonowanemu za działalność opozycyjną. Przez czas jakiś pozostał w branży intelektualnej, pracował nawet naukowo. Doktorat napisał u Marka Siemka o Immanuelu Kancie. Potem wolał jednak handel paletami i wreszcie branżę alkoholową. Najpierw wino. Potem mocniejsze trunki. Złotym dla niego interesem okazał się Polmos lubelski. Jak wielu oligarchów pokazał,  że najlepiej zarabia się nie na produkcji ani handlu,   lecz na przekształceniach własnościowych. Gdy złota żyła prywatyzacji uległa już chorobie wieńcowej, też się odnalazł.  Ostatnio kupił browar Tenczynek od Marka Jakubiaka. 

Celebryta i skandalista, roztaczał wokół siebie aurę niezwykłości. W książkach własnego autorstwa opisywał nawet, co jada na śniadanie. Jeśli zaś o publikacje chodzi, to właśnie Palikot wydał przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. w swojej oficynie (słowo/obraz/terytoria) książkę Donaldowi Tuskowi. Szczęścia kandydatowi nie przyniosła, głową państwa został wtedy Lech Kaczyński. 

Odejście z Platformy Obywatelskiej niektórzy poczytywali Palikotowi za intrygę i ustawkę.  Spodziewano się, że partia Tuska sztucznie tworzy sobie potencjalnego koalicjanta. Skonsumowanie  tego scenariusza nie stało się konieczne, ponieważ w 2011 roku PO i Polskie Stronnictwo Ludowe zyskały wystarczająco wiele mandatów, by zawrzeć sojusz rządowy.

Skandale wywoływane przez Palikota nie okazywały się wielkiego formatu. Kiedyś w Sejmie zapowiedział konferencję o swobodnym dostępie do lekkich narkotyków. Jego ludzie rozpuścili pogłoski, że szef osobiście w parlamencie “trawkę” zapali, a nawet – w odróżnieniu od Billa Clintona – się nią zaciągnie. Zawczasu ustawili się szpalerem funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, gotowi do interwencji. Zaś Palikot pojawił się, powiedział swoje. Po czym zapalił… ale kadzidełko, możliwe do kupienia w każdym osiedlowym sklepie.  

Teraz wstydzą się raczej ci, którzy jemu kadzili, chociaż oczywiście zatrzymanie samo o winie jeszcze nie przesądza.

Od czasów nieżyjącego już Andrzeja Leppera żaden polityk tej rangi nie miał jednak podobnych kłopotów.   

Dziwić się można nie tyle upadkowi Palikota, bardziej temu, jak mu się udało wcześniej trafić niemal na szczyty.

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 4

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here