– Polski konsument cały czas się boi wina, nie ma na tyle wiedzy, żeby spokojnie po nie sięgać – ocenia Jakub Nowak, wiceprzewodniczący Polskiej Rady Winiarstwa i prezes zarządu firmy Jantoń.
Produkcja wina gronowego w Polsce to zaledwie ułamek procenta wszystkich wytwarzanych nad Wisłą win. Zdecydowana większość wytwarzanego w Polsce wina to napoje na bazie owoców. W 2016 roku fermentowanych wyrobów winiarskich powstało nad Wisłą 1 106,7 tys. hl, w tym 8,4 tys. hl miodów pitnych i jedynie 7 tys. hl win gronowych. Dla porównania wciąż relatywnie mało popularnych cydrów powstało 80 tys. hl, czyli ponad jedenaście razy więcej.
Polacy piją specyficzne wina, 80 proc. rynku to wina półsłodkie i półwytrawne, 20 proc. rynku to dopiero są wina wytrawne. Ze spożyciem na poziomie 6 litrów pozostajemy daleko w tyle za
Portugalczykami (59 litrów na osobę rocznie), Francuzami (51 litrów) i Włochami (44 litry).
– Polski konsument cały czas się boi wina, nie ma na tyle wiedzy, żeby spokojnie po nie sięgać – ocenia Jakub Nowak, wiceprzewodniczący Polskiej Rady Winiarstwa i prezes zarządu firmy Jantoń.
Od 2011 r. w Polsce z roku na rok powstaje coraz więcej winnic. Według Jakuba Nowaka jest ich już około pięciuset, a liczba ta rośnie w tempie dwucyfrowym.
– W Polsce kiedyś produkowało się wina gronowe. Na razie jest to taka skala nieprzemysłowa, ale zaczynamy produkować dobre wina. Szczególnie białe są na polskie warunki klimatyczne preferowanymi winami i zaczyna się to bardzo mocno rozwijać – tłumaczy Jakub Nowak.
– Nigdy nie będziemy znaczącym krajem, jeśli chodzi o winiarstwo, dlatego że nie mamy odpowiedniego klimatu, ale będziemy mieli swoje pięć minut w tym zakresie, będziemy mieli swoje specyficzne, krajowe wina, których będą próbowali enolodzy z całego świata – przekonuje prezes firmy Jantoń. – Na pewno będziemy w stanie wytwarzać dobre wina musujące. Jeżeli uda nam się wyprodukować dobre czerwone wino, to znaczy, że będą perełki i gratuluję wszystkim winiarzom, którym się to uda.