Pustynia, stepowienie, wycinka lasów, melioracje, a może globalne ocieplenie?
Ukazał się w Polityce artykuł traktujący o stepowieniu Polski. Jako, że ja w przeciwieństwie do autora jakąś wiedzę posiadam, napiszę tekst o charakterze polemicznym.
Na początek trochę o zamierzchłych czasach. Tysiąc lat temu, dzisiejsza Polska była prawdopodobnie najbardziej nawodnionym terenem w Europie (było nieco cieplej niz teraz). Jakie były wówczas opady? Nie wiemy, są jedynie niepewne szacunki, ale to, co wiemy, to, że Polska wodą stojącą stała. Ocenia się, że około połowy terenu dzisiejszej Polski było najzwyczajniej w świecie terenem zabagnionym. Do terenów podmokłych trzeba dorzucić lasy w olbrzymiej ilości.
To były czynniki powodujące bardzo słabe skomunikowanie kraju i jednocześnie ograniczające ilość ziemi uprawnej. Ziemie użytkowane rolniczo i bytowo nie zajmowały zaledwie 10% powierzchni kraju. Jeszcze 300 lat temu z tych tysiącletnich borów i bagien istniała połowa.
Od końca lat 50-tych XX wieku na masową skalę rozpoczęły się melioracje i regulacje wodne, które doprowadziły do niemal całkowitej likwidacji bagien i mniejszych zalesień. W Polsce, najgorsza sytuacja jest w Wielkopolsce, ale o jej stepowieniu pisano ponad 100 lat temu. Ciemnotę o wpływie globalnego ocieplenia, mogą szerzyć i przyjmować osoby nie mające na ten temat żadnej wiedzy. Jeziora w Wielkopolsce wysychały nawet wtedy, gdy były coroczne spadki temperatur. Związki z globalnym ociepleniem są zwyczajnie żadne, chyba, że komuś się wydaje, że globalne ocieplenie rozpoczęło się na początku lub w środku XX wieku, ale to już nie mój problem…
Mówiąc w dużym uproszczeniu tym, co może zabezpieczyć nad przed suszą, jest odwrócenie trendów, jakie stworzyliśmy poprzez wylesienia i melioracje, zatrzymując wodę na miejscu. Paradoksalnie, bobry, wywołujące olbrzymie szkody w rolnictwie są jednym z lekarstw na problem wody. Bobry poprzez stawianie tam, tworzą mikroretencję, zmniejszając drenaż i zatrzymując wodę na miejscu, ograniczając jej spływ do rzek i morza. To właśnie nieduże zbiorniki retencyjne mogą przywrócić zmniejszenie odpływu wody, tak jak kiedyś było to utrzymywane poprzez zabagnienia. Innym istotnym czynnikiem jest zalesienie, lasy stanowią również naturalną barierę wodną, niestety potrzeba pozyskiwania pól ornych wywołała masowe wycinki lasów (co doskonale widać w Wielkopolsce).
Konsekwencją masowego wycinania lasów stał się przyspieszony spływ wody, wzrost erozji oraz koncentracja wody w niżej położonych dolinach rzecznych. Szybszy spływ wody na obszarach wylesionych powodował obniżenie poziomu wody gruntowej i wzrost parowania, które odprowadza wilgoć bezpośrednio do atmosfery.
Warto mieć świadomość, że tempo zaniku jezior zostało znacznie przyspieszone jeszcze w wieku XIX na terenie zachodniej Wielkopolski w wyniku prac melioracyjnych, prowadzonych przez kolejnych 150 lat (doskonałym przykładem zjawisk jest Jezioro Rakutowskie, w 1909 miało powierzchnię 351 ha lustra wody, w roku 1982 powierzchnia spadła do 165 ha, aby w roku ubiegłym wzrosnąć do 180 ha).
W kolejnych zlewniach rzek utworzono setki kilometrów rowów melioracyjnych, po to, aby uczynić wcześniejsze nieużytki (z powodu zalegających wód gruntowych) polami ornymi i pastwiskami. Dziesiątki wysychających od 200 lat jezior, zanikających Błot Strzyżyńskich, bagien nadnoteckich, jeszcze w XIX wieku poziom jeziora Gopło miał spaść o prawie 3 metry. Tutaj wcześniej opisane procesy wylesień i melioracji, zostały spotęgowane przez zbudowanie Kanału Bydgoskiego (powstałego w XVIII wieku). Ciekawym, wpływającym na wyobraźnię zjawiskiem jest zmierzony zanik jezior: w ciągu XX wieku łączna powierzchnia jezior w dorzeczu Warty spadła o 10%, a sama liczba jezior o 15% (dla zainteresowanych Choiński A., 2006: Katalog Jezior Polski, Wydawnictwo Naukowe UAM). Za tzw. komuny zmeliorowano na terenie ówczesnego województwa poznańskiego blisko 300 tys. ha gruntów (gruntów ornych i pastwisk).
Najpoważniejszy problem stepowienia dotyczy większości Wielkopolski oraz dużej części województw łódzkiego i mazowieckiego – tereny te stanowią zwartą plamę na mapie Polski, gdzie występują wyraźne deficyty wód powierzchniowych.
Lokalnie sytuacja się jeszcze silniej zaostrza, w miejscach, gdzie występują kopalnie odkrywkowe, stanowiące naturalne leje depresyjne. Kopalnie odkrywkowe węgla wpływają na stosunki wodne nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Duże kopalnie żwiru i piachu mogą oddziaływać w promieniu kilku kilometrów. W artykule przywołane są Skierniewice, na terenie tej gminy zlokalizowanych jest 5 dużych kopalni żwiru i piachu, co powoduje, że stworzone przez te kopalnie leje depresyjne obniżają lustro wód gruntowych na połowie terenu gminy. Niestety autor tekstu w Polityce najprawdopodobniej nie ma najmniejszego pojęcia o tych sprawach…
Oczywistą sprawą, mającą decydujący wpływ na sytuację, są niskie opady na terenie Wielkopolski, średnio 100 mm niższe niż średnia kraju. Lecz na poziom opadów nie mamy żadnego wpływu, natomiast na to, jak spływa woda, mamy wpływ decydujący i to człowiek swym działaniem sprawił, że problem stepowienia zaistniał.
Dla zainteresowanych szczegółami dotyczącymi sytuacją w Wielkopolsce polecam: A. Wodziczko, Stepowienie Wielkopolski, Prace Kom. Mat.-Przyr. PTPN, Poznań, 1947
Swoją drogą, to jakaś prawidłowość jest, że przekaz niemal każdego zaangażowanego tekstu dziennikarskiego zasadza się na bzdurach.
Juliusz Krzysztoforski
Autor przez kilkanaście lat zawodowo zajmował się procesami inwestycyjnymi i stosunkami wodnymi. Motto Autora: Kto nie myśli o jutrze, będzie miał kłopoty, zanim dziś się skończy (przysłowie chińskie)
Jak sądzisz?
[democracy id=”34″]
Inny tekst tego Autora:
Jak wykorzystać naszą obecność w Unii i sąsiedztwo z Niemcami
Korzystanie z funduszy europejskich w bardzo niewielki sposób pozytywnie wpływa na siłę naszej gospodarki, a wielu aspektach realnie ją osłabia.
Czytaj o problemie wody w Polsce:
Susza? Tak, ale Polska ma strukturalny deficyt wody
Centralizacja zarządzania, dokonana od 2018 r. nie zastąpi realnych nakładów finansowych, wysiłku inwestycyjnego, który można z łatwością zrealizować, ograniczając