Zagrożenie jednoczy opozycję…

0
34


nawet z koalicjantem władzy

…skoro przewodniczącym komisji śledczej w sprawie inwigilacji ma zostać Paweł Kukiz.

Dawny rockman postawił przy tym na swoim, bo komisja badać ma nie tylko szpiegowanie za rządów PiS za pomocą systemu Pegasus, ale także podobne praktyki z czasów PO, kiedy tego systemu jeszcze nie było. Tym samym Kukiz, wcześniej krytykowany za to, że stał się podnóżkiem Jarosława Kaczyńskiego nie tylko udowodnił, że się od tego pierwszego choć po części uniezależnił, ale również, że nie okazał się dla odmiany marionetką szefa posłów PO-KO Borysa Budki.  

Teraz pozostaje tylko najtrudniejsze: wygrać głosowanie. Jak wiadomo, zwykle opozycji się to nie udawało. Teraz siły arytmetycznie prezentują się niemal równo, ale to PiS objawiał dotychczas większą zdolność mobilizacji. 

W dodatku, jeśli zdarzyło się obozowi władzy głosowanie przegrać – jak przed wakacjami w sprawie przełożenia obrad – marszałek Elżbieta Witek, reprezentująca PiS, ogłaszała jego reasumpcję. W tamtym wypadku… akurat z powodu domniemanej pomyłki Kukiza i jego podwładnych w głosowaniu. Zapowiada się więc ciekawie.

Klucz do rozszerzenia dotychczasowej współpracy opozycji nie tylko o sprawę Pegasusa, ale o głosujących zwykle z rządem posłów Kukiz’15, trzymał lider tego właśnie koła, trzeci w wyborach prezydenckich sprzed siedmiu lat Paweł Kukiz. Do Sejmu obecnej kadencji wszedł wprawdzie z listy PSL, ale potem przystał do obozu władzy, spekulowano, że w następnych wyborach wystartuje już z pisowskiej listy. Rządzący czynili wobec niego specjalne gesty, zapowiadając – jak Marek Suski – obowiązkowy procent muzyki polskiej w rozgłośniach radiowych. Jakie ma to znaczenie dla byłego rockmana, wyjaśniać nie trzeba. Umizgi jednak na razie okazały się nieskuteczne.

W czwartek Paweł Kukiz pojawił się w Sejmie w skórzanej kurtce, po dziesięciodniowej nieobecności spowodowanej chorobą. Idąc na spotkanie, pokazywał plastikową teczkę z zebranymi już podpisami pod wnioskiem o komisję śledczą. Dozował napięcie. Ostentacyjnie nie odpowiadał na pytania stacji TVN, która zaciekle go zwalcza. Jednak po wyjściu ze spotkania Kukiz i liderzy opozycji ogłosili sukces: wspólnie działać będą, żeby komisja powstała. Razem wystąpili na konferencji prasowej. Nieoficjalnie wiadomo, że Kukiz miał przedstawić PiS swoiste ultimatum: jeśli rządzący w miesiąc nie doprowadzą do powołania komisji śledczej, zmuszony będzie zastanowić się, czy dalej z nimi współpracuje.     

Zastępca Witek i szef posłów PiS Ryszard Terlecki oceniał już wcześniej, że sejmowa komisja śledcza stanie się teatrzykiem, podobnie jak działający w tej samej kwestii zespół senacki, do którego przedstawiciele PiS nie weszli. Dał jednak też do zrozumienia, że rządzący zanadto nie obawiają się jej powstania. Można to czytać w rozmaity sposób. Doświadczenie historyczne przemawia przeciw zgodzie PiS na komisję śledczą. Kiedy u schyłku 2002 r. “Gazeta Wyborcza” ujawniła aferę Lwa Rywina, który udał się z korupcyjną propozycją jakoby w imieniu SLD (“grupa trzymająca władzę”)  do Adama Michnika – rządzący wówczas postkomuniści przystali na powołanie komisji śledczej, licząc na większość, jaką sobie tam zapewnili. Jednak za sprawą jej szefa Tomasza Nałęcza z Unii Pracy, nominalnie wtedy koalicjanta SLD, komisja stała się trybuną opozycji i doprowadziła do zmiany władzy, na czym właśnie PiS skorzystał, wygrywając podwójne wybory w 2005 r.

Teraz wicepremier Henryk Kowalczyk z PiS uznał, że komisja jest niepotrzebna, ponieważ musiałaby się zajmować materią tajną, co oznacza, że zasiadający w niej posłowie chwaliliby się w mediach swoją domnienaną wiedzą bez pokrycia.     

Opozycja oraz Kukiz uzgodnili, że do komisji śledczej wejdzie 11 posłów: piątka z obozu władzy, piątka z opozycji, zaś jedenastym będzie Paweł Kukiz jako przewodniczący. Na razie zapowiedział, że jeśli to gremium badać będzie podsłuchy za rządów Platformy, to on sam jako przewodniczący powierzy tego dnia prowadzenie obrad swojemu zastępcy z PiS, zaś gdy zajmie się inwigilacją z czasów PiS to procedowanie szef przekaże zastępcy z PO-KO. 
Jak poinformowała Hanna Gill-Piątek z Polski 2050, w Parlamencie Europejskim, za sprawą starań eurodeputowanej Róży Thun i przedstawicieli opozycji węgierskiej powstanie komisja do zbadania inwigilacji z użyciem systemu Pegasus w krajach członkowskich Unii Europejskiej, w jej nazwie nie będzie jednak Polski ani Węgier – żadnego z dwóch państw, w których na razie kanadyjskie Citizien Lab potwierdziło aktywność “Pegaza”.   

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 1

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here