Znawca Conrada, postać jak z Conrada

0
61

Pożegnanie Zdzisława Najdera (1930-2021)

Zanim zajął się polityką zasłynął jako najwybitniejszy biograf Józefa Konrada Korzeniowskiego. Jego własne życie okazało się równie powikłane jak bohaterów Josepha Conrada. Zakładał wraz z Janem Olszewskim Polskie Porozumienie Niepodległościowe, po pozostaniu na emigracji kierował sekcją polską Radia Wolna Europa, u komunistów zasłużył na zaoczny wyrok śmierci, jeden z ostatnich za politykę. Po powrocie do wolnego kraju kierował Komitetem Obywatelskim przy Lechu Wałęsie i zespołem doradców Olszewskiego, już jako premiera.

Zaczęło się od dylematów, bliskich tematyce “Lorda Jima”: obiecujący literaturoznawca angażuje się również w politykę, działa w Klubie Krzywego Koła po Październiku 1956, wreszcie z Janem Olszewskim już niejawnie zakłada Polskie Porozumienie Niepodległościowe, w latach 70. jedną z pierwszych organizacji opozycyjnych, starającą się wypracować projekt przyszłego wolnego już państwa. 
Stan wojenny zastaje go na wykładach w Oksfordzie. Nie tylko wybierze emigrację, ale w kluczowych dla walki z komunizmem latach 1982-87 pokieruje sekcją polską Radia Wolna Europa.

Wtedy poznał – choć z dala już – klimaty “Jądra ciemności”. Sąd warszawskiego okręgu wojskowego (w okresie regulacji nadzwyczajnych orzekał w sprawach cywilów) zaocznie skazuje go na karę śmierci za szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i konfiskatę mienia w całości. Wyrok taki sam, jaki spotkał pułkownika Ryszarda Kuklińskiego po ucieczce z kraju oraz ambasadorów: Zdzisława Rurarza (Japonia) i Romualda Spasowskiego (USA) po zejściu z placówek w reakcji na wprowadzenie stanu wojennego. 
Telewizja Polska nadaje w cyklu osławionych “dziesiątek” po Dzienniku Telewizyjnym reportaż o działalności Najdera. Pokazuje jego daczę. Wszystkie luksusy. I daje wywiad ze stolarzem, którego założyciel PPN miał poprosić o sporządzenie tajnej skrytki w biurku.
– Spytałem go, po co mu taka skrytka.
– I co on na to?
– Odpowiedział, że to już jego sprawa.

Stolarz przemawia fachowym językiem resortowym. Ale mocniej już, pomimo zagłuszarek, dociera do Polski głos Radia Wolna Europa. Chociaż Najder nie jest tam lubiany, część zespołu sprzeciwia się jego czasem apodyktycznym decyzjom. Dyrektor-Conradysta nie dotrwa do zmiany ustrojowej na swoim stanowisku w Monachium.
W kraju po zmianie ustroju zaoczny wyrok zostanie uchylony, konfiskata mienia cofnięta, ale Najderowi już po powrocie do wolnego kraju przyjdzie zmierzyć się z realiami jeszcze innej powieści Josepha Conrada: “W oczach Zachodu”, niedocenianej wciąż historii o tajnych służbach i ich wpływie na psychologię człowieka i grupy. 

W mediach związanych z Jerzym Urbanem, tym samym, który jako rzecznik rządu stanu wojennego stał sie spikerem wyroku śmierci na Najdera – ujawnione zostają akta agenta o kryptonimie “Zapalniczka”. Sam Najder nie zaprzecza, że z SB współpracował na przełomie lat 50 i 60, ale twierdzi, że prowadził grę z funkcjonariuszami. Ci, którzy czytali zawartość jego teczki, zaręczają, że personalnie nie zaszkodził nikomu. Sprawa “Zapalniczki” zablokuje jednak Najderowi drogę do stanowisk ministerialnych lub parlamentarnych, choć typowany jest m.in. na szefa dyplomacji.
Lech Wałęsa widzi w nim przeciwwagę dla wpływów Bronisława Geremka, powierza mu kierowanie Komitetem Obywatelskim. Obóz postsolidarnościowy jednak dzieli się dalej, dawny szef RWE opowie się przeciw nowemu prezydentowi, po stronie Jana Olszewskiego, u którego gdy ten zostanie premierem on sam będzie szefem zespołu doradców.

– Czas leciał. Robiło się coraz trudniej. Skład gabinetu był trochę przypadkowy, niektóre osoby były z łąpanki. Nie było spójnej ekipy. Dodatkowo główny sprzymierzeniec, Kaczyński, rozgrywał swoją partię. Jan mi mówił, że najpierw coś ustalali, a później okazywało się, że PC robi swoje. Jan na to patrzył bezradnie – charakteryzował po latach sytuację szef zespołu doradców premiera w rozmowie z jego biografem Arturem Kłusem do książki “Bohater naszych czasów” [1].
Zawsze pozostawał lepszym analitykiem niż praktykiem. Złożonością swojej osobowości i losów przypominał bohaterów swojego ulubionego Josepha Conrada, niejednoznacznych zwykle i tragicznych. Czasem trudno było dociec, które z jego wcieleń jest prawdziwe. Takim Sfinksem pozostał do końca. 

Do inspirowanego Conradowskim “Jądrem ciemności” filmu o Wietnamie “Czas Apokalipsy” Francis Ford Coppola nakręcił trzy równoprawne warianty zakończenia, dopiero w ostatniej chwili wybrał jeden z nich. W grudniu 1981 r. symbolem stanu wojennego w Polsce stało się zdjęcie Chrisa Niedenthala przedstawiajace czołg przed zaśnieżonym kinem “Moskwa” z filmem “Czas Apokalipsy” na afiszu. Nie tak daleki więc okazał się Joseph Conrad od polskiej rzeczywistości ostatnich kilkudziesięciu lat… 

[1] Artur Kłus. Bohater naszych czasów. Premier Jan Olszewski. Fundacja Instytut Edukacja Pro Futuro, PZU, Warszawa 2019, s. 177-178 

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 5

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here