Przedsiębiorcy od lutego tego roku będą standardowo płacić 1316,96 zł składki na ubezpieczenia społeczne. To łączna kwota składek w 2019 roku, którą podały Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE). Ich eksperci ostrzegają, że “wzrost składek na początku bieżącego roku, jest najwyższy od 6 lat”.
“Teoretycznie tempo, w jakim są podnoszone składki, powinno odzwierciedlać dynamikę płac. Jednak w rzeczywistości składki rosną aż o 7,2 proc., podczas gdy spodziewane tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2019 r. wynosi 5,6 proc.” – czytamy w komunikacie.
Rozbieżność ta jest efektem przyjęcia jako minimalnej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców prognozowanej kwoty średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, która jest zapisana w uzasadnieniu projektu budżetu państwa, wyjaśniono.
Przedsiębiorcy korzystający z 6-miesięcznej ulgi na start będą opłacać wyłącznie składkę zdrowotną, wynoszącą w 2019 r. 342,32 zł w skali miesiąca (wzrost o 7 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem). Uprawnieni do opłacania preferencyjnych składek na ubezpieczenie społeczne przez 2-letni okres zapłacą natomiast w sumie 555,89 zł miesięcznie (o 36,61 zł więcej niż w 2018 r.).
Płacący tzw. “mały ZUS”, będą samodzielnie wyliczać składki w oparciu o przychody z ubiegłego roku, zapłacą nie mniej niż 555,89 zł i nie więcej niż 1316,95 zł miesięcznie.
Komentarz redakcji: Przedsiębiorcom zgodnie z przysłowiem pozostaje „Płacić i miny nie tracić”. To, że ZUS potrzebuje pieniędzy i będzie ich potrzebował coraz więcej – to oczywiste. To, że szuka ich w coraz cieńszych portfelach polskich przedsiębiorców – też nie dziwi. Tam, gdzie gromadzone są wielkie sumy na kontach firm zagranicznych – egzekutorzy ZUS nie sięgają i nawet o tym nie marzą. Żyjemy w coraz większej fikcji, ponieważ prawie żaden przedsiębiorca nie idzie na zwolnienie lekarskie ani nie leczy się korzystając z ZUS. Żaden też myśląc o przyszłości i emeryturze, nie bierze pod uwagę śmiechu wartych wypłat, jakie otrzyma z ZUS. Ale najbardziej ubawić nas może fakt, że w radzie nadzorczej ZUS zasiadają liczni przedstawiciele tzw. organizacji przedsiębiorców z walecznym Robertem Gwiazdowskim na czele. Wypada zapytać – czy uważają, że jest im do twarzy z milczącą akceptacją absurdów niekorzystnych dla przedsiębiorców? Płatne zasiadanie w radzie nadzorczej niewątpliwie uspokaja ich sumienia.