Adrian Czarnecki: Jestem od kilku lat przedsiębiorcą. Działam na rynku produkcji oprogramowania, który okazał się być w Polsce rynkiem bardzo trudnym.
– Co to za rynek i na czym polega trudność w poruszaniu się na nim?
AC – Podstawą jest realizacja potrzeby klienta. Przykładem może być system sprzedaży internetowej, czyli powszechnie nazywany sklepem internetowym. Tworzymy taki sklep, automatyzujemy pracę, dzięki czemu przedsiębiorca może zyskać dodatkowe minuty pracy. Dotąd największym moim osiągnięciem jest skrócenie czasu realizacji transakcji przez operatora z piętnastu, do ośmiu minut. Co oznacza, że jeśli klient miał dziennie 60 zamówień, to przy dotychczasowym trybie realizacja wynosiła 15 godzin, natomiast po wprowadzeniu automatyzacji, czas został zredukowany do 7 godzin.
– Czyli jesteś na rynku usług budowania stron, systemów internetowych, a nie intranetowych – wewnętrznych systemach w przedsiębiorstwach. Czy jeszcze istnieją systemy intranetowe?
AC – Owszem, istnieją. Wewnętrzne sieci intranetowe posiadają narzędzia bardzo przydatne do wewnętrznej komunikacji. Korzystałem z nich pracując na przykład na lotnisku.
– Co zdecydowało, że zostałeś przedsiębiorcą? Jesteś z wykształcenia informatykiem.
AC – Tak, z wykształcenia jestem informatykiem. Pierwsze kroki jako przedsiębiorca stawiałem już na studiach. Nie w dziedzinie informatyki, a usług finansowych. Po studiach jednak wybrałem pracę zgodną z kierunkiem studiów, bo podjąłem pracę na lotnisku jako informatyk. Zajmowałem się opieką nad systemem drukującym. Po sześciu latach pracy na lotnisku, zorientowałem się, że jednak nie jest to praca dalej rozwijająca. Chciałem się sam dalej rozwijać, wobec czego zakończyłem ten etap zawodowy i zdecydowałem pracować samodzielnie.
– … czyli założyłeś jednoosobową firmę?
AC – Nie, nie prowadzę takiej działalności gospodarczej. Jest do spółka z o.o., w której jestem prezesem zarządu. Od razu wprowadziłem odpowiedni kapitał dla rozpoczęcia działań.
– Pamiętasz swojego pierwszego klienta?
AC – Tak. Pierwszym klientem była spółka skarbu państwa. Bez układów, bez kontaktów, bez pomocy. Zleceniem była budowa strony, co zrealizowałem i do dzisiaj są moich stałym klientem.
– Od ilu lat?
AC – Współpracujemy od trzech lat.
– Co uważasz,że jest tajemnicą sukcesu w tej branży?
AC – Sprzedaż. To znaczy skuteczne zaoferowanie usług, jak najszerszej grupie klientów. To podstawowa umiejętność, bo można mieć najlepszy towar i go nie sprzedać, a mieć towar słaby, a klienta przekonać.
– Jak zatem zmierzyć jakość towaru/usług w tej branży?
AC – Jest to trudne. Ponieważ nie jest to towar widoczny gołym okiem. Tu występuje konieczność sprzedania usługi.
– Czy przeciętny klient posiada wiedzę, która pozwoli mu rozpoznać jakość oferowanej usługi?
AC – To prawda. Jest to kolejna trudność w tej branży. Większość ludzi nie zna się na tej dziedzinie i nie ma szansy zweryfikować, która oferta jest dobra, a która nie spełni oczekiwań. Poważnym problemem jest oferująca swoje usługi grupa domorosłych programistów. Stanowią oni duże wyzwanie, ponieważ mocno obniżają stawki za wykonanie usługi, które ostatecznie są też złej jakości w użytkowaniu. Zdarzają się jednak odstępstwa od tej zasady i sam miałem klienta, który z kolei zawiódł się na bardzo dużej firmie programistycznej. Tu mamy przypadek, gdy klient przechodzi z usług dużej firmy do małej.
– Co umotywowało jego decyzję?
AC – Jednym z powodów była wspominana na początku automatyzacja. Dbałość o progres i rozwój. Duża firma wykonała zlecenie jednorazowo. My oferowaliśmy stałą, bieżącą, aktywną usługę, co klient potrafił pozytywnie ocenić i wybrać.

– Jak byś scharakteryzowała swoich klientów?
AC – To duże firmy, świadome swoich oczekiwań i jakości proponowanej oferty. Doświadczony klient potrafi zapłacić więcej, bo wie, że jakość usług tej branży ma stosowną wycenę.
– Jakie widzisz kluczowe przeszkody dla przedsiębiorcy?
AC – Zdecydowanie są to koszty pracownicze. ZUS, podatki na pracownika.
– A jak oceniasz swoje doświadczenia z Urzędem Skarbowym?
AC – Miałem taki przypadek, że w pewnym miesiącu zapłaciłem podatek VAT, ale pomyliłem się i zaksięgowałam go jako CIT. Urząd Skarbowy zablokował mi w odpowiedzi konto. Szczęśliwie się stało, że konto odblokowano mi już następnego dnia. Mimo tego incydentu raczej pozytywnie oceniam współpracę z Urzędem Skarbowym. Chyba czasy się zmieniły i zmienił się stosunek urzędników wobec przedsiębiorców. Na plus.
– Czy Twoim z daniem Polacy mają jakieś specjalne uzdolnienia w zakresie programowania?
AC – Jako naród sytuujemy się na dość przeciętnym poziome. W tym kontekście, wybitnymi programistami są Rosjanie. Warto jednak przypomnieć historię Polaka z Uniwersytetu warszawskiego, który w latach 70-tych, stworzył komputer. Pan Jacek Karpiński stworzył 10 lat wcześniej to co stworzył Gates i Apple. Na realizację wynalazku potrzebował dofinansowania, co jest podstawą realizacji innowacyjnych pomysłów. Pojawiła się możliwość finansowania z Londynu, niestety zablokowała je ówczesna władza. Dziś dofinansowanie staje co raz częstsze na uniwersytetach. Główne źródła to dzisiaj prywatni, zagraniczni inwestorzy. W Polsce nie ma bezpośredniego przepływu pomiędzy państwem a przedsiębiorcą, jako możliwym źródłem finansowania. Gdyby takie źródło istniało, na pewno korzystnie wpłynęłoby na rozwój gospodarki.