Jarosław Kaczyński poinformował o podwyżce płacy minimalnej, a nie powiedział, że jest to również podwyżka cen – zdrożeją usługi, a koszty działania przedsiębiorstw wzrosną.
Dariusz Grabowski
przedsiębiorca
Podwyżki płacy minimalnej rząd PiS nie uzgodnił z przedsiębiorcami, chociaż to oni ją sfinansują – mówił Dariusz Grabowski na briefingu w Sejmie oraz podczas konferencji prasowej w Radomiu, skąd kandyduje z listy PSL.
Skutki działań rządu okażą się przeciwne do deklarowanych. Podniesienie płacy minimalnej grozi inflacją i wzrostem bezrobocia, taki efekt przyniosło nawet w bogatej Francji – przestrzegają przedsiębiorcy startujący do Sejmu z list PSL. Stracą wówczas emeryci i pracownicy, a wielu pracodawców zamiast Polaków zatrudni Ukraińców.
Zdaniem Dariusza Grabowskiego, Jarosław Kaczyński poinformował o podwyżce płac, a nie powiedział, że jest to również podwyżka cen. Podniesienie płacy minimalnej sprawi bowiem, że wzrośnie inflacja. W trakcie konferencji w Radomiu przedsiębiorca Grabowski zauważył, że prezesowi PiS do podjęcia tak ważnej dla gospodarki decyzji wystarczyła rozmowa z prezesem Narodowego Banku Polskiego Adamem Glapińskim. Z przedsiębiorcami Kaczyński nie rozmawiał, próżno ich też szukać na listach wyborczych PiS. Za to wiele tam osób, zabiegających o synekury w spółkach Skarbu Państwa.
Kandydujący z Radomia z drugiego miejsca listy PSL do Sejmu Grabowski przypomniał słynne pytanie Jana Olszewskiego o Polskę. Dziś gra toczy się o to, czy będzie to Polska obywateli, czy urzędników. Jeśli o tę drugą chodzi, to nie o taką Polskę walczyliśmy w latach 80 – ocenił Dariusz Grabowski, przed laty współzałożyciel Solidarności na Uniwersytecie Warszawskim i doradca Regionu Mazowsze w czasach Macieja Jankowskiego.
Konsekwencją polityki, jaką dziś prowadzi władza, staje się skłócenie społeczeństwa. Pracowników przeciwstawia się pracodawcom. Tymczasem przedsiębiorcom, zatrudniającym kilka milionów osób, nie jest obojętne, w jakich warunkach żyją ich pracownicy. Za sprawą zmian, wprowadzanych przez PiS te realia się pogorszą – uważa ekonomista Grabowski. W najsprawniej funkcjonujących gospodarkach świata państwo broni przedsiębiorców. W Polsce, wbrew deklaracjom, zmusi ich do ograniczenia inwestycji, skoro banki nie chcą udzielać kredytów na rozwój firm, bo preferują zagraniczne korporacje.
W wyniku podniesienia płacy minimalnej zdrożeją usługi, a koszty działania przedsiębiorstw wzrosną, przez co polskie towary staną się mniej konkurencyjne wobec zagranicznych. W górę pójdą również koszty produkcji żywności, co wpłynie na dalszy wzrost jej cen. W efekcie zubożeją emeryci, urzędnicy, nauczyciele i pracownicy służby zdrowia, zależni od budżetu państwa. Od przyszłego roku wzrosną ceny energii i wody. Szczególnie skomplikuje się sytuacja branży budowlanej, gdzie nastąpią zwolnienia, a niejeden pracodawca w miejsce Polaków zatrudni Ukraińców.
Radom, dotknięty krzywdą w czasach transformacji, zna biedę – przypomniał Dariusz Grabowski, zastrzegając, że miejsce, w którym swoje ostrzeżenie formułuje, nie jest przypadkowe, lecz bliskie jego sercu. Podniesienie płacy minimalnej, wprowadzane przez PiS i niosące za sobą wzrost cen oznacza zubożenie samorządu, który w Radomiu jest największym pracodawcą, zwłaszcza w szkolnictwie.
Przedsiębiorcy również chcą, żeby rosły pensje ich pracowników, dlatego proszą o ulgi inwestycyjne i zwolnienia podatkowe, zrównujące ich szanse z kapitałem zagranicznym, dotychczas bezzasadnie uprzywilejowanym.
Nie damy się skłócić z pracownikami – zapewnił Grabowski.
Wcześniej podczas briefingu w Sejmie przedsiębiorcy i politycy PSL jednym głosem mówili o forsowanych przez rząd PiS zmianach. Kandydująca z Katowic Jolanta Milas porównała podniesienie płacy minimalnej bez konsultacji z praktykami gospodarki, do których sama się zalicza – do administracyjnego wyznaczenia zarobków kelnerów na weselu bez zgody tego, kto za nie zapłaci.
I co wtedy zrobić, wesele odwołać? – pytała retorycznie.
Większość przedsiębiorców dba o swoich pracowników. Dlaczego więc są arogancko traktowani? – dziwił się lider wielkopolskiego rzemiosła Włodzimierz Zydorczak, kandydujący z listy PSL do Sejmu z Poznania. W jego ocenie, w Niemczech czy we Francji, gdzie działa silny samorząd gospodarczy, podwyższenie płacy minimalnej bez konsultacji z przedsiębiorcami skutkowałoby dymisją rządu. Admirał Marek Toczek, kandydujący z Gdyni, przypomniał, że samorząd jest fundamentem państwa. Jeśli jednak chodzi o przedsiębiorców, wciąż brakuje takiego ciała, które stałoby się partnerem dla władz.
Na spotkaniu z przedsiębiorcami 10 września w Poznaniu liderzy PSL zapowiedzieli, że będą wspierać odrodzenie powszechnego samorządu gospodarczego w Polsce. W trakcie sejmowego briefingu potwierdził to poseł Czesław Zgorzelski. Przypomniał też, że ludowcy jako jedyni opowiedzieli się za dobrowolnością ZUS dla przedsiębiorców. To ich autorski projekt.
Po 4 latach polityki społecznej czas na politykę gospodarczą, niezbędną, żeby wszystkie świadczenia mogły być wypłacane. Dlatego w koalicji z nami są przedsiębiorcy – podkreślił poseł PSL Marek Sawicki.
Dariusz Grabowski podczas briefingu w Sejmie przywołał słowa Kaczyńskiego: „najpierw państwo, potem własność”. – Z tego wynika, że państwo to ja – przestrzegł kandydat PSL do Sejmu z Radomia.
