Co najważniejsze, to fakt, że przedsiębiorstwo jest podstawą gospodarki rynkowej – ono konsumując surowce i materiały wytwarza i dostarcza produkty, ono zatrudnia pracowników i dając im dochody – tworzy fundusz konsumpcji, ono akumuluje i kreuje środki na rozwój i innowacje. Należy podkreślić szczególną rolę przedsiębiorstw produkcyjnych. To one generują postęp techniczny, innowacje, stymulują wzrost wydajności pracy.
Problem Polski polega na tym, że zlikwidowane zostały bez mała wszystkie branże i przedsiębiorstwa, które wytwarzały w oparciu o polską myśl techniczną. W efekcie nie mamy dziś praktycznie żadnego polskiego produktu przemysłowego rozpoznawalnego na świecie. Przejęcie przez kapitał zagraniczny polskich firm oznaczało z reguły likwidację zaplecza naukowo-technicznego, rozwiązane zostały instytuty i ośrodki badawcze, a co szczególnie niekorzystne zlikwidowane zostały zespoły naukowców, techników i technologów, którzy zdolni byli do tworzenia własnych wynalazków, patentów.
Dla pozostałego w polskich rękach sektora wytwórczego szczególnie ważnym problemem jest fakt przejęcia przez kapitał zagraniczny sektora bankowego. Oznacza to często uzależnienie od drogiego, a często trudno dostępnego kredytu i co gorsza wgląd przez banki w technologię, sytuację finansową, rozmiary zamówień itp. Informacje te są następnie wykorzystywane przez konkurentów zagranicznych, którzy właśnie od banków je uzyskują. Drogi i trudno dostępny kredyt a dokładniej mówiąc – odsetki od kredytu, to swoisty podatek narzucony polskiemu przedsiębiorcy. To także jedna z przyczyn głośnego dopominania się przez przedsiębiorców obniżki innych narzutów. Skoro nie mogą nic wywalczyć z silniejszymi ode mnie bankami próbują apelując o obniżenie podatków.
Dowodem na sprzeczną z interesem narodowym postawę władz jest fakt, że to wyłącznie podmioty zagraniczne uzyskują zwolnienia i ulgi podatkowe, gwarancję zamówień, a bywa że i dopłaty z budżetu państwa do podejmowanej bądź prowadzonej w Polsce działalności. Jest to sprzeczne z zasadami wolnej konkurencji, niezgodne z długookresowym interesem państwa, podważa wiarę obywatela i przedsiębiorcy w to, że państwo jest naszym wspólnym dobrem i działa w naszym interesie.
W stosunku do polskich przedsiębiorstw prowadzona jest monopolistyczna polityka przez wielkie sieci handlowe, dostawców surowców i urządzeń. Znajduje to wyraz w narzucanych terminach płatności, zawyżanych cenach sprzedaży, zaniżanych cenach zakupu i innych wymuszeniach. To są swoiste para-podatki na które, o dziwo, nie reagują stosowne państwowe instytucje, które z nazwy powinny dbać o uczciwą konkurencję.
Swoistą formą opodatkowania przedsiębiorstw są wprowadzone po wstąpieniu do Unii Europejskiej normy, standardy, procedury. Wiążą się one z bardzo kosztownymi badaniami, wymianą urządzeń, zakupem technologii. Nie istnieje jednocześnie system wsparcia, ułatwień kredytowych, zwolnień podatkowych, który pozwoliłby sprawniej dostosować się przedsiębiorstwom do nowych warunków.
W ciągu ostatnich lat obserwujemy w Polsce gwałtowny rozrost biurokracji. Liczba urzędników przekroczyła 500 000 osób. Nie pozostało to bez wpływu na „obłożenie” przedsiębiorstw dodatkowymi daninami, opłatami, korupcją i nepotyzmem. Co gorsza, w trosce o własne bezpieczeństwo przedsiębiorcy zlecają usługi firmom ochroniarskim i o paradoksie, jest to jedna z niewielu dziedzin, gdzie szybko rośnie zatrudnienie i przekroczyło już 300 tysięcy osób. Smutna to prawda, ale wzrost zatrudnienia w firmach ochroniarskich to najbardziej polski pomysł na walkę z bezrobociem.
System podatkowy nałożony na przedsiębiorstwa przez państwo jest zły.
Po pierwsze jest zły dlatego, że skomplikowany. Pozwala na dowolność interpretacji, a jednocześnie jest bardziej opresyjny dla małych i słabych niż dużych i silnych. Przykładem niech będzie fakt „twórczej księgowości” w firmach zagranicznych ale także polskich, co znajduje potwierdzenie w bardzo niskich wpływach z podatku CIT.
Wadą systemu jest fakt relatywnie wysokiego opodatkowania pracy w stosunku do kapitału, co pomimo niskiego poziomu płac w Polsce skutkuje ucieczką przedsiębiorców w zatrudnianie „na czarno” bądź „szaro” lub stosowanie wybiegów w postaci „jednoosobowej działalności gospodarczej”. Takie podejście do podatków przeciwdziała kreacji zatrudnienia przede wszystkim legalnego, czyli płacącego podatki.
System podatkowy nie ułatwia także startu przedsiębiorcy, a jest to tym bardziej niezbędne, im trudniejszy do uzyskania i drogi jest kredyt. Nie premiuje także za innowacyjność, nakłady na badania, naukę, stypendia itp. Bez systemu zachęt, głównie podatkowych, ale też bez stworzenia polskiego banku finansującego nakłady na nowe produkty i technologię=e, nie zaczniemy odbudowy tożsamości polskiego przemysłu.
Szczegółowej analizy wymaga podatek VAT. Jego wysokość – 23% – radykalnie obniża popyt wewnętrzny i zachęca do nieewidencjonowania obrotów. Z drugiej strony wielokrotne przeróbki i nowelizacje tego podatku doprowadziły do sytuacji braku jasności interpretacyjnej, bo powoduje, że często identyczna transakcja raz rozliczana jest z, a raz bez, opodatkowania podatkiem VAT. Szczególnie groźna dla budżetu państwa i sprzyjająca rozrostowi czarnego rynku i organizacjom mafijnym jest wysokość stawki podatku VAT i akcyzy na takie produkty jak paliwa, alkohol, papierosy. Ustawę o podatku VAT należy napisać na nowo i uwzględnić w niej przede wszystkim wpływ na dynamikę gospodarczą, wysokości stawek podatku oraz pozytywne oddziaływanie na „dezaktywację szarej i czarnej strefy”.
Tekst jest fragmentem książki Dariusza Grabowskiego “Myśląc o Polsce”.
Jak sądzisz?
[democracy id=”58″]
Czytaj inne części książki Dariusza Grabowskiego:
Dla uczciwych przedsiębiorców, w uczciwie zarządzanym kraju podatki nie są problemem, są obywatelską dumą, bo dają możliowść wspierania, solidarności międzyludzkiej wśród wszystkich członków społeczeństwa i dają możliwość utrzymywania stanu struktur państwowych na wysokim pozimie gwarantujących obywatelom, spokój, dostatek i bezpieczeństwo. W Polsce głównym problemem są złodzieje przebrani za “elyty” natomiast podstawowym problemem przedsiębiorców nikt się nie zajumuje. Problemem numer 1 jest ZUSowski haracz. Panie Grabowski, jak nie przygotujecie reformy ZUSu żeby zwykli ludzie mogli godnie i legalnie funkcjonować to gwarantuję Wam ze niedługo wylecicie z orbity politycznej i NIKT ani NIC WAS nie uratuje! Pisze to ta która znalazła się w polityce z powodu horrendalnie wysokiego ZUSu i niemożliowści życiowej SAMOREALIZACJI! Tego Wam nie podaruję! ZUS dla przedsiębiorców ma być 0 zł. Reforma ZUSu: renty i emerytury mają być wypłacane z podatków obywateli. Podatek VAT 3% na wszystko z wyjątkiem dóbr luksusowych gdzie podatek VAT ma być 50%. Pozdrawiam Teresa Garland