Dariusz Grabowski, kandydat PSL na posła Ziemi Radomskiej zapowiedział zniesienie opłaty targowej od polskich kupców na Mazowszu. Zaprezentował również jabłko Amela i twórcę tej rewelacyjnej odmiany, technologa Piotra Zielińskiego.
Łukasz Perzyna
publicysta pnp24
O zniesieniu opłaty, jaką polscy kupcy musieli dotychczas uiszczać na targowiskach Dariusz Grabowski powiadomił po rozmowie, jaką odbył z marszałkiem Adamem Struzikiem. Celem tej decyzji ma być wyrównanie szans, polscy sprzedawcy skarżyli się bowiem na konkurencję przybyszy z zagranicy, głównie Bułgarów i Rumunów, którzy nie przestrzegają żadnych reguł. Przywożona przez nich żywność nie spełnia norm Unii Europejskiej.
W praktyce zniesienie opłat polegać będzie na tym, że rodzimi kupcy na miejskich targowiskach nie będą już zmuszeni ich uiszczać, zaś miastom kwotę tę wyrówna województwo mazowieckie. Taka jest konkluzja rozmowy kandydata Grabowskiego z marszałkiem Struzikiem. Jeśli zaś chodzi o przestrzeganie norm, jakie musi spełniać żywność sprzedawana w Unii Europejskiej – Dariusz Grabowski proponuje powołanie właśnie w Radomiu Instytutu Badania Jakości Żywności Importowanej. Dzięki niemu z jednej strony powstaną nowe miejsca pracy w mieście, z drugiej – wydawane przez nowy instytut certyfikaty dopuszczenia żywności na rynek staną się podstawą do postawienia tamy napływowi takich produktów, które norm nie spełniają. Na przykład Ukraina masowo używa mączki kostnej i innych specyfików, zakazanych przez Unię Europejską. Ale ich sprzedawcy konkurują ceną… Nie jest to jednak rywalizacja uczciwa. Polscy kupcy na nielegalnych cudzoziemskich konkurentów skarżyli się Grabowskiemu, gdy w kampanii odwiedzał bazary.
– Trzeba podać rękę polskim przedsiębiorcom i handlowcom – podkreśla Dariusz Grabowski.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Radomiu towarzyszył mu sadownik i technolog z Błędowa Piotr Zieliński. Uwagę dziennikarzy od razu zwróciły piękne czerwone jabłka, wyeksponowane na konferencyjnym stole. To Amela, najwyższej jakości odmiana, duma polskich sadowników.
Polska marka “Amela” – jabłka bez chemii
Powstała nowa marka polskich jabłek – “Amela”, jabłko z “czystą etykietą”. Jego autorzy mówią o nim: “majstersztyk sadowniczy na skalę światową”. – To odpowiedź na zagrożenia dla bytu sadowników – mówi Andrzej Stępniewski, przewodniczący Rady Klastra “Polska Natura” (klasterpolskanatura.pl), organizacji zrzeszającej w gminie Błędów sadowników i ogrodników uprawiających owoce bez pozostałości chemii. Produkcja jabłek to […]
– Na Ziemi Grójeckiej i Radomskiej są wspaniali ludzie, którzy wytwarzają zdrowe produkty – przedstawił Zielińskiego Grabowski. – Oby stały się znane.
Główny technolog i twórca Ameli Piotr Zieliński opowiadał, że również dzięki przychylności Grabowskiego rolnicy i sadownicy utworzyli klaster Kraina Sadów i Ogrodów o dużym zasięgu. W gminie Błędów ponad 90 proc użytków rolnych obsadzonych jest sadami. Dominuje jabłoń.
Marka Amela stanowi wizytówkę działań skupionych we wspólnocie klastra Kraina Sadów i Ogrodów sadowników.
– Nasze owoce produkujemy bez użycia środków chemicznych. Nie znajdziecie w nich pestycydów – podkreślał z dumą Piotr Zieliński. Klaster, luźna organizacja o charakterze partnerskim, i jego okręt flagowy, reprezentacyjne jabłko Amela stanowią efekt połączenia wysiłków sadowników, technologów i przedsiębiorców. Dariusz Grabowski wspierał ich, zachęcał i doradzał. Dziś jabłka Amela znajdują się na półkach dwóch dużych sieci handlowych.
– Pewnie się państwo zdziwiliście, że eksponujemy jabłka, jak na komercyjnym spotkaniu reklamowym. Jednak gdy są ludzie z pomysłami, warto im pomóc i pokazać efekt ich pracy – objaśniał kandydat PSL Grabowski.
Z ministerstwa rolnictwa twórcy Ameli wsparcia nie otrzymali. Mogli za to liczyć na życzliwość samorządu mazowieckiego.
– Wiemy, jak produkować. Ale nasze jabłko wymaga reklamy – podkreślił twórca Ameli Piotr Zieliński. Warto promować markę, żeby wyjść na rynek międzynarodowy, ale wymaga to wzmożonych nakładów. Uczestnictwo w targach międzynarodowych kosztuje.
Kilka lat temu sadownicy z Polski ponieśli ogromne straty za sprawą rosyjskiego embarga na polską żywność. Nowa, ekskluzywna odmiana jabłek daje im szansę wejścia na rynki zachodnie.
Kandydat PSL do Sejmu Dariusz Grabowski cieszy się, że miejscem prezentacji Ameli, efektu inwencji i przedsiębiorczości sadowników stał się właśnie Radom. Nie jest to rzeczą przypadku.
– Przedsiębiorcy cenią wolność. A to Radom jest kolebką polskiej wolności – uzasadnia. Przypomina, że radomscy robotnicy, którzy w czerwcu 1976 r. upomnieli się o wolność i chleb, dając początek dziełu kontynuowanemu później przez Solidarność, wywodzili się najczęściej z mazowieckich wsi.
Dariusz Grabowski przewodniczy również Komitetowi Obrony Polskiego Rolnictwa i Hodowców Zwierząt. Z tego powodu w kampanii atakują go ostro kandydaci lewicy za obronę farm zwierząt futerkowych. Kandydat PSL podkreśla, że sam reprezentuje pogląd, że miarą człowieka jest jego stosunek do zwierząt. W hodowlach przestrzega się coraz bardziej humanitarnych norm, dbają o to sami właściciele. Farmy dają miejsca pracy bezpośrednio 10 tysiącom osób, w ich otoczeniu pracuje 40 tys. Gdyby zostały zlikwidowane – ceny drobiu wzrosłyby o 10 proc, bo odpady, którymi w Polsce żywi się masowo zwierzęta futerkowe trzeba byłoby utylizować na miejscu zgodnie z normami unijnymi, co oznaczałoby dodatkowe koszty. A tak zjadają je norki czy nutrie.
Zwolennicy likwidacji hodowli – jak wykazuje Grabowski – zaniżają dane o zatrudnieniu na farmach oraz niezgodnie z prawdą powiadamiają o ich likwidacji w Danii. W istocie zakazano tam tylko hodowli psowatych (lisów i jenotów), pozostałe farmy rozwijają się i wraz z niemieckimi stanowią konkurencję dla polskiego hodowcy. W ocenie Grabowskiego projekt Krzysztofa Czabańskiego z PiS i Pawła Suskiego z PO, nie uchwalony w tej kadencji z powodu licznych protestów społecznych świadczy o tym, że obie główne partie zgodnie zmierzają do likwidacji polskich hodowli zwierząt futerkowych, a tym samym działają na rzecz zagranicznych konkurentów. Ostry przebieg kampanii wyborczej nie razi jednak kandydata PSL, bo bezpośredni kontakt z wyborcami wynagradza za wszelkie ataki.
– To wielka frajda, że w kampanii widzi się tak wielu ludzi i z nimi rozmawia – podsumowuje Dariusz Grabowski.
Obejrzyj konferencję:
Przynajmniej kandydat zajmuje się konkretnymi sprawami. Szacun Panie Darku