Prezydenckie weto do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zwanej potocznie “lex TVN” nie stanowi zaskoczenia. Wbrew pozorom wybawia PiS z wielu kłopotów.

Andrzej Duda, jak nieoficjalnie wiadomo, rozważał tylko dwie możliwości: weto lub odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, bez reszty zdominowanego przez PiS. Jej podpisania nie brał pod uwagę.

Nowelizację, uprzednio odrzuconą przez Senat, pospiesznie przepchnięto powtórnie przez Sejm na zasadzie last minute w piątek 17 grudnia, a więc tuż przed Świętami. Nawet Jarosław Kaczyński, zwykle bez reszty pochłonięty polityką, w sejmowej ławie – jak podejrzano – podpisywał już kartki świąteczne. Wcześniej marszałek Elżbieta Witek zdążyła złożyć życzenia dziennikarzom i pracownikom sejmowego zaplecza. Aż napięcie nagle podskoczyło.

Teraz opadło wraz z decyzją Andrzeja Dudy, podjętą w poświąteczny z kolei poniedziałek 27 grudnia 2021. Prezydent nowelizację zawetował. Tym samym “lex TVN”, a ściślej lex anty-TVN, prawo wymierzone przeciw jednej stacji, przestaje istnieć… zanim zaczęło obowiązywać. Tylko teoretycznie PiS może próbować obalania weta prezydenckiego. W rzeczywistości nigdy 276 głosów do tego potrzebnych nie uzbiera. Nie próbowało tego, gdy Duda wcześniej wetował ustawy sądowe.

Dla PiS paradoksalnie okazuje się to korzystne. Twardy elektorat otrzymał sygnał, że Kaczyński rzeczywiście zabiega o repolonizację mediów i stara się realizować obietnice wyborcze w tym względzie. Nic go to jednak nie kosztuje. Nie dojdzie do sporu z Amerykanami, których koncern Discovery pozostaje właścicielem TVN. Duda powołał się na umowę polsko-amerykańską, zakazującą dyskryminacji biznesowej, a pochodzącą jeszcze z 1990 r.

Andrzej Duda nie okazał się bohaterem, kwestionującym w imię racji stanu interes własnego ugrupowania. Raczej ułatwia rządzącym sytuację. Pomysłu na to, co robić dalej z lex TVN i tak przecież nie znaleźli.  

Weto prezydenckie wzmaga za to wrażenie, że spór o TVN nie dotyczył tylko wartości, a zwłaszcza wolności mediów w Polsce, ale role w nim od dawna pozostawały wyznaczone a scenariusz uzgodniony. Duda po raz pierwszy od dawna zyskał szansę zademonstrowania autonomii wobec własnego zaplecza. W drugiej prezydenckiej kadencji po raz pierwszy z niej skorzystał. Zaś PiS cofa się w pół drogi, zadowalając zarówno zwolenników twardych rozwiązań (bo przecież próbowali), jak łagodnych środków (bo nie taki diabeł straszny, jak go malują). 

Przedtem “lex TVN” stało się przedmiotem rozmaitych zabiegów lobbingowych i bankietowych. Z pewnością omawiali je przy kielichu na urodzinach dawnego pisowskiego propagandysty partyjnego “Nowego Państwa” Roberta Mazurka, teraz żurnalisty niemieckiego choć nadającego po polsku radia RMF, uczestnicy tamtej pamiętnej biesiady: szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka i wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak oraz prominenci PiS: Marek Suski i Łukasz Szumowski.

W międzyczasie ujawniono, że gwiazdor TVN Krzysztof Skórzyński po godzinach pracy podpowiadał ministrowi szefowi Kancelarii Premiera Michałowi Dworczykowi, uchodzącemu zresztą za twardogłowego, konkretne rozwiązania, dotyczące prezentacji opinii publicznej sposobów walki z pandemią.

Co najmniej więc dwa razy uczestnicy ulicznych demonstracji w obronie koncesji TVN, z którą szybko w medialnym przekazie utożsamiono wolność słowa, mogli poczuć się wystrychnięci na dudka. 

Trudno mieć pretensję do prezydenta, że złą ustawę zawetował. Siłą rzeczy jednak przypomina się rysunek Andrzeja Mleczki z lat 70. Tatuś opowiada córeczce bajkę na dobranoc: – A na koniec przyszła milicja i zamknęła złego czarownika. Bo przecież jakaś sprawiedliwość musi być.

Dokładnie tak. A poza tym na dość długo uda się odwrócić uwagę od Pegasusa i inwigilacji, sprawy, w której rządzący na razie wolą mieć jak najmniej do powiedzenia.       

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 4.2 / 5. ilość głosów 5

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here