Promotor gospodarki dla ludzi

0
120

Prof. Stefan Kurowski (1923-2011) przypomniany

Pierwszy w kraju publicznie powiedział, że socjalizm nie prześcignie kapitalizmu. Potem doradzał Solidarności, tej wielkiej, dziesięciomilionowej i prawdziwej. Po zmianie ustroju został oponentem Leszka Balcerowicza. O dorobku prof. Stefana Kurowskiego rozmawiali w trakcie panelu w Warszawie dawni współpracownicy Jana Olszewskiego. – Nieprawda, że nie było alternatywy dla planu Balcerowicza – podkreślił Dariusz Grabowski. Zaś Romuald Szeremietiew przypomniał, że to Kurowski dodawał odwagi założycielom KPN.  

Stefan Kurowski urodził się w Wilnie w 1923 roku, a ludzi stamtąd podobnie jak tych ze Lwowa cechowała specyficzna odwaga. Dlatego jako młody ekonomista w 1956 r. sformułował tezę, że socjalizm nigdy nie dogoni kapitalizmu, a tym bardziej go nie wyprzedzi – wskazał Dariusz Grabowski, ekonomista i przedsiębiorca, w 1992 r. doradca premiera Olszewskiego.  W ponad dwie dekady później, w wydanych w 1979 r. „Doktrynalnych uwarunkowaniach kryzysu gospodarczego w PRL” Kurowski przekonywał, że socjalizmu nie da się zreformować, bo dla systemu nie jest ważna prawda, tylko władza. Komunizm pozostaje więc głuchy na argumenty.

Dodał nam odwagi, gdy zastanawialiśmy się nad tą decyzją – wspominał Romuald Szeremietiew, który w 1979 r, wraz z Kurowskim zakładał Konfederację Polski Niepodległej, były minister obrony u Olszewskiego. Jak relacjonował Szeremietiew, Kurowski interesujący się żywo demografią, wskazał, że w dorosłe życie wejdzie wkrótce liczna grupa młodych ludzi, którym system nie zapewni dobrej pracy, mieszkań ani zarobków. Stworzy to ogromny potencjał społecznego sprzeciwu. Prof. Kurowski wywarł wpływ na poglądy Leszka Moczulskiego, zawarte w „Rewolucji bez rewolucji”, pierwszym niepodległościowym projekcie politycznym w powojennej Polsce.

Doradzał Solidarności od jej początków w 1980 r. co stanowiło naturalne następstwo jego wcześniejszych wyborów. – Były dwie Solidarności, pierwszą tworzyło dziesięć milionów ludzi, którzy mieli inicjatywę i chcieli coś zrobić, by się dobrze działo – ocenił Dariusz Grabowski. Zauważył, że mimo tamtego upiornego systemu profesor potrafił być sobą i mówić prawdę z troską o Polskę.

Członek zarządu Orlenu Janusz Szewczak, również wieloletni doradca Olszewskiego, wspominał, że to z pracą dla jego rządu wiązało się pierwsze spotkanie, jakie odbył z profesorem: – Był wymagający. Zrugał mnie, że jako prawnik finansista nie rozumiem ekonomii. Pierwszy zwrócił uwagę na proces prywatyzacji. Profesor był zwolennikiem prywatnej własności, ale w ówczesnej postaci przekształceń własnościowych  widział rabunek majątku narodowego. Radził mi, żebym to śledził. Śmiał się z dewizy, że kapitał nie ma narodowości.

Słuchacze dyskusji wielkimi brawami przyjęli słowa Dariusza Grabowskiego, uznające za fałszywe twierdzenie że nie było alternatywy dla przebiegu transformacji ustrojowej z planem Balcerowicza włącznie, a takie przekonanie łączy dziś władzę i opozycję. Wielkie nadzieje wiązano z naradą ekonomistów w Belwederze wiosną 1991 r, kiedy prezydentem był Lech Wałęsa a wicepremierem w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego – Leszek Balcerowicz. Ten ostatni, żeby stępić ostrze krytyki, tuż przed naradą zdewaluował złotego. Inflacja wynosiła wtedy kilkaset procent rocznie.

– Wałęsa wchodzi szybko, bo zawsze tak szybko się poruszał. Kurowski zaczyna referować. Nagle Wałęsa wstaje, przeprasza, że ma spotkania i zostawia nas z Mieczysławem Wachowskim. A to spotkanie było przygotowane od miesięcy, zabiegaliśmy o to, żeby raczył nas wysłuchać  – opowiada Grabowski.

Stało się jednak inaczej: Grabowski, wciąż polemizując z opinią, że dla polityki Balcerowicza brakowało alternatywy, wspominał, że dwukrotnie swoim samochodem zawoził do Gdańska przygotowane na zlecenie ówczesnych struktur Solidarności własne  ekspertyzy, krytyczne wobec planu Balcerowicza. W obu wypadkach przyjmowała go pani Danuta, informując, że Lech ma dużo spotkań albo musi odpocząć. Zapewniała, że ona materiały przekaże, a Lech je przeczyta. Odzewu jednak nie  było.       

W trakcie panelu przytoczono również wypowiedź Marcina Gugulskiego, który nie wie, czy Kurowski był najwybitniejszym polskim ekonomistą, ale jest pewien, że najbardziej niesłusznie zapomnianym.   

Jak zwykle przy okazji dyskusji nad charyzmatyczną postacią i jej dorobkiem, paneliści zastanawiali się nad współczesnymi kontekstami myśli Kurowskiego. Również pytania z sali odnosiły się do bieżących spraw i ocen.

Stanowcze ostrzeżenie sformułował Romuald Szeremietiew. Ład międzynarodowy jest poważnie zagrożony. Bezpieczeństwo Polski oparte jest wyłącznie na sojuszach a intencje Amerykanów nie są znane.

– Nie mamy wpływu na to, jak się zachowają – przestrzegł były minister obrony.

Szeremietiew wręcz porównał sytuację do tej sprzed 1939 r.

– Powinniśmy zadbać o to, żeby bezpieczeństwo zależało od nas – radził.

Jego niepokój podziela Grabowski, który nie dostrzega rozwoju ani modernizacji przemysłu obronnego, o który upominał się wielokrotnie jako poseł (1997-2004) i eurodeputowany (2004-9). Skrytykował kontrakt na zakup F-35, w którym widzi jednostronny gest wobec Amerykanów – oraz brak przygotowania młodzieży do obrony, za co odpowiedzialni są politycy.   

Gdy z sali padło pytanie, czy ostatnie cztery lata nie były dobre dla Polski, Dariusz Grabowski wyliczył, że za pieniądze odpowiadające rocznej wartości świadczenia 500+ Polacy sprowadzili rekordowy milion używanych i zwykle ponad dziesięcioletnich samochodów z Niemiec, niebezpiecznych dla wszystkich uczestników ruchu drogowego i szkodliwych dla środowiska. Daliśmy zarobić niemieckiemu  biznesowi, który do nas wysyła złom.

– Ale tymi samochodami w Polsce wschodniej, gdzie polikwidowano autobusy, ludzie dojeżdżają do pracy – oponował ktoś z sali.

– Wolałbym, żeby Polacy jeździli do pracy polskimi samochodami, na przykład elektrycznymi, które obiecywał premier Mateusz Morawiecki, ale słowa nie dotrzymał. Polska powinna odbudować własny przemysł motoryzacyjny  – replikował Dariusz Grabowski. Ekonomista przypomniał los Ursusa, który podniesiony został z upadku, ale działania władzy, która w produkcji elektroautobusów  wolała wesprzeć hiszpańską firmę niż polską znowu spychają go w przepaść. 

Grabowski przypomniał, że pracuje zaledwie połowa Polaków w wieku produkcyjnym. To dowód, że nie wykorzystujemy własnych możliwości. Drogę poprawy widzi  w uzyskaniu przez przedsiębiorców własnej reprezentacji parlamentarnej oraz odrodzeniu powszechnego samorządu gospodarczego. Istnieje on we Francji i Niemczech. Ze związkami zawodowymi negocjują tam sami przedsiębiorcy, rząd się nie wtrąca. W Niemczech uzgodniono nawet… obniżkę płac, niezbędną dla gospodarki, gdy przegrywała konkurencję z Włochami. Przystali na to związkowcy, kierując się racją stanu. Nie chodzi oczywiście o to, by mechanicznie pensje zmniejszać, jak w czasach Balcerowicza, gdy płace realne redukował popiwek, ale by elastycznie reagować na zmieniającą się sytuację ekonomiczną i wyzwania, jakie ze sobą niesie.

My jako naród dopiero odbudowujemy naszą elitę – podsumował Romuald Szeremietiew.

Dariusz Grabowski upomniał się o ulicę Stefana Kurowskiego – w Warszawie wciąż jej brakuje. Zaproponował też nagrodę jego imienia, którą powinno się wyróżniać najlepszą ekonomiczną książkę roku. To najlepsza forma uhonorowania Profesora, zawsze reprezentującego pogląd, że gospodarka nie jest bezduszną machiną, lecz powinna służyć zaspokajaniu ludzkich potrzeb.      

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 15

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here