Jeszcze nigdy przez trzy dekady wolnych wyborów płynący z nich pierwszy przekaz medialny nie różnił się tak bardzo od realnych następstw. Z tromtadracji jaką w wyborczy wieczór wykazał się PiS niewiele zostało. Senat dla opozycji – to cena za deficyt demokracji przez te 4 lata.

Łukasz Perzyna

publicysta pnp24

Demokracja jak wiemy od czasów Winstona Churchilla ma same wady, ale pozostaje najdoskonalszym z ustrojów. W ostatnich dniach przyszło nam się wielokrotnie przekonywać o prawdziwości obu części tego stwierdzenia.

Historia niemoralna i opowieść z morałem

Ponieważ pisowska większość zdecydowała – bez precedensu – że Sejm kończący kadencję zbierze się na jeszcze na dwa dni już po wyborze nowego, obsadzono mandat po zmarłym Kornelu Morawieckim. Objęła go Edyta Kubik, która w powyborczy już wtorek złożyła ślubowanie poselskie. Popracowała jeszcze w środę i na tym już jej kariera się kończy, bo do nowego Sejmu, którego skład już znamy, wybrana nie została. Za te dwa dni pracy otrzyma 24 tys zł odprawy. Można się tylko domyślać, co sam Kornel, znany z osobistej prawości, by na to powiedział…

Znacznie bardziej budującą historią stał się nieoczekiwany epilog jednego z najdramatyczniejszych zdarzeń kadencji, która właśnie dobiega końca. W trakcie protestu niepełnosprawnych w Sejmie posłanka PiS Bernadeta Krynicka, chociaż z zawodu jest pielęgniarką, ze stukotem obcasów uciekała sejmowym korytarzem przed niepełnosprawnymi dziećmi i ich matkami. Zapamiętano pogardliwy grymas, malujący się wówczas na jej twarzy. Wyborcy z Podlasia wzięli go pod uwagę, nie przedłużając Krynickiej mandatu, zwłaszcza, że w trakcie przedwyborczej kampanii pokłóciła się na mityngu o mikrofon z… koleżanką z tej samej listy. Za to jedna ze ścigających wówczas Krynicką z prośbą o rozmowę i interwencję matek dzieci na wózkach Iwona Hartwich w odróżnieniu od niej znajdzie się w Sejmie za sprawą wyborców Koalicji Obywatelskiej z okręgu toruńskiego, którzy wyznaczyli ją na swoją reprezentantkę.

Smutny wynik i trochę nadziei

Suweren – tyle razy przywoływany – zdecydował. O jego werdykt przegrani nie mają prawa się obrażać, z kolei zwycięzców nie powinien on skłaniać do zbytniej pychy.

Read more

Falstart przyszłej większości

Sejmem – jak w poprzedniej kadencji – rządzić będzie prosta większość pisowska. Na więcej zainteresowania zasługuje Senat. Po raz pierwszy bowiem wyborcy komu innemu dali większość w każdej z obu izb parlamentu. Na razie politykom… niełatwo udźwignąć mądrość ich werdyktu. Okazuje się, że po czterech latach twardych rządów PiS, kiedy deficyt demokracji stanowił dla wielu opozycyjnych liderów doskonałą wymówkę – normalnego politycznego procedowania przychodzi się uczyć na powrót. Z różnym skutkiem.

Grzegorz Schetyna pospieszył się z ogłoszeniem Bogdana Borusewicza kandydatem na nowego Marszałka Senatu. Jak się zaraz dowiedzieliśmy – uczynił to bez konsultacji z innymi ugrupowaniami, które w Sejmie tworzą opozycję, ale w Senacie mają zbudować skuteczną większość. Nie dysponuje nią jednak w żadnej mierze sama Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska, której Schetyna przewodzi. W tej sytuacji składanie deklaracji, kto pokieruje izbą refleksji, zanim się to z sojusznikami uzgodniło – okazuje się przejawem arogancji i braku roztropności równocześnie. Trudno się też dziwić reakcji partnerów.

Nie musi wcale ona zresztą oznaczać, że Borusewicz się na marszałka nie nadaje (pełnił już tę funkcję przez 8 lat, jego walorem pozostaje posągowy życiorys dawnego antykomunistycznego opozycjonisty) ani nawet, że nim w końcu nie zostanie. Chodzi o zasady. Wyznaczenie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydatkę na premiera – bez symbolicznej choćby, a nietrudnej w epoce komunikacji internetowej konsultacji z wyborcami – nie przyniosło sukcesu ani jej samej, ani Schetynie, ani Koalicji Obywatelskiej. Wybrany dopiero co senatorem PSL Michał Kamiński widzi sprawę jasno: niech Schetyna najpierw przyjdzie, przedstawi kandydata na marszałka i do niego przekona.

Ćwiczenia z liczenia

PO-KO ma 43 senatorów na łączną liczbę stu. Pięciu kolejnych reprezentuje niedawnych koalicjantów Schetyny w wyborach europejskich: PSL (3) i Lewicę (2). Razem to 48 mandatów. Większość stworzyć mogą jeszcze za sprawą trzech spośród czwórki senatorów niezależnych i startujących z własnych komitetów: to bliscy PO Stanisław Gawłowski (niedawny sekretarz generalny), Krzysztof Kwiatkowski (były prezes NIK) i charyzmatyczny samorządowiec z Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. Czwarta senator niezależna, znana z walki z biurokratami ze spółdzielni mieszkaniowych Lidia Staroń z Olsztyna w poprzedniej kadencji często głosowała razem z PiS, który też w wyborach nie wystawił przeciwko niej kontrkandydata.

Oznacza to, że nowej większości – jeśli zamierza nią pozostać – nie wolno uronić ani jednego głosu, skoro PiS liczony wraz ze Staroń ma ich 49 na 100…

Senat, czyli całe piękno demokracji

Politycznie wielobarwny Senat sprzyja odrodzeniu tradycji parlamentarnej debaty, skończy się też taśmociąg ustaw, których teksty przywożono z Nowogrodzkiej.

Read more

Wielu senatorów PO woli od Borusewicza w roli przyszłego Marszałka Bogdana Zdrojewskiego. Zawsze osiąga doskonałe wyniki we Wrocławiu. Jako minister kultury prowadził politykę do tego stopnia otwartą, że wielu twórców zarzucało mu, że resort pozostał azylem dla urzędników odziedziczonych po PiS. W znacznej mierze tak było rzeczywiście. Nie brak mu autorytetu ani zdolności pojednawczych. A główna jego wada? Też znana: Grzegorz Schetyna go po prostu nie znosi. Wszyscy o tym wiedzą. Dostrzegamy więc cenę, którą przyjdzie pewnie liderowi zapłacić za to, żeby się w tej roli utrzymał. Polityka to sztuka misternej gry. W zamożnej i spokojnej Danii do formowania rządu wystarczy… przewaga jednego głosu. I takie rządy tam powstają i działają.

Opozycja już alarmowała, krytykowała, piętnowała, publikowała raporty, składała interpelacje – tak działo się przez całą kadencję. Tych, którym wychodziło to najlepiej, wyborcy nagrodzili. Krzysztof Brejza, który ujawnił słynne już drugie pensje rządu Beaty Szydło zakamuflowane pod maską nagród – dziś wymieniany jest obok Borusewicza i Zdrojewskiego jako trzeci kandydat na marszałka Senatu. Ryszard Petru, jeden z liderów zimowych protestów w gmachu Sejmu na przełomie 2016/17 został odrzucony przez wyborców po tym, jak okazało się, że zamiast siedzieć z podwładnymi, okupującymi wychłodzoną i ciemną salę obrad Sejmu, wolał polecieć z nie swoją żoną na egzotyczną wyspę. W parlamencie, który wkrótce zainauguruje pracę, już go zabraknie. Sondaże były dla niego tak nieprzychylne, że nawet nie wystartował.

Sytuacja zmieniła się nagle i skokowo, z woli wyborców. Wymaga od polityków przypomnienia sobie tradycyjnych talentów negocjacyjnych i ożywienia koncyliacyjnych zdolności. Nie wystarczy już być twardym wobec PiS-u. Trzeba stać się skutecznym. Demokratyczna większość w Senacie nie wisi bowiem na włosku, ale – jak najbardziej konkretnie – zależy od dwóch głosów. Wystarczy je sobie zrazić i szansa odejdzie w niebyt. Jeśli tak się stanie, wyborca zapamięta, z czyjej to winy.

Wyborcy w październikową niedzielę zdecydowali, że w każdej z izb nowego parlamentu większość uzyska inna siła polityczna. Oni już wybrali, ale dla polityków egzamin dopiero się zaczyna. Jak wskazują perypetie ze wskazaniem przez dotychczasową opozycję nowego Marszałka Senatu – radzą sobie z tym średnio, ale powoli się uczą.

Jak sądzisz?

[democracy id=”99″]

Czytaj o wyborach

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 7

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

PRZEZzdjęcie: www.senat.pl
Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here