Mógłby zostać bohaterem powieści, także własnej, ale istnieje realnie. I właśnie dostał nagrodę Nobla. Muzułmanin, ale nie taki, co prześladuje innych: sam z powodu wyznania musiał uciekać ze swojej wyspiarskiej ojczyzny, Zanzibaru. Tanzański pisarz zaczynał w języku swahili, ale swoich dziesięć powieści napisał już po angielsku. Jako literaturoznawca zajmował się twórczością naszego wielkiego rodaka, podobnie jak on tworzącego w języku przybranej ojczyzny Josepha Conrada czyli Józefa Korzeniowskiego.