Jeśli o braciach Kaczyńskich mowa, to Konrad Szymański kojarzy się bardziej z Lechem niż Jarosławem: jak się wydaje pozostawał jednym z nielicznych ministrów Mateusza Morawieckiego skłonnych nawiązywać raczej do pierwszego, umiarkowanego rządu PiS z lat 2005-6 kierowanego przez Kazimierza Marcinkiewicza niż do kolejnego, kiedy już premierem został prezes, a cały świat śmiał się z Polski niczym z bantustanu, że jeden z bliźniaków jest u nas premierem a drugi prezydentem.