Zanim zdecydowali Amerykanie, najpierw wybrała Mołdawia: jedna z najmłodszych demokracji przed najstarszą działającą nieprzerwanie. Mołdawscy obywatele udzielili urzędującej prozachodniej prezydent Mai Sandu poważnego ostrzeżenia, nie wybierając jej w pierwszej turze, chociaż wtedy w równoległym referendum opowiedzieli się za wstąpieniem kraju do Unii Europejskiej. Za to w drugim głosowaniu pani Sandu wywalczyła reelekcję z poparciem 55 proc wyborców a resztę głosów oddano na byłego prokuratora generalnego Alexandra Stoianoglo, reprezentującego prokremlowską orientację geopolityczną.