W kampanii przeciw Jolancie Turczynowicz-Kieryłło „Gazeta Wyborcza” za głównego świadka uznała osobnika, który po północy w podwarszawskiej miejscowości napadł i dusił kobietę i jej 15-letniego syna. Cała sytuacja niewiele mówi nam o szefowej kampanii Andrzeja Dudy, dużo więcej o Adamie Michniku i jego podwładnych. Jeszcze niedawno pisma koncernu Agory epatowały akcjami przeciw przemocy wobec kobiet. Teraz się okazało, że tyle one warte, co dawne solidarnościowe sentymenty, z których potem pozostało tylko kumplowanie się z Kiszczakiem.