Nikt nie tworzy i nie prowadzi statystyk ilu lekarzy weterynarii i średniego personelu medycznego lecznic dla zwierząt – techników weterynaryjnych , salowych szpitali dla zwierząt oraz pracowników administracyjnych klinik weterynaryjnych zaraziło się Covidem – 19 od początku pandemii czyli od marca 2020. Na szczęście nikt nie umarł ale przechorowali Covid -19 prawie wszyscy. A jeśli nie wszyscy to przechorują. Bo mają jak nikt inni ogromny kontakt z ludźmi wprost. Warto pomyśleć i przypomnieć sobie, że lekarz weterynarii to nie jest pan czy pani, którzy sprzedają psią karmę w osiedlowym sklepiku lecz jest to PEŁNOPRAWNY LEKARZ MEDYCYNY.
Warto wiedzieć , że pan/pani sprzątająca po ludziach podłogi i klamki nie wpada tam na godzinkę a pani , która nas umawia na wizytę spędza tam średni 8 godzin. Czas pracy weterynarza to od 8 do 14 godzin. Taki zawód. Wśród zwierząt i ludzi. Czas średniej wizyty dla psa i kota u lekarza weterynarii to najmniej 20 minut. W gabinecie są zwierzęta i właściciel człowiek oraz lekarz popularnie i niesłusznie nazywany „wetem”. Należy się weterynarzom zarówno szacunek jak i szczepienia dla lekarzy w grupie „0”. Większe lecznice wet mają też szpitale kliniczne a tam personel jest najbardziej narażony na zakażenie korona wirusem. Im także należą się szczepienia w grupie „0”. Ci ludzie bowiem służą bowiem nie tylko zwierzętom ale przede wszystkim ICH OPIEKUNOM czyli ludziom.
Lekarz medycyny weterynaryjnej tak niechętnie przyjmowany do grupy lekarzy ludzkich przez „ludzkich lekarzy” ma przerąbane od początku studiów. Koledzy z ludzkich WUM i tym podobnych z pogardą mówią o nich „lekarze”. Tymczasem to są lekarze i to jest potwornie ciężka praca. Człowiek powie gdzie go boli, zwierzę nie powie. Do dyplomu sześć lat katorżniczych studiów z praktykami i ze stażem, intuicja, przeogromna wiedza także z medycyny i psychologii ludzkiej, zmysł behawioralny, potem specjalizacje. I dalej tylko gorzej bo… zwierzę nie mówi, mówi właściciel zwierzęcia.
Mówi właściciel zwierzęcia , co zaobserwował lub po prostu lubi pogadać i podczas mówienia wydziela nawet przez maseczkę czy „NIE DAJ BOŻE” przyłbicę z plastiku cały aerozol wirusa wprost na nos weterynarza. W zwykle niewielkich gabinetach kumulują się pisząc kolokwialnie „zarazy”. Dlatego lekarze weterynarii są na pierwszym froncie. Przyjąć chore zwierzę doleczenia lub zwierzę do szczepienia muszą ale przez to narażają się okrutnie. Bo oprócz zwierząt są LUDZIE. Zwłaszcza, że od marca 2020 roku ludzie w domach się nudzą. Zamknięte są knajpy, kawiarnie „to gdzie idziemy ?… To do weterynarza”.
Jest też więcej adopcji zwierząt ze schronisk, więcej zakupionych zwierząt rasowych do domów. Weterynarze mają teraz najgorzej. Zrobiła się FABRYKA ludzi, którzy covidowy stres „leczą” przyjmowaniem zwierząt do swoich domów. Lecznice weterynaryjne pękają w szwach.
Weterynarz to przede wszystkim lekarz. Lekarz medycyny weterynaryjnej. Student weterynarii, który kończy studia medyczne składa przysięgę tę samą , jaką składa rezydent medycyny ludzkiej czyli przyszły internista, chirurg, kardiolog, okulista, ginekolog etc…
W Polsce wszystkie osoby kończące medycynę ( medycyna weterynaryjna to także medycyna ) i podejmujące praktykę lekarską obowiązuje Przyrzeczenie Lekarskie, które jest częścią Kodeksu Etyki Lekarskiej uchwalonego przez Krajowy Zjazd Lekarzy. Przyrzeczenie Lekarskie nawiązuje do deklaracji genewskiej i do Przysięgi Hipokratesa. PRIMUM NON NOCERE. Po pierwsze – nie szkodzić.
Podobnie jak lekarze „ludzcy” pisząc w dużym uproszczeniu przysięgę Hipokratesa, analogicznie czynią weterynarze:
“Przyrzekam, jako lekarz weterynarii, że – w zgodzie z mym powołaniem – w trakcie pełnienia obowiązków zawodowych będę postępować sumiennie i zgodnie z najlepszą wiedzą weterynaryjną; przestrzegać będę godności zawodu; wpływać na postęp nauk weterynaryjnych, a także wykonywać wszystkie obowiązki wynikające z przepisów prawa oraz zasad kodeksu etyki i deontologii weterynaryjnej”. Do przysięgi HIPOKRATESA dla przyszłych lekarzy medycyny weterynaryjnej dodano jeszcze jedno zdanie „ Będziemy służyć ludziom, opiekunom zwierząt”.
Beata Mikluszka
Niestety w świetle prawa nie jesteśmy lekarzami – tylko rolnikami. Szczepienie poza grupą “0”. Podatek od nieruchomisci za lokal – jak zwykły sklep, tylko ziemi rolnej kupić nam nie wolno?
W Polsce ludzie z wyższym wykształceniem nigdy nie byli doceniani. Medyków szczepimy w grupie zero bo nie mamy wyjścia. Jeśli powymierają ( przy tym niedoborze kadr) będzie dramat w leczeniu ludzi. Uważam że lekarze weterynarii powinni nagłaśniać swoją sytuację. Jest to skandal żeby osoby pracujące stale z chorymi ( więc nie mogącymi czekać ) zwierzętami i ich opiekunami byli pomijani przy ustalaniu kolejności szczepień na Covid-19. Przecież zagrożenie innymi chorobami zakaźnymi nie znikło, w okolicach Warszawy są dwa ogniska wścieklizny. Ktoś musi badać i nadzorować zwierzęta które np. pogryzły ludzi .Jest ptasia grypa ,norki zakażone koronawirusem itd.
Czy techncy nie sa narazeni pracuje jako st tech wet od 40 latw