Od 1 stycznia 2019 r. przedsiębiorcy rozpoczynający działalność i osiągający przychody ok. 5 milionów złotych (1,2 mln euro) płacą podatek CIT wysokości 9 procent. Wcześniej było to 15 proc. Dobra wiadomość na nowy rok.
Jednak o ile poprzednio niższy CIT płaciło się przez cały rok, tak teraz Ministerstwo Finansów zainstalowała małą pułapkę na „małych podatników”. Otóż mogą oni utracić prawo do niższego podatku już w trakcie roku. Jeśli przychody przekroczą 1,2 mln euro na przykład w lipcu, już za ten miesiąc przedsiębiorstwo zapłaci wyższą zaliczkę, liczoną od dochodu z całego roku według stawki 19 proc., a nie jak za wcześniejsze miesiące 9 proc.
Inną pułapką jest fakt, że zmieniono podstawę do niższego podatku – o prawie do ulgi decyduje suma wszystkich przychodów, nie tylko ze sprzedaży (jak było poprzednio). Do limitu wliczają się także inne przychody, także te z zysków kapitałowych. To realnie podwyższa poprzeczkę dla przedsiębiorstw, chcących płacić niższy CIT.
Komentarz Redakcji
Rząd chwali się obniżeniem podatku dla przedsiębiorców (i słusznie), ale Ministerstwo Finansów zastawia na nich pułapki. Jedna łyżka dziegciu psuje beczkę miodu. Po co?
A jeśli władza chce rzeczywiście ulżyć małym firmom, wspierać przedsiębiorczość Polaków, powininna obniżyć PIT, to jest podstawowy podatek najmniejszych firm.