Domorosły biznesmen od znachorskich praktyk, oferujący ciężko doświadczonym przez los ludziom niekonwencjonalne terapie za astronomiczne kwoty, chociaż medycyny nie skończył, w roli jednoosobowego koalicjanta rządzącej prawicy stał się dla Jarosława Kaczyńskiego chodzącą kompromitacją. Balastem trudnym do zniesienia dla co wrażliwszych wyborców. Ale przecież to nic nowego.