Piotr Duda wraca do źródeł. W stanie wojennym jako komandos stróżował pod gmachem Telewizji Polskiej na Woronicza, żeby nie zdobyła go ekstrema Solidarności, chociaż ta wcale nie kwapiła się budynków atakować. Teraz wespół z resztówką dumnego niegdyś Związku wspiera pisowski układ, który okopał się w innym telewizyjnym obiekcie przy placu Powstańców Warszawy. NSZZ "Solidarność" zdecydowała się współorganizować demonstrację PiS 11 stycznia przed Sejmem na rzecz "wolnych mediów" chociaż wśród postulatów zgromadzenia nie ma spraw pracowniczych, którymi zwykł zajmować się związek zawodowy.