W pierwszych 11 miesiącach 2018 r. do Polski sprowadzono prawie 865 tys. używanych samochodów osobowych, o 6,9 proc. więcej r/r i niemal tyle samo, ile w całym 2017 roku. Aż 54 proc. sprowadzonych aut ma ponad 10 lat.
Powodem są niższe niż w Europie Zachodniej zarobki, przez które nabycie osobówki z salonu przekracza możliwości finansowe większości mieszkańców naszego kraju. Na przykładowego Volkswagena Golfa statystyczny Polak musi pracować aż 19 miesięcy, podczas gdy Niemiec tylko 8 miesięcy.
Dodatkowo nowe auta szybko tracą na wartości, popularne marki miejskie aż 50 procent po 3 latach użytkowania – kupując nową Skodę Octavię za 100 tys. zł, po 3 latach stracimy na niej aż 50 tys. zł. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku marek luksusowych, gdzie spadek wartości może wynieść nawet 65 proc.
Dane podał Europejski Fundusz Leasingowy, część Grupy Crédit Agricole.
sam jeżdżę samochodem z 2003 roku i ciężko zmienić na 5 letni o nowym nawet nie marzę bo musiałbym prawie pół pensji oddać na ratę kredytu a za co żyć ja coraz drożej w sklepach, czynsz też co roku coraz wyższy, paliwo ubezpieczenia i długo można wymieniać. Tylko pan Zientarski przecudnie opisuje w reklamie Hybrydy toyoty i lexusa jakie to tanie i niezawodne, nawiasem mówiąc problemy z tymi hybrydami dopiero się zaczną za 4-6 lat , ale do tej pory cwaniak Zientarski się obłowi na reklamie toyoty. Koszt regeneracji akumulatorów jest w granicach 6-8 tysięcy a za nową hybrydę trzeba zapłacić 18 – 20 tysięcy więcej