Polska miała to szczęście, że dzięki zbiorowej rozwadze dziesięciomilionowego ruchu Solidarności, wyrastającej z wcześniejszych tragicznych doświadczeń historii od wojny i Powstania po kolejne tragiczne miesiące z kalendarza czasów PRL, a także za sprawą charyzmy Jana Pawła II czy instynktu liderów jak Lech Wałęsa czy Leszek Moczulski oraz roztropności doradców z Janem Olszewskim i Władysławem Siłą-Nowickim - patriotyczny cel zrealizowała bez użycia przemocy. Drugi raz w XX wieku, poprzednio w 1918 r. niepodległość uzyskano przy najmniejszej liczbie ofiar. Podobnie skuteczną strategię wyrzeczenia się gwałtu wybrali demokraci chilijscy czy filipińscy czy czarna większość w RPA pod wodzą Nelsona Mandeli. Nie oznaczało to jednak końca historii, jak głosił wkrótce po tych wydarzeniach Francis Fukuyama, nawet w świecie po rozpadzie systemu komunistycznego i upadku lokalnych dyktatur przemoc znalazła nowe, również globalne formy i wciąż rozwijała się także w wielu starych koleinach.