Bezpartyjni Samorządowcy o edukacji
Kandydujący do Sejmu z własnej listy oraz do Senatu Bezpartyjni Samorządowcy widzą polską edukację jak kostkę Rubika: uda się ją ułożyć jak należy, chociaż wymaga to sposobu i wysiłku.
1200 zł rocznie bonu edukacyjnego dla rodziców na zajęcia rozwijające zainteresowania dzieci, codzienny dla nich zdrowy posiłek w szkole, darmowy i gorący – to rozstrzygnięcia, które Bezpartyjni Samorządowcy zamierzają wywalczyć w przyszłym parlamencie. Kandydują zaś tam również dlatego, że nie tylko w ich ocenie władza lokalna lepiej radzi sobie z problemami szkolnictwa niż ministerstwo.
Z kolorową kostką Rubika przyszedł na poniedziałkową konferencję prasową przed szkołą podstawową im. Rtm. Witolda Pileckiego przy ul. Sierakowskiego w prawobrzeżnej Warszawie Dariusz Kacprzak, wiceburmistrz Pragi Północ i lider listy Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmu w okręgu podwarszawskim. Jednak koncepcja bonu edukacyjnego, jaką zaprezentował, nie niesie za sobą podobnych komplikacji jak kultowa układanka. Rodzice otrzymają w formie elektronicznej 1200 zł rocznie do wykorzystania na potrzeby edukacyjne dzieci. Pieniądze można przeznaczyć na szkolne zajęcia dodatkowe wedle potrzeb: koła naukowe i zainteresowań ale także lekcje wspomagające i wyrównawcze. To rodzic decyduje, na co. Do dyspozycji będzie również logopeda i foniatra.
Zadowoleni powinni być wszyscy: dzieci z szansy rozwoju własnych talentów ale i nadrobienia zaległości, rodzice z możliwości zaoszczędzenia w budżecie domowym środków, przeznaczanych zwykle na korepetycje. Nauczyciele, którzy będą mogli dorobić i wzmacniać zdolności wychowanków, nie tylko olimpijczyków, również.
Motyw kostki Rubika powracał. Wymyślił ją prawie pół wieku temu węgierski inżynier, architekt i rzeźbiarz Erno Rubik. W Polsce stała się popularna w parę lat później. Obnoszono się z nią powszechnie. Ułożenie jej tak żeby każda z sześciu ścian miała jednolity kolor stanowiło poważne wyzwanie. Dziś komputer dokonuje tego w kilkudziesięciu ruchach. To znak czasu. Nie ma sensu obrażać się na nowoczesność, trzeba dostosować do niej programy nauczania, powtarzała liderka Akademii Kobiet Skutecznych Urszula Krawczyk, kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców do Senatu.
Wskazała również, że dzieci w szkole powinny być szanowane – nie indoktrynowane. Szkolnictwo nie może stać się polem realizacji żadnego programu ideologicznego. Z równym przekąsem odnieśli się więc uczestnicy konferencji tak do pomysłów wdrażania w szkole “cnót niewieścich” czego w duchu nie tyle przedwojennym co przedsanacyjnym domagał się jeden z doradców obecnego ministra Przemysława Czarnka – jak do rozmaitych “piątków LGBT” i gender zachwalanych przez środowiska radykalnie lewicowe.
Jak rzecz ujęła Urszula Krawczyk, co akurat pod szkołą im. Rotmistrza Pileckiego wybrzmiało dobitnie – młodzież powinna uczyć się historii narodu ale też zdobywać umiejętności, za sprawą których wyrosną jej skrzydła, co poniosą ją w przyszłość.
Dariusz Kacprzak opowiedział się za decentralizacją systemu: o części zajęć, podobnie jak w Finlandii, której szkolnictwo szczególnie ceni się w świecie za skuteczność wdrażania rozmaitych umiejętności – decydować powinien samorząd, w porozumieniu z rodzicami. Władza lokalna bowiem lepiej od Ministerstwa Edukacji zna konkretne potrzeby. Zarówno Kacprzak jak Jacek Wachowicz wyliczali zasługi praskiego samorządu: tak remonty starych i otwierane nowe szkoły jak wyprawkę zawierającą m.in. farby, notatnik, długopis i klej dla wszystkich dzieci z dzielnicy a także ulotkę “Nauka ma sens” masowo rozpowszechnianą. W Polsce na oświatę przeznacza się poniżej 4 proc produktu krajowego brutto, podczas gdy w Finlandii i Szwecji nawet 6 proc.
Magdalena Majewska zwróciła uwagę jak wielkie znaczenie mieć będzie zdrowy i gorący codzienny posiłek w szkole, który zamierzają dla wszystkich dzieci wprowadzić Bezpartyjni Samorządowcy, jeśli znajdą się w Sejmie i Senacie. Ograniczy to chaotyczne sięganie po fast foody oraz nadużywanie słodyczy, co sprzyja otyłości. Wspólnie spożywany posiłek integruje grupę dziecięcą czy młodzieżową i pozwala na odbywanie ciekawych rozmów, dotyczących stylu życia.
W szkole, przed której gmachem odbyła się konferencja, praskiej podstawówce nr 395 – obiady dla jednego dziecka kosztują we wrześniu 2023 r. rodziców aż 142 zł.