Kłopoty medialne Zygmunta Solorza (vel Piotra Solorza Żaka) brzmią według doniesień medialnych jak bajka o złej macosze. W tle poślubiona zaledwie pół roku temu nowa żona magnata medialnego versus jego „stare„ dzieci.

Jest afera. Ale czy jest to bajka ? …

Z zasady nikt racjonalny nie wtrąca się w cudze konflikty rodzinne. A wręcz je omija. No bo po co komu cudze problemy ? Każde ma swoje własne. Jednak w sytuacji gdy osoba publiczna, miliarder , magnat medialny, dodatkowo właściciel prywatnych spółek o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa nagle usuwa z własnego biznesu wszystkie swoje oficjalnie rodzone dzieci to taki ruch zastanawia. Co się stało i dlaczego? Bowiem sukcesja – co jest typowe i zgodne także z polskim prawem już częściowo się obyła . Dorosłe dzieci biznesmena od lat zasiadają w zarządach i radach nadzorczych jego spółek . W czerwcu tego roku Piotr Solorz Junior został namaszczony przez ojca na Prezesa Telewizji Polsat. Dzieci Solorza to jego spadkobiorcy nie do podważenia. Całego majątku – w świetle polskiego prawa, bez wątpienia. Kto więc usiłuje to podważyć ? Lub – co jest jeszcze bardziej ciekawe – zniszczyć spadkobiorców ?

Czytając od czwartku 26 września doniesienia portali medialnych i gazet włos zjeżył nam się na głowie. Jako pierwsza ujawniła problem z sukcesją Solorza Gazeta Wyborcza w tekście autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego. Tego samego dnia po godzinie 22 -ej WIG 20 w którym to pakiecie są akcje Polsatu Cyfrowego Solorza zaczęły spadać a konkretnie wartość akcji i tak było przez od czwartku przez cały weekend. Nie zapewniły zatrzymania spadku zapewnienia rzecznika prasowego Polsatu o tym, że spółki Solorza mają się dobrze i są pod kontrolą. Najwyraźniej nie są pod kontrolą w sytuacji gdy dorosłe dzieci biznesmena w liście jakie skierowały do szefów najważniejszych Spółek Zygmunta Solorza wręcz proszą o rozwagę i przyglądanie się każdemu dokumentowi z podpisem magnata i ich ojca. List miał być wewnętrzny z klauzulą zaufania a jednak „wyciekł „ do mediów. Celowo czy w ramach tak zwanej „życzliwej przysługi” ? Jednak wyciekł. W odpowiedzi na list dzieci Solorza, sam Zygmunt Solorz wysłał równie „poufny” ale i obszerny list do swoich ludzi w spółkach w treści o tym, że – pisząc najogólniej i kolokwialnie WYRZUCA swoje dzieci ze wszystkich swoich spółek. Nie jest to forma wydziedziczenia lecz pozbawienie pracy.

A w zasadzie groźba pozbawienia pracy bo dokumentów jeszcze nie ma. O wydziedziczeniu decyduje Sąd na podstawie pozwu rodzica a z tym, zdaje się dzieci Solorza – nie mają do jeszcze do czynienia.

Wróćmy do najnowszej żony Zygmunta Solorza. Tej chyba złej macochy. Justyny Kulki (nazwisko podały media więc też możemy i my)

50-latka z normalnym wyższym wykształceniem z uczelni ekonomicznej w Poznaniu. I bez przesady to co ma dodatkowo w CV może mieć każdy, biorąc pod uwagę pseudo dyplomy i aferę z ich powodu w Collegium Humanum.

Była menadżerka POLKOMTELA. Bardzo łatwo dotarliśmy do jej CV w internecie. Nawet w formie pliku PDF. Dość długa, żmudna i raczej tępa ścieżka kariery. Dotarła w końcu do Solorza. Z Poznania, przez Wrocław do Warszawy. I tu jej kariera zaczęła iść w górę. Z jakiś powodów . Od raptem kilku miesięcy Justyna Kulka działa nie jak zwykły pracownik lecz niezwykła manager 30 spółek Solorza. W końcu żona . CZWARTA.

Jako była dziennikarka śledcza mogę napisać bardzo odpowiedzialnie, że trudno w związku 50 letniej Justyny, doszukiwać się miłości do Zygmunta Solorza. Solorz to od lat 30 chodząca kasa i biznes. Nie jedna chciała i niejedna nie dostała. Póki Zygmunt Solorz samodzielnie to kontrolował było dobrze .Teraz prawdopodobnie nie kontroluje. Nie jest żadną tajemnicą, że Zygmunt Solorz jest bardzo chorym człowiekiem neurologiczne od kilku lat. Przyjmuje leki farmakologiczne, które mogą go otępiać i tak naprawdę – według relacji osób z którymi rozmawiałam – mogą mieć one wpływ na jego psychikę. Od otępienia , po sen, stany depresji i stany euforyczne nadmiernie, które było widać nawet w telewizji Polsat kiedy były transmitowane NA ŻYWO i w tak zwanych powtórkach jubileusze 30 lecia POLSATU I FUNDACJI POLSATU.

Jaką rolę w życiu chorego Zygmunta pełni teraz Justyna Kulka ? Jakoś nie widzę tej drobnej pani manager w roli żony i pielęgniarki. Raczej widzę tę panią w roli osoby – słupa , która realizuje cudzy zamysł wrogiego przejęcia spółek Zygmunta Solorza. W taki sposób by odbyło się ono bez sukcesji. Bez spadkobiorców. Sądzę, że ma spore zaplecze i prawne i polityczne. I na pewno to zaplecze wykorzystuje niedyspozycję biznesmena już w sposób bezwzględny. Także celowo przy udziale mediów. A nawet SUPER EKSPRESU (rzekome rozmowy telefoniczne), w którym Solorz ma udziały. Bo spadkobiorcy w świetle polskiego prawa dziedziczą także długi. Być może macocha spadkobiorców o tym nie wie, bo ludzie, którzy się nią posłużyli po prostu w tym zakresie jej nie przeszkolili prawnie i jej o tym nie poinformowali. Jeśli Solorz będzie miał tylko jedną spadkobierczynię żonę Justynę Kulkę to ona bez wiedzy prawnej i biznesowej (a na pewno takiej nie posiada) przy wykluczeniu dzieci z testamentu zapłaci wszystkie długi Solorza w tym zwłaszcza te 17 miliardów, które Solorz zaciągnął na swoje przedsięwzięcia w ramach „Lepszej Polski”.

I nawet nie zarobi bo powoli wszyscy odwracają się od spółek tego biznesmena. Prawda jest taka, że nikt nie wesprze biznesu chorego śmiertelnie człowieka, który jest coraz słabszy i starszy. Smutno jest mi o tym pisać . Piszę o tym dlatego, że bardzo ciężko pracowałam w Polsacie przez ponad dekadę. I znam tę telewizję od początku i od „podszewki”.

Jeszcze z Grochowa w Alei Stanów Zjednoczonych 53. Zygmunt Solorz NIGDY I DO NIKOGO nie pisał listów. Nigdy do zespołów swoich firm. Jestem pewna, że list, który został opublikowany w mediach na tzw. ”żer dla mediów” nie jest napisany przez Zygmunta Solorza. I nawet nie jest przez niego podpisany oryginalnie. To nie jest słownictwo i retoryka Zygmunta Solorza. Ani pomysł. Ten list napisała kobieta. I wskazują na to wszystkie jego elementy i gramatyka. Rozumiem dorosłe dzieci Zygmunta Solorza i podzielam ich obawy absolutnie. Mają wiedzę większą niż ja. Byłe żony Zygmunta Solorza są znane światu mediów. Ale nigdy tyle szumu w spółkach biznesmena nie narobiła żadna z nich poza Justyną Kulką. Wynika z moich ustaleń, że Justyna Kulka rozbiła trzecie małżeństwo Zygmunta Solorza z Małgorzatą Nawrocką – prawniczką Polsatu. Przy czym już w spółce Solorza Justyna Kulka pracowała od kilku lat. Konkretnie od 2012 roku. Mój dziennikarski nos podpowiada mi jedną tylko historię. To nie jest bajka O Kopciuszku w której zakochał się biznesmen. To nie jest bajka o złej macosze. W ogóle to nie jest bajka. To są twarde reguły biznesu. Daliśmy ci kasę na prywatną telewizję to teraz ją odzyskujemy z tym co zarobiłeś. Bo za chwilę ciebie nie będzie.

Polsat powstał w Warszawie w Alei Stanów Zjednoczonych na warszawskim Grochowie. Przejął budynek, ludzi i sprzęt z PAI MEDIA oraz pieniądze służb specjalnych PRL na rozruch pierwszej prywatnej telewizji POLSAT. Sądzę, że od tego zaczyna się historia powolnego upadku ZYGMUNTA SOLORZA i braku zgody na sukcesję. Prawdopodobnie działo się tak z TVN, ale właściciel WALTER I WEJCHERT z TVN byli mądrzejsi. Nie dopuścili do sukcesji.

Beata Mikluszka

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 6

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here