Obowiązkowy mechanizm podzielonej płatności (split payment) w VAT ma wejść w życie w lipcu. Na razie mechanizm ten jest dobrowolny, ale resort finansów stara się, by dla niektórych branż stał się obligatoryjny. Jeśli otrzyma zgodę Unii Europejskiej, obejmie branże takie jak: obrót paliwem, złomem, elektroniką, metalami szlachetnymi, stalą i częściami samochodowymi.
Wprowadzenie obowiązkowego split payment przyczyni się do szybszego “zarażania” podzieloną płatnością firm, które jej nie stosują, co już dzisiaj ma miejsce. Dzisiaj system jest dobrowolny, choć jest to pozorne – nabywca regulujący fakturę z użyciem split paymentu, zmusza do tego i sprzedawcę.
Obowiązek ten jest uderzeniem w zasoby pieniężne przedsiębiorstw i ich płynność. Dotychczas można przeznaczać kwotę podatku VAT na inne potrzeby i nie blokowało to płynności finansowej. Obecnie firma ma otrzymać zapłatę pomniejszoną o VAT, a kwota podatku trafi na odrębny rachunek, z którego może tylko opłacić VAT. Firma ma więc mniej pieniędzy do dyspozycji i zablokowaną prawie 1/5 przychodów.
Ministerstwo Finansów “myśli” o umożliwieniu regulowania z wydzielonego na VAT konta nie tylko tego podatku, ale także składek na ZUS. W ramach rekompensaty proponuje także przyspieszenie zwrotów VAT – zamiast 60 dni, może to być 25 dni.
W drugim półroczu 2018 r. udział podzielonej płatności w VAT należnym wyniósł prawie 9,5 proc. Liczba transakcji to prawie 7,5 mln, a wartość VAT zapłaconego wyniosła ponad 25 mld zł. Skala wykorzystywania podzielonej płatności konsekwentnie rośnie.