Tag: CZuły narrator

Tokarczuk, zwierciadło Polaków

Najpierw Olga Tokarczuk, a ściślej jej narratorka, oznajmia z rozbrajającą szczerością, że gdyby nie ten groźny pochód wirusa z Wuhan, zmuszający do zarzucenia wielu zobowiązań - nigdy nie zdobyłaby się na zebranie pomieszczonych w "Czułym narratorze" szkiców. Zapewnienie pozostaje warte dokładnie tyle, co poświadczenie "autora wewnętrznego" "Grażyny" Adama Mickiewicza, że jest to opowieść przez niego osobiście zasłyszana, zaś jej ujawnienie stało się możliwe, ponieważ giermek Rymwida po śmierci patrona wypaplał innym historię bohaterskiej księżnej - Litwinki. Jednym słowem między bajki włożyć, jak mawiał biskup poeta Ignacy Krasicki. 

Jak pisze Olga Tokarczuk po Noblu

Odpowiedź na zawarte w tytule pytanie wydaje się prosta, chociaż trudno tak określić samą twórczość pisarki: Olga Tokarczuk po najbardziej prestiżowej literackiej nagrodzie tworzy nie gorzej niż przed jej otrzymaniem. Z pewnością laureatka nie ma z pisaniem kłopotów, zaś my z tego satysfakcję. Problem zaś nie okazuje się wcale wydumany, jeśli zważyć, że jej wielka poprzedniczka Wisława Szymborska przez pierwszy rok po Noblu... nie napisała ani jednego wiersza. Tak silna okazała się presja nagrody i związanych z nią celebracji. Olga Tokarczuk postępuje inaczej: swoje sztokholmskie przemówienie włącza do najnowszego zbioru esejów, czyni utworem tytułowym "Czułego narratora". Ale niekoniecznie najważniejszym, bo towarzyszą mu szkice o podróży i pandemii, lekturach i wspólnocie, kondycji ludzkiej... a nawet zwierzęcej, bo to przecież przedstawicielka wykpiwanej przez pisowskich ministrów cywilizacji wegetarian i cyklistów.