W podobnym czasie, jaki upłynął od przejęcia rządów przez Donalda Tuska (co jak z uporem przesądnych wielbicieli numerologii przypominają marketingowcy PiS, nastąpiło 13 grudnia) - inny premier Jerzy Buzek zdążył już przeprowadzić przez parlament i uzgodnić z prezydentem z przeciwnego obozu Aleksandrem Kwaśniewskim jedyną do końca udaną polską reformę ostatnich 35 lat: samorządowo-administracyjną. Co oznaczało nie tylko narysowanie nowej mapy Polski z 16 województwami zamiast 49, ale przede wszystkim uczynienie z nich regionów zdolnych do pozyskiwania przyszłej pomocy europejskiej. Co dokonało się, chociaż Polska do Unii... jeszcze wtedy nie należała.