czyli o poprawce Macierewicza
Nawet Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy do spraw bezpieczeństwa państwa, od lat jako naukowiec z profesorskim tytułem tropiący prorosyjski układ w służbach specjalnych, uznał za błąd poparcie PiS dla poprawki Antoniego Macierewicza do uchwały piętnującej Rosję za sponsorowanie terroryzmu. Rozszerzała ona jej temat o katastrofę smoleńską. W efekcie putinowskiej polityki Sejm w ogóle nie potępił, bo nie tylko w świetle wcześniejszych uzgodnień opozycja nie mogła za tym głosować.
Afera – to właściwe słowo – z nagłą zmianą uchwały potępiającej Rosję i jej ostatecznym utrąceniem, faktycznie przez Macierewicza właśnie, pokazuje priorytety obozu rządzącego i zagrożenia, które się z tym wiążą. Wiele też mówi o samym Jarosławie Kaczyńskim i jego sposobie pojmowania polityki.
Wybory w kraju do kolejnego Sejmu – planowane za niespełna rok – okazują się ważniejsze od gestu (z wagą jego nie przesadzajmy, mocarstwem wszak nie jesteśmy), jaki wykonało już wiele państw i organizacji międzynarodowych. Władimir Putin nie odda oczywiście władzy ani nie przerwie inwazji z powodu napiętnowania przez polski Sejm jego przemocowej polityki. Za to wyłamanie się z demokratycznego frontu odmowy wobec niej stawia Kaczyńskiego i jego formację, wbrew licznym zaklęciom, w jednym rzędzie z węgierskim liderem Viktorem Orbanem, co woli z Rosją robić szemrane interesy niż ją potępiać.
Dla PiS istotniejszy od własnej reputacji w wolnym świecie staje się przekaz, pozwalający obciążyć opozycję odpowiedzialnością za to, że “antyputinowskiej” uchwały nie powzięto. Utwardza to może wierniejszą część pisowskiego elektoratu, ale utrudnia pozyskiwanie poparcia wyborców umiarkowanych, gotowych na PiS zagłosować z wdzięczności za “pięćset plus” oraz trzynaste emerytury. Zwykle nie są oni telewidzami kanału Info a informacje pozyskują z rozmaitych źródeł. Przebije się do nich raczej wiadomość, że przez Macierewicza Sejm nie potępił wspierania przez Rosję terroryzmu, niż uzasadnienie, że to “wina Tuska” jak kpił u schyłku życia niezrównany w ujawnianiu absurdów życia publicznego Wojciech Młynarski (pociąg spóźnił się do Buska itd. – pamiętamy doskonale).
Już po feralnym głosowaniu pojawiła się nieoficjalnie na razie wiadomość, że biegli w śledztwie smoleńskim stwierdzili brak śladów materiałów wybuchowych w przebadanych szczątkach rozbitego 10 kwietnia 2010 r. samolotu. Pielęgnowana przez medialnych stronników Macierewicza wersja o trotylu upada. Tym bardziej więc bezzasadne okazało się zestawienie w jego poprawce katastrofy smoleńskiej z zestrzeleniem samolotu malezyjskiego nad Ukrainą, gdzie odpowiedzialność wspieranych przez Putina separatystów za ten akt potwierdził w swoim wyroku niezawisły sąd. Opozycja za tym zagłosować nie mogła. Ale przekaz idzie w świat. Tym bardziej, że przedtem uchwały potępiające rząd Federacji Rosyjskiej jako sponsora terroryzmu powzięły międzynarodowe gremia tak wewnętrznie zróżnicowane jak Parlament Europejski oraz Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Polski Sejm tego nie potrafił.