W poprzednim artykule: “Dbajmy o polskie górnictwo…” pisałem o bajkach o “utopieniu” importu rosyjskiego węgla, gdy tymczasem jego import szybko rośnie. W 2015 r. import węgla wyniósł 8 milionów ton. W 2018 zaimportowaliśmy już 20 mln. Jak widać postęp w “niezależności energetycznej” – piorunujący. A na dodatek – 70 procent węgla jest importowane z Rosji.
Dbajmy o polskie górnictwo, to nie będziemy musieli importować rosyjskiego węgla
Polska zlikwidowała swój potencjał wydobywczy i jest jedynym krajem z pierwszej dziesiątki producentów węgla kamiennego, który przez ostatnie kilkanaście lat zmniejszył wydobycie. Jedynym!
Jednocześnie na naszych oczach widać jak “topi się” polskie górnictwo węgla kamiennego. W 2015 r. produkowaliśmy 72 miliony ton węgla, zaś w 2018 – tylko 63 mln, a w tym roku wydobycie dalej lekko spada. Widzą ci, którzy są blisko, bo opinia publiczna jest przekonywana, że tak powinno być, że to dobrze… w tonie uspokajającym, łagodzącym napięcia, aksamitnie perorującym.
No dobrze, ale dlaczego ci, którzy wiedzą jak jest, zachowują się tak nieracjonalnie? Dlaczego nie bronią tego, co jest polskie, co dostarcza najtańszego źródła energii?
Dlatego że siłą sprawczą znikania tego sektora z polskiej gospodarki jest po prostu Unia Europejska. Tam narodziła się polityka klimatyczna, połączona z nią polityka energetyczna, które doprowadzają do wszystkich zjawisk, usuwających węgiel z polskiego krajobrazu gospodarczego. I to przecież Unia Europejska decyduje, które kopalnie będą w Polsce działały, a jakie należy zamknąć. I postanowiła o tym w decyzji z 18 listopada 2016 r. (SA.41161), która nosiła nazwę “o likwidacji kopalń”, a podstawowy cel zdefiniowano jako “pomoc w zamknięciu” (closure aid). U nas po prostu ten fakt ukryto – zmieniono nazwę na „program pomocowy dla górnictwa”.
I co zadziwiające – wolne i niezależne media nie wychwyciły tej grubej manipulacji, wszystkie jednym głosem przekonywały, że tak jest najlepiej, wyszydzając górników, którzy przez swoje “wysokie zarobki” doprowadzili do tego, że “z kieszeni podatników” dopłacamy do “nieefektywnego górnictwa“. Te niechętne PiS-owi nie wykorzystały tej okazji, by “dołożyć” partii Kaczyńskiego. Widocznie likwidacja polskiego węgla jest wyższym priorytetem niż osłabienie PiS-u.
Unia bowiem chętnie zgadza się, by państwa członkowskie ze swoich budżetów płaciły za zamykanie kopalń. Podstawą takiej polityki była decyzja Rady Europy nr 2010/787/EU „o pomocy państwa w zamykaniu niekonkurencyjnych kopalń”. Tam ustalono, że dla rozwoju gospodarki niskoemisyjnej, państwo może dopłacać do kopalń, pod warunkiem że zaprzestaną wydobycia do końca 2018 r. Czyli mogą “pozamiatać po górnictwie”. Przyjęliśmy wtedy tę decyzję bez mrugnięcia okiem, więc potem w listopadzie 2016 r. Bruksela łaskawie pozwoliła nam wysupłać z polskiego budżetu pieniądze “pomoc na zamknięcie kopalń” w Polsce.
Ciekawe jest także że autorem wniosku do Komisji był rząd Platformy Obywatelskiej, odbierał go rząd Prawa i Sprawiedliwości, a ogłosił go jako “sukces” i skrupulatnie wykonał, poza tym, że więcej włożył w sektor dotacji. To dzięki bardzo “hojnej” decyzji Komisji z lutego 2018 r., że możemy dołożyć do ich zamykania kolejne 5 miliardów. Warunek jest jeden – zakłady przestaną produkować. Czyli realnie rzecz biorąc państwo pokrywa koszty likwidacji polskiego górnictwa. Węglowy Kuwejt Europy przestanie konkurować z energią odnawialną.
Rzeczywiście, robi się trochę gorzko w ustach, gdy słyszy się wciąż puste deklaracje, a rzeczywistość skrzeczy. I nic nie pomogą tu opowieści o “restrukturyzacji” sektora, ukrywanie likwidacji kolejnych kopalń pod “przekazywaniem” ich do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). To przekazywanie to przecież likwidacja, zamykanie kolejnych zakładów lub ich części. Oczywiście pod naporem rzeczywistości, która jeszcze gdzieś tam skrzeczy w odległych od Brukseli rejonach, stosuje się jakieś sztuczki, triki opóźniające ten proces.
W stolicy Unii przecież można powiedzieć: “tak, zamkniemy“, no ale jak to powiedzieć tym ludziom tutaj, na miejscu? Oni pytają, dlaczego odbieracie nam pracę, dlaczego zamykacie polskie zakłady? No to trzeba w Polsce udawać, że niby zamykamy, a niby nie zamykamy, robimy wszystko, żeby jeszcze trochę podziałały, bo “wicie rozumicie“… “musimy, w Brukseli kazali”. Ja pamiętam, jak kiedyś takie instrukcje przywożono z Moskwy.
Nic więc dziwnego, że gdy zamyka się własne kopalnie, jak się nie ma własnego węgla, to trzeba go kupować za granicą. Zamiast zarabiać na eksporcie, trzeba płacić za import. Zamiast utrzymywać własne miejsca pracy – sponsorować kopalnie rosyjskie czy też amerykańskie, kolumbijskie, a nawet australijskie.
Tylko po co nam tak ściemniać?
Jak sądzisz?
[democracy id=”36″]
Czytaj o polskim węglu:
Widać co mają górnicy z tego, że na PiS zagłosowali: likwidację kopalń za pieniądze z naszych podatków i ruski miał z importu
No i mają górnicy za swoje, że na PiS głosowali. Likwidację kopalń plus miał z Rosji
Nasze wydobycie wegla – nie dosc ze wegiel jest bardzo slabej jakosci to w najbardziej nieproduktywny sposob- wegiel sie konczy i jest coraz nizej i w glab ziemi. Nie przystoi górnikom w takich warunkach pracowac przy 40 stopniach celcjusza. Jest mnostwo biznesowych okazji w zielonej energii. Polecam wiecej sie nauczyc o konsekwencjach weglowych i o dostepnych mozliwosciach biznesowych przy inwestycjach w odnawialne zrodla energii zanim napisze sie takie artukuly.
[…] Źródło: pnp24.pl […]
Przepraszam bardzo, ale na jakiej podstawie twierdzi Pan, że to Unia Europejska podjęła decyzję o likwidacji kopalń w Polsce?
Przecież SA.41161 to jest decyzja o tym, że UE nie wnosi sprzeciwu wobec planu wpompowania prawie 8 miliardów złotych publicznych pieniędzy w łagodzenie skutków społecznych i środowiskowych zamknięcia nierentownych kopalń – gdyż uznała, że nie naruszy to (ta “publiczna pomoc”) konkurencji na rynku.
Czyli to polski rząd zdecydował o likwidacji kopalń i postanowił wpompować w to jeszcze niecałe 8 mld zł, a UE tylko zdecydowała, że nie wnosi sprzeciwu wobec wpompowania tych pieniędzy.
Głosujmy tylko na KONFEDERACJE !!! I PO i PIS nas zniszczą od czasów Magdalenki.